Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 8.53km
  • Czas 00:33
  • VAVG 15.51km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 1 marca 2016 · dodano: 01.03.2016 | Komentarze 0

Zima powróciła. Od wczoraj, mniej więcej dzięwiętnastej godziny, do teraz cały czas sypie. Jest na plusie, więc to, co spada w większości się topi od razu.



Wczoraj, a właściwie dziś w nocy przyjechała do nas Kolec. Polskim Busem z Pragi. Przez warunki panujące w Kotlinie Kłodzkiej z opóźnieniem ponad dwieście siedemdziesiąt minut...



Dziś zdjęcie numer pięć w archiwalnej galerii... ;)



Zdjęcie przedstawia to, co zostało z mojego pierwszego górala- Kalahari.
Roweru kupionego w Selgrosie w Długołęce w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym siódmym (lub ósmym, choć obstawiam za pierwszą datą), nabyty zaraz po składaku Romet (vide kilka wcześniejszych postów).
Pierwszy góral, na którym zaliczyłem Ślężę (z przednim tylko hamulcem...!), wypad do Trzebnicy, oraz kilka mniejszych lub większych wycieczek.
Jeździłem na nim z sakwami, jak na typowym góralu, rowerze miejskim i chyba ze wszystkimi innymi możliwymi kombinacjami...
Jako, że rower nie należał do tych z najwyższej półki, to co chwila coś w nim się psuło. Przy Kalaharim nauczyłem się regulować przerzutki zewnętrzne, wymieniać linki i poznawać jaka jest różnica w pancerzach hamulcowych i przerzutkowych. To przy nim poznałem tajniki działania hamulców Cantilever po to, żeby potem samemu wymienić je na pierwsze v- brake...
Co chwila coś działo się w tym rowerze, właściwie nie było dnia bez awarii, ale- jakby nie było- to dzięki niemu nauczyłem się też, że krzywy hak przerzutki ma kolosalne znaczenie w działaniu przełożeń oraz, że bardzo łatwo w tymże haku zerwać gwint. No i że trudniej potem ten gwint naprawić, choć się udało, a miałem wówczas niespełna piętnaście lat...
Takie to były czasy, mimo, że w głębi serca nienawidzę do dziś tego roweru, to kocham go chociażby za to, ile moja Mama musiała pracy włożyć w to, żebym go w ogóle miał. A w drugiej kolejności za to, że w dużej mierze dzięki niemu wiem to, co wiem na temat rowerów, zwłaszcza górskich.
Bo to od niego zaczęła się moja przygoda MTB...
Kategoria Praca, Wrocław



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter