Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dziesięć tysięcy Canyona.

Piątek, 27 maja 2016 · dodano: 27.05.2016 | Komentarze 0

Niedawno licznik w Canyonie pokazał, że przejechaliśmy razem już dziesięć tysięcy. Zważywszy na to, że od dłuższego czasu nie jest to mój jedyny i podstawowy rower, to uważam, że niezły wynik. Tym bardziej, że przyjechał do mnie na początku roku dwa tysiące trzynastego.
Trochę się od tamtego czasu pozmieniało- w samym rowerze, jak i w moim życiu.
Przyszedł do mnie, prosto z fabryki w Koblencji, niedługo po tym, jak rzuciłem pracę przy maszynach i postanowiłem szukać szczęścia w branży rowerowej. Od tamtego czasu pracuję już w trzecim miejscu związanym z rowerami.
To na Canyonie pojechałem na pierwszą przejażdżkę z Justynką i... tak już sobie razem jedziemy, w tym roku obchodząc drugą rocznicę ślubu.
Na Canyonie próbowałem swoich sił startując amatorsko w maratonach; przejechałem na nim wiele kilometrów eksplorując z Justynką Polskie góry z namiotem...
To tak w telegraficznym skrócie.

A ze spraw technicznych? Jeździ, ma się nawet całkiem nieźle.

Rama.
Trochę jazdy po kamieniach i bezdrożach przeżyła, więc nie obyło się bez zarysowań, otarć, odprysków. Dzięki temu nie straciła na wartości, a nawet więcej- wygląda bardziej rasowo ;)
Brak pęknięć czy jakichś innych uszkodzeń. Przez te dziesięć tysięcy tułaczki nie wymieniłem żadnego łożyska w zawieszeniu. Pamiętam jednak o tym, żeby chociaż raz "na sezon" je przesmarować i przekręcić, bo przecież nie pracują na całym swoim obwodzie. Jedynym problemem od jakiegoś czasu jest łożysko wahliwe, które pomału dogorywa i niebawem będzie trzeba je wymienić.

Napęd.
Długi temat. Fabrycznie zaczynałem od 3 x 10. Potem, na zimę, zmieniłem na 3 x 9, bo części tańsze. Aktualnie jest 2 x 9, a w najbliższym czasie planuję zrobić 2 x 10.
Jeżeli się nie mylę, to na chwilę obecną jeżdżę na trzeciej kasecie i trzecim łańcuchu.

Zawieszenie.
Póki co spisuje się naprawdę dobrze, ale pamiętam o regularnym serwisie. Wymieniałem smar, oleje, uszczelek nie, bo mają się dobrze.

Hamulce.
Fabryczne Avidy Elixiry 3 zamieniłem na Shimano XT i tak jest zdecydowanie lepiej. Gdzieś już o tym było na blogu.

Reszta.
Kokpit został bez zmian, zmieniłem jedynie chwyty, bo stare się po prostu zużyły. Siodełko fabryczne zmieniłem prawie na początku.
Przez te dziesięć tysięcy kilometrów raz wymieniałem linki i pancerze przerzutek.
O oponach kiedyś już pisałem.

Z rowerem jest trochę, jak ze związkiem z drugą osobą. Nie można tylko brać. Trzeba czasem dawać coś od siebie, trochę pielęgnować.
"Stop się w jedno ze Wszechświatem. Jeżeli tego nie potrafisz stań się jednością ze swoim rowerem".
Mam nadzieję, że Canyon posłuży mi kolejne dziesięć tysięcy.

Na dziś, od początku:
Suma kilometrów: 10138,62.
Łączny czas: 624 h 47 min.
Zarejestrowana suma podjazdów: 36113 m.
Liczba aktywności: 367.

Na koniec krótka historia obrazkowa, jak to nam było przez te dziesięć tysięcy:


















































































Kategoria Canyon, Test



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter