Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.51km
  • Teren 35.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 14.36km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mietków & Bajkał.

Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 18.07.2016 | Komentarze 0

Pobudka o siódmej. Bo zaczęło się robić zbyt ciepło. Bo siku ja. Bo siku pies.
Bo Justynka zapomniała wyłączyć budzik w telefonie.
Słońce już dawno w górze, zaczyna grzać. Nieśmiało dmuchnąłem dwa razy we wczorajsze ognisko - buch! - znów ogień. Nieźle, siedem godzin i dalej żyje. Blisko godzinę zabijam nudę dorzucając patyki do ogniska, czekając, aż Justynka wstanie. W końcu wolny dzień, więc nie ma co budzić Jej za wcześnie.
Potem czas na herbatę (bo zapomnieliśmy kawy...), chwila odpoczynku i pakowanie się, bo szkoda dnia, który zaczął się pięknie zapowiadać.





Wyjechaliśmy z dzikiej plaży, zaparkowaliśmy auto, wzięliśmy rowery i w drogę. Bez jakiegoś większego planu - po prostu się przejechać.











Minęliśmy kemping i kąpielisko w Borzygniewie i znaleźliśmy sobie kawałek odludnego miejsca nieco dalej, żeby troszkę odpocząć. Woda zachęcała, więc zarówno Mango, jak i Justynka popływali :)













Z daleka widać było nadciągające chmury, które według prognoz przynieść miały deszcz. Zebraliśmy się i, z przerwą na kawę w Borzygniewie, ruszyliśmy do auta. Po drodze pozbieraliśmy jeszcze trochę dzikiej róży na naleweczkę... :)











Po powrocie do Wrocławia rozpakowałem auto, coś przegryźliśmy, zdrzemnęliśmy się nawet i zaczęliśmy rozmyślać, co zrobić z resztą dnia. Jak to co? Na rower!
Wymęczony pies został w domu, a my pojechaliśmy na przejażdżkę po wałach, na której wylądowaliśmy nad... Bajkałem :)







W drodze powrotnej zahaczyliśmy o nowy bulwar łączący Most Młyński Północny z Mostem Tumskim.



Ciekawostka.
Modernizacja po wrocławsku: rozebrać drogę ze starej kostki, podnieść wał i... położyć starą kostkę na nowo w tak samo chujowy sposób.



Dzień bardzo długi; był czas na wszystko, na pobudkę w aucie nad zalewem, na śniadanie na łonie natury, na kąpiel, na rower... Weekend choć krótki, to bardzo fajny.




Kategoria Diamant, Wrocław



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa degoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter