Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 31.81km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 14.14km/h
  • VMAX 31.58km/h
  • Kalorie 1919kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

W deszczu :)

Niedziela, 3 listopada 2013 · dodano: 04.11.2013 | Komentarze 2

Mimo zapowiadanego deszczu wybraliśmy się na rowery; plan był takie, żeby dojechać do Brzegu Dolnego obczaić nowy most na Odrze.

Niestety, zaraz po wyjściu z domu zaczęło kropić, potem było tylko gorzej ;)

Najpierw ruszyliśmy ścieżką wzdłuż więzienia...











... potem wałem przy Cmentarzu Osobowickim, Mostem Milenijnym i wskoczyliśmy na wały przy Kozanowie. (Gdzie oczywiście nie da się nie zabłądzić ;))









Dalej przez Las Pilczycki, gdzie trochę bardziej zmoknęliśmy...





... zatoczyliśmy koło i znów wylądowaliśmy na Kozanowie ;)

Jeszcze kawałek podjechaliśmy w stronę stadionu i Maślic, gdzie pod sklepem zdecydowaliśmy, że wracamy pomału do domu, ponieważ jesteśmy już nieźle przemoczeni i niedługo zacznie nam się robić chłodno...







Zainspirowani wpisem Michała i zdjęciem krasnala- tokarza postanowiliśmy go odnaleźć ;)
Koniecznie, w końcu przez siedem lat życia sam toczyłem... :)







Przyznać trzeba, że o ile na krasnalach się nie znam, to tokarka dostała wykonana z najdrobniejszymi szczegółami :)




Jeszcze obowiązkowa porcja rudości... ;)





A w sobotę, gdy tylko Justynka wróci od rodziców, mięliśmy jechać do Radwanic na cmentarz odwiedzić grób babci. Niedługo po dwunastej Justka zadzwoniła, że stoi w polu w Stanowicach, bo... odpadło koło w Skodzince.
Długo nie myśląc zadzwoniłem po Adama i pojechaliśmy z odsieczą.
Na miejscu była już pomoc drogowa, ale koleś był tak nieogranięty, że z prostej w sumie sprawy wciągnięcia Skody na pakę, zrobiło się niewiadomo co, trwające pół dnia...
W końcu jednak się udało.



Babcia Skoda trafiła do mechanika. Gdy tylko zrobi koło, to trzeba będzie ją sprzedać, bo do odpadnięcia są jeszcze trzy koła, a nie bardzo chcemy w nią inwestować...
Szkoda. I łezka się w oku kręci, bo- bądź co bądź- trochę się nią pojeździło.



A w sobotni wieczór odwiedził nas mój brat... :)





Komentarze
Ciacho1985
| 11:47 poniedziałek, 4 listopada 2013 | linkuj Coś od Bergamonta, ale nie wiem dokładnie, jaki to model.
Migdal
| 11:07 poniedziałek, 4 listopada 2013 | linkuj Hej! :)

Podoba mi się kierownica Justyny, co to za model?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter