Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45703.13 kilometrów w tym 6687.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 7.01km
  • Czas 00:27
  • VAVG 15.58km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Axa BlueLine Switch 30 - test.

Piątek, 17 lutego 2017 · dodano: 18.02.2017 | Komentarze 2

Jakiś czas temu założyłem do BUBka przednią lampkę pod dynamo w piaście - AXA Blueline 30 Switch. Troszkę już z nią pojeździłem, tym bardziej, że pora roku sprzyjała. Najlepiej, jak zacznę od minusów, właściwie to jednego.
Włącznik. Pora roku taka, a nie inna, śnieg, mróz, piach, sól - lekko nie jest, wiadomo. Dodatkowo, z uwagi na przedni bagażnik, lampka jest dość niekorzystnie pod tym kątem umiejscowiona, ponieważ przy samej oponie. Syf z ziemi, który na nią leciał sprawił, że włącznik się zablokował. Wciśnięty nie chce się wycisnąć, przez co cały czas jeżdżę na włączonych światłach (może to akurat dobrze, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo). Trochę to jednak słabe i producent mógłby się bardziej postarać i jakoś ten nieszczęsny włącznik bardziej uszczelnić. Szczęście w nieszczęściu, że zablokowało się na włączonym, a nie odwrotnie.
Plusów, na szczęście, jest zdecydowanie więcej. Poza mocą diody i jasnością świtała Blueline bardzo mocno mnie zaskoczyła. W Diamancie mam z przodu AXA Pico 30, czyli o tej samej mocy diody, ale mam wrażenie, że Blueline świeci lepiej. Justyna, jak jedzie przede mną, to denerwuje się i ma wrażenie, że jedzie za Nią auto... Nie chcę więc nawet wiedzieć w takim razie, jak mocno świeci Blueline o mocy 50 LUX... Druga sprawa, która mnie pozytywnie zaskoczyła, również w porównaniu do Pico, to strumień światła. Blueline da się bez problemu ustawić tak, że oświetla drogę i nie oślepia jadących / idących z naprzeciwka. No i potrafi oświetlić tą drogę naprawdę daleko. W Pico jest z tym problem, bo albo ustawiamy ją tak, że oświetla drogę umiarkowanie daleko przed nami, ale oślepia wszystkich, albo tak, że nie oślepia, ale świeci tuż przed przednim kołem...
Lampka jest smukła, dobrze wykonana (no, nie licząc tego włącznika...), wygląda ładnie, choć jak wiadomo to kwestia gustu. Jedni go mają, inni nie... ;) Dość fajnym detalem są boczne "prześwity" w korpusie lampki, co sprawia, że jesteśmy również widoczni od boku. Panel odblaskowy, to już właściwie standard w przednich lampkach na dynamo tradycyjne czy pod prądnicę.
Producent zadbał też o możliwość podłączenia tylnej lampki, co dzięki dołączonym w opakowaniu konektorom i koszulkom termokurczliwym jest bajecznie proste. Trochę na siłę, ale doczepić się można do tego, że jak lampka nie jest połączona z tylną, to przewody wyjściowe sobie radośnie dyndają i nie bardzo jest co z nimi zrobić. Ja po prostu je spiąłem i zakleiłem taśmą izolacyjną do uchwytu. Dopiero później podjąłem decyzję o podłączeniu tylnej lampki. 
Reasumując - AXA Blueline jest naprawdę dobrą lampką, w może nieco zawyżonej cenie. Teoretycznie funkcjami i parametrami niewiele odbiega od Pico, ale jest od niej ładniejsza ;) Przede wszystkim jednak świeci jaśniej, dając zdecydowanie bardziej korzystny strumień światła.
Trochę żałuję, że nie wybrałem modelu wyższego, który jest "bogatszy" o podtrzymanie światła na postoju. Bądź, co bądź, ale jest to bardzo przydatna funkcja, która zdecydowanie podnosi bezpieczeństwo. Zwłaszcza w mieście i kiedy jeździmy sporo po zmroku (czyli cały sezon jesienno - zimowy).
Właściwie zaczynam się zastanawiać nad zamianą - Blueline do Diamanta, którym jeżdżę na dłuższe trasy, bo świeci lepiej, a do BUBka na miasto Pico...







Wczoraj odebraliśmy klucze od właścicieli mieszkania, które będziemy wynajmować w... Brzegu.
Tak, niebawem opuszczam mój rodzinny Wrocław i uciekam do innego województwa.

Ostatnimi czasy ciężko mi z tym bikelogiem. Nie ma czasu, żeby coś pisać; poza tym nie ma co pisać, bo zimno i jeździć nie ma ani gdzie, ani czasu... Jakieś takie dziwne błędne koło. Albo kryzys martwego "sezonu", gdzie na rower się wsiada, bo ciężko inaczej do pracy dojechać. No a poza pracą, to nie ma jak i kiedy kręcić...
Były nawet chwile, całkiem niedawno, kiedy myślałem, że zamknąć to w cholerę i przestać tu pisać. No i przestać być "niewolnikiem kilometrów" tu zapisywanych. Stwierdziłem jednak, że trochę bym chyba żałował, więc spróbuję jakoś przemęczyć ten kryzys. :)
Kategoria Wrocław, Test, Praca



Komentarze
Ciacho1985
| 16:29 poniedziałek, 20 lutego 2017 | linkuj To też jakiś argument. :)
Dzięki.
mors
| 23:04 sobota, 18 lutego 2017 | linkuj Można dyskutować, jaki jest sens klikania na blogu, ale na pewno nie ma sensu zaprzepaszczanie ponad 5 letniego dorobku. ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter