Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.05km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 17.49km/h
  • VMAX 27.58km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 18m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · dodano: 02.04.2017 | Komentarze 0

Od piątku w Brzegu. Jak jest? Jest fajnie. Z uwagi na to, że z przeprowadzką trafiliśmy świetną pogodę, to czuję się trochę jak na wakacjach w nadmorskim kurorcie. ;)
Przede wszystkim jest inaczej niż we Wrocławiu - ciszej, spokojniej, o to nam przecież chodziło. Wszędzie jest blisko, jeżeli gdzieś jest daleko, to trzeba wsiąść na rower i przejechać te pięć kilometrów w jedną stronę... ;) Ludzie też jakby inni, życzliwsi, zwracający uwagę na to, co dzieje się dookoła. Choć oczywiście wyjątki też są, jak to w każdym mieście, w każdej społeczności.
Byłem też na wymianie oleju w busiku, znalazłem swój sklep z częściami i odpowiedniego mechanika, który nadaje się do mojego auta. W końcu! (Pan Zbyszek w latach osiemdziesiątych wyprowadził się z Wrocławia, z Jagiellończyka, do Brzegu, bo... miał dość dużego mista :))
Póki co same pozytywy, z mieszkaniem włącznie. Jutro pierwszy dojazd i powrót pociągiem, więc zobaczymy co to będzie w tej szarej rzeczywistości. Póki co pełen optymizm związany z miejscem zamieszkania i poczucie naładowanych baterii do maksimum.

Dziś pogoda sprzyjała, więc wybraliśmy się na pierwszą wycieczkę. Pękło pierwsze w tym roku sześćdziesiąt kilometrów :) Trasa z Brzegu do Justyny rodziców, częściowo terenem, a trochę asfaltem. Tam - fantastycznie, z wiatrem w plecy; powrót mniej przyjemny i zdecydowanie dłuższy, bo pod wiatr. Po drodze był czas na wybieganie Mango, na pierwsze w sezonie kąpiele, na piwko w plenerze... Cud, miód, malina, panie.
Poczucie spełnionego dnia na jego koniec - bezcenne.


















































Kategoria Diamant, Brzeg



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa erwat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter