Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 11.17km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 10.64km/h
  • VMAX 61.41km/h
  • Podjazdy 89m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Enduro po Izerach i Karkonoszach; dzień trzeci- dzień leniucha w Szklarskiej Porębie.

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0

Spało się wyśmienicie, ale obudziliśmy się tuż po siódmej rano, a właściwie to nas obudzono.
Ekipa telewizyjna szukała miejsca do ujęć.
Do tego od samego rana słońce świeciło i grzało niemiłosiernie. Pojawiła się też bardzo miła pani z restauracji. Nie pozostawało nic innego, jak tylko zamówić kawkę (pyszną!!!) i... piwo ;)









Mimo, że siedziało się fajnie, to czas było się ruszyć z naszej miejscówki ;)



Daleko nie pojechaliśmy- pod wyciąg, bo dziś odbywała się kolejna edycja Bike Maratonu. Tym razem nie startowałem, wakacje, to wakacje ;)

Trochę poleżeliśmy na trawie obserwując, co się dzieje dookoła. Z pozycji obserwatora wygląda to całkiem inaczej, niż z pozycji startującego :)















Po starcie ostatnich sektorów szkoda nam było marnować dzień i... zjechaliśmy do centrum Szklarskiej coś zjeść.

Znów Diavolo, ale tym razem padło na placka po węgiersku :)







Rozleniwieni jedzeniem zjechaliśmy na trawę koło dworca PKS i trochę poleżeliśmy i pospaliśmy :)



Gdy już trochę pospaliśmy i odpoczęliśmy, to ruszyliśmy z powrotem pod wyciąg. Tam początkowo chwilę posiedzieliśmy z Robertem i jego rodziną; potem podjechaliśmy na losowanie Tomboli i popatrzeć na skaczących chłopców w wąskich spodniach i płaskich daszkach ;)













Ruszyliśmy się tylko na chwilę na przejażdżkę po szlaku...





Leniwa sobota trwała- zjechaliśmy jeszcze tylko do sklepu po zakupy na wieczór i znów wróciliśmy do amfiteatru.







Siedziliśmy tak sobie do późnego wieczora, aż po pokazie filmów wszyscy nie opuszczą terenu festiwalu.
Gdy tak się stało znów zajęliśmy "swoje" miejsce na tarasie i zagrzebaliśmy się w śpiworki :)



Noc była dużo cieplejsza od poprzedniej ;)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter