Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.59km
  • Czas 03:52
  • VAVG 14.89km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Niedziela, 24 sierpnia 2014 · dodano: 25.08.2014 | Komentarze 0

No i po imprezie.
W nocy i nad ranem coś mocno padało, ale była okazja, żeby przetestować namiot przed Bałkanami.
Pomimo, że mam go trzynaście, albo i czternaście lat, nie raz był klejony tu i ówdzie, to nadal spokojnie można mu zaufać- całkowicie szczelny; i choć brakuje mu sporo nowoczesnych udogodnień, takich, jak dodatkowe kieszonki w środku na wszelkiego rodzaju szpej, to nadal może być (i jest) dzielnym kompanem. I za niedługo naszym domkiem na trzy tygodnie... :)
Była też możliwość sprawdzenia nowych, grubszych i własnoręcznie zaostrzonych szpilek- czad.





Wszyscy wstali, wszyscy zaczęli się zbierać, więc i na nas przyszedł czas. Po śniadaniu, czyli po dwunastej, zebraliśmy się i drogą, którą powinniśmy jechać w tamtą stronę, ruszyliśmy w stronę Kopaliny. Tam odbiliśmy na Jelcz- Laskowice.
Droga mniej ciekawa, niż wczoraj, bo pod spory wiatr, a do tego deszcz wisiał powietrzu.

W Jelczu zrobiliśmy przerwę na piwko, podczas której niejednogłośnie zadecydowaliśmy, że ze względu na pogodę i brak mojej mocy wrócimy do Wrocławia pociągiem...



Niestety (dla mnie) w pociąg wsiąść nam się nie udało i do domu dotarliśmy na kole. Było ciężko i naprawdę chujowo.

We Wrocławiu odwiedziliśmy Mamę, posililiśmy się i pojechaliśmy na przed wyjazdowe zakupy- sandały dla mnie, lampkę do namiotu, kartusze z gazem do kuchenki i matę samopompującą. Trzeba pomału to ogarniać, bo czas do wylotu zbliża się szybko i nieubłaganie. A im mniej czasu, tym większy mętlik w głowie- co zabrać?, jaką trasę wybrać?, jak to w ogóle będzie?
Najważniejsze, że tkwimy w tym razem :)
Kategoria Diamant



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa odypr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter