Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 9.70km
  • Czas 00:37
  • VAVG 15.73km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Schwalbe BigApple Active Line.

Czwartek, 25 lutego 2016 · dodano: 26.02.2016 | Komentarze 0

Ostatnio pękło BUBkowi dwa tysiące kilometrów, (nie)prędko zbliżamy się do dwóch i pół tysiąca, więc można napisać coś więcej o oponach, bo to element w rowerze, który najbardziej dostaje po dupie.
Ktoś mógłby pomyśleć- jak to? A łańcuch? Otóż przy pełnej osłonie łańcucha, ten aż tak bardzo nie obrywa, jak opony właśnie.
Te miejskie, bo o nich dziś mowa, zwłaszcza- nie dość, że znosić muszą różną nawierzchnię (rozgrzany lub śliski asfalt, kostkę brukową, szuter, kałuże, zaspy i tym podobne), wiele potrafią wybaczyć, gdy na przykład nie chce nam się podnieść tyłka z siodełka przy podjeździe pod niewielki nawet krawężnik, o utrzymywaniu samej wagi rowerzysty nie wspominając... Do tego dochodzą aspekty takie, jak temperatura- od wysokich letnich, po ujemne zimowe, deszcze, śniegi... Codziennie też są narażone na warunki atmosferyczne, nawet gdy rower stoi przypięty przed pracą czy szkołą... 
Najczęściej przypominamy sobie o nich, gdy złapiemy kapcia, albo gdy ich stan techniczny utrudnia płynne poruszanie się na rowerze.
Ale- do rzeczy.
Dziś "na ruszt" wrzucam opony Schwalbe BigApple Active Line w rozmiarze 28" x 2,0" lub, jak kto woli 50- 622mm.

Na początek oczywiście kilka suchych faktów (dla jednych mniej, a dla innych bardziej przydatnych przy doborze ogumienia ;)).
Wyżej wspomniana opona niemieckiego producenta zaliczana jest do typowo miejskich- ni to slick, ni semi- slick; po prostu opona do roweru miejskiego z niskim bieżnikiem.
Zastosowana mieszanka gum do jej produkcji określana jest przez producenta jako Endurance. Mi też to niewiele mówi, ale proszę tego czasem nie mylić ani z enduro, ani tym bardziej z race ;) Ponoć ta sama mieszanka jest używana przy produkcji topowych modeli Schwalbe, czyli Marathonów.
Duże Jabłko posiada- podstawową co prawda, ale jednak- wkładkę antyprzebiciową, czyli KevlarGuard.
Opona, jak przystało na miejską jest drutowana, czyli wytrzymalsza. Jej waga, to okolice 930 gramów (niemało!) sztuka; producent gwarantuje maksymalne obciążenie do stu piętnastu kilogramów. Zalecane ciśnienie, to zakres od dwóch i pół do pięciu barów.
Tyle teorii.

Dla kogo?
Schwalbe BigApple, o której piszę jest w dość nietypowym dla większości rowerów rozmiarze- pięćdziesiąt milimetrów szerokości, to całkiem sporo dla roweru miejskiego.
Umówmy się- najczęściej rowery przeznaczone do miasta mają możliwość założenia opon w rozmiarze od trzydziestu siedmiu do czterdziestu milimetrów. Czasem zdarzają się takie, gdzie wejdzie i czterdziestka dwójka, ale to raczej rzadkość. Najczęściej powyżej czterdziestu milimetrów szerokości coś ociera i tak dalej.
Dlatego przed wyborem tej opony należy dokładnie sprawdzić czy zmieści się w ramie roweru- to po pierwsze, a po drugie czy nie będzie wystawała poza obrys błotników. Mimo, że BigApple produkowana jest w kilku rozmiarach, wypadało by zadać sobie pytanie- dlaczego jest...

Taka szeroka?
Schwalbe BigApple jest oponą z gatunku balonowych ("Baloon"). Oznacza to mniej więcej tyle, że przy jeździe z niższym (mniej więcej w połowie skali zalecanego przez producenta) ciśnieniu całkiem dobrze absorbuje niewielkie i średnie nierówności.
Długo próbowałem dojść metodą prób i błędów do "idealnego" ciśnienia tej opony, ale po dziś dzień mi się udało. Na ogół jeżdżę z ciśnieniem rzędu trzech- trzech i pół bara; oczywiście nie sprawdzam tego za każdym razem manometrem, jest to raczej pomiar "na oko" ;) Przy pięciu barach opona jest bardzo twarda, wręcz niewygodna, poniżej trzech jeździłem, gdy śnieg miał się dobrze na ulicach.
Z ciśnieniem sprawa właściwie ma się tak, że dostosowuję ją do warunków; jak w każdym rowerze. Tu jednak mało kiedy pamiętam o dopompywaniu- robię to wtedy, kiedy wiozę ciężki bagaż lub gdy poczuję dobicie opony do obręczy na jakimś krawężniku.
Generalnie opona lubi mniejsze ciśnienie.

Trakcja.
W miejskich warunkach opona prowadzi się naprawdę dobrze. Na moich niebawem zamknę wszystkie pory roku i nie widzę przeciwwskazań, żeby śmiało uznać ją jako całoroczną.
W zimie brak bieżnika jakoś szczególnie nie przeszkadza- wystarczy zmniejszyć ciśnienie i opona w miarę dobrze prowadzi się na śliskich nawierzchniach czy nawet w śniegu. Wszystko oczywiście przy zachowaniu odrobiny zdrowego rozsądku.
Na jezdniach, chodnikach czy drogach rowerowych opona spisuje się znakomicie, a jazda przy średnim zalecanym ciśnieniu sprawia, że wiele nierówności opona bardzo fajnie amortyzuje.
Kilka razy pojechałem na BUBie w "teren"- na szutrze opona również dobrze się zachowuje, w lesie na utwardzonej nawierzchni również nie ma problemu. Kiepsko zaczyna się robić w grząskim błocie, w którym opona nie ma prawa sobie poradzić. No ale skoro opona miejska, to nikt nie zakładał jazdy w błocie... ;)


Odprowadzanie wody.
Kategoria rodem z testu opon samochodowych, właściwie nigdy nie poruszana przy testach opon rowerowych, a chyba warto...
Podczas jazdy w deszczu opona bardzo dobrze się sprawuje, a z uwagi na słuszną szerokość nie wpada w niekontrolowane poślizgi.
Ciężko jednak jeździć na BigApple bez błotników. Bieżnik, choć płytki, jest tak ukierunkowany, że cała woda z nawierzchni trafia prosto na rowerzystę.
Ja używam "seryjnych" błotników Batavusa w połączeniu z przednim chlapaczem i nie narzekam- wszystko, łącznie z butami, mam suche. Może kiedyś pomyślę o tylnym chlapaczu, bo opona bardzo mocno wyrzuca wodę do tyłu, a gdy ktoś jedzie za nami, to robi się niefajnie.

Osiągi.
Schwalbe BigApple jest typową oponą miejską i nie ma co oczekiwać od niej nie wiadomo jakich prędkości. Trzeba znaleźć kompromis- niższe ciśnienie / więcej komfortu jazdy / mniejsza prędkość lub wyższe ciśnienie / mniej komfortu jazdy / większa prędkość.
Fizyki nie oszukamy :)
Osobiście wybieram pierwszy kompromis, a moja średnia prędkość na BUBie nie przekracza siedemnastu kilometrów na godzinę.

Wytrzymałość.
Moje Jabłuszka mają za sobą dokładnie dwa tysiące trzysta trzy kilometry na dzień dzisiejszy, stan jak na zdjęciach niżej. Niestety jazda nie mniejszym ciśnieniu sprawia również, że opona szybciej się zużywa.
Zawsze uważałem, że opony Schwalbe są najmniej wytrzymałe (najszybciej się zużywają)  spośród wszystkich renomowanych marek ogumienia rowerowego, zwłaszcza te górskie.
W przypadku BigApple zużycie jednak nie postępuje tak bardzo, jak mi się wydawało. Bieżnik nadal jest wyraźny, opona nie jest popękana, pasek odblaskowy nadal na swoim miejscu. A zaznaczam, że rower używany jest przez cały rok, bez względu na pogodę. Dodatkowo rower- nawet, gdy nie jest używany- większość czasu spędza na dworze przypięty, przez co narażony jest bezustannie na warunki atmosferyczne.

W ramach podsumowania- dwa tysiące trzysta kilometrów nie jest jakimś nie wiadomo jakim dystansem, myślę, że śmiało BigApple przejedzie jeszcze ze dwa razy tyle- jak już się posypie, to z pewnością coś o tym napiszę.
Póki co jestem bardzo zadowolony; trochę obawiałem się jazdy na "łysej" oponie w zimie, ale bez problemu dała sobie radę (bo co to za zimy teraz mamy...?).
Jeżeli geometria roweru na to pozwala, to śmiało mogę polecić te opony każdemu miejskiemu rowerzyście.

Moje "maksy" na Schwalbe BigApple:
- obciążenie przodu: rower + moje dziewięćdziesiąt kilogramów + dziesięć browarów w skrzynce;
- obciązenie tyłu: rower + moje dziewięćdziesiąt kilogramów + piętnaście kilogramów karmy dla psa + sakwa około pięć kilogramów;
- maksymalna prędkość: pomiędzy czterdzieści pięć a pięćdziesiąt kilometrów na godzinę;
 Na koniec dość istotna informacja- jeszcze nie udało mi się przebić dętki odkąd jeżdżę na tych oponkach.

Poniżej kilka zdjęć poglądowych.
Nowe:







Oraz stan moich na chwilę obecną:









Ze spraw "serwisowych" BUBa- dziś wymieniłem baterie w przedniej i tylnej lampce. Co prawda jeszcze dawały radę, ale świeciły trochę słabo. Bezpieczeństwo przede wszystkim! :)
Nadmienię tylko, że z przodu była to druga wymiana, z tyłu zaś pierwsza.
Kategoria Praca, Serwis, Test, Wrocław



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter