Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.06km
  • Teren 43.00km
  • Czas 04:49
  • VAVG 9.56km/h
  • VMAX 23.17km/h
  • Podjazdy 189m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wakacje 2016, dzień szósty; Łeba - okolice Dębek i Karwii.

Piątek, 12 sierpnia 2016 · dodano: 16.08.2016 | Komentarze 0

W nocy deszczowo, rano pochmurnie, ale udaje się wyjechać na sucho.



Szlak prowadzi wydmą, więc jazda terenem, czasem po piachu. Niekiedy trzeba pchać. Mango w siódmym niebie.












Po drodze, nad jeziorem, zatrzymujemy się na śniadanie.









Wracamy na szlak i jedziemy dalej w stronę Osetnika.

















W Osetniku robimy krótką przerwę na zasłużonego browara.



Po krótkiej przerwie dalej, w stronę Lubiatowa.







W Lubiatowie schodzimy na plażę trochę poplażować.











Jest czas na czytanie, spacer brzegiem morza, piwko i kawkę.









Pogoda dopisuje, wieje zdecydowanie mniej, niż wczoraj; poza tym nie chce nam się wypychać rowerów z plaży, więc decydujemy, że do Dębek dojedziemy... plażą. Jedzie się bardzo dobrze, mimo rowerów obciążonych sakwami i ciągniętą przyczepką.
Końcówkę co prawda prowadzimy, ale jest na prawdę fajnie.



























Przed Dębkami rzeka Piaśnica uchodzi do morza. Trzeba było się przeprawić, bo na jazdę za głęboko i nurt zbyt duży.













W Dębkach zjeżdżamy na deptak, robimy szybkie zakupy na wieczór i... wracamy na plażę kawałek za miejscowością, żeby znaleźć miejsce na nocleg.
Jest pogoda, nie ma wiatru, więc można spać na plaży :)
Znajdujemy odpowiednie miejsce, po zachodzie słońca, gdy już plaża pustoszeje, rozkładamy namiot, rozpalamy ognisko i robimy kolację.
Zmęczony Mango tylko czeka, aż wejdziemy do namiotu, ale my przedtem zaliczamy jeszcze szybką kąpiel w morzu... ;)
Zdecydowaną większość dzisiejszego dystansu Mango pokonał na swoich czterech łapkach :)
















Kategoria Diamant, Wakacje 2016



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tbree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter