Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45703.13 kilometrów w tym 6687.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

...

Sobota, 17 czerwca 2017 · dodano: 17.06.2017 | Komentarze 0

Nie mam szczęścia do elektroniki. Wszelkiej - od laptopów, przez telefony, do empetrójek. Nawet lampki rowerowe nie bardzo się mnie imają... ;)
Dziś jednak o telefonie.
Kiedyś telefony komórkowe służyły do dzwonienia, z czasem do wysyłania esemesów. Potem technika poszła trochę do przodu i telefony stały się internetowymi komunikatorami, odbiornikami ( i nadajnikami ) GPS, przeglądarkami, miejscami, gdzie instaluje się aplikacje do wszystkiego (!), pomału zatracając pierwotne funkcje.
Swego czasu wsiąknąłem w to wszystko - w dotykowe ekrany, w głupie gry, w zdjęcia robione telefonem, we wszystkie te głupie i zobowiązujące komunikatory, w niebieskie portale społecznościowe i społecznościowe portale, gdzie umieszcza się zdjęcia podpisując je # na początku...
Fajnie, może i zbliża ludzi. A może oddala? Ile osób, codziennie, traci swój cenny czas na smeranie palcem po ekranie smartfona? Dużo. W chuj. Codziennie w pociągu widzę armię ludzi starszych i młodszych, którzy beznamiętnie macają ekrany telefonów. Może z przyzwyczajenia, może dla zabicia czasu, może z nudy? Trochę to smutne, gdy patrzy się na tych wszystkich ludzi "z góry". Nie lepiej poczytać książkę? Albo chociaż (bez)myślnie popatrzeć w okno pędzącego pociągu...?
Ad rem.
Nie mam szczęścia do elektroniki.
Do telefonów zwłaszcza.
W ciągu dwóch lat, niespełna nawet, "przerobiłem" ze sześć modeli. W większości przypadków upadały i niszczyły się, pękały ekrany. Raz lub dwa utopiły się w wannie podczas przewijania fejsa... 
Stwierdziłem więc, że żeby mieć kontakt ze światem, to nie potrzebuję ciągłego połączenia z Internetem, wystarczą "staromodne" metody - esemesy i (o dziwo!) telefonowanie. Jak ktoś będzie chciał się ze mną skontaktować, to z pewnością da radę.
Z uwagi na to, że urządzenia elektroniczne się mnie nie imają, to postawiłem na model telefonu, który jest trochę bardziej "pancerny" - Cat B25. Internety ma w opcji takiej, że docierają do mnie i mogę wysyłać ememesy, a poza tym służy głównie do odbierania i nadawania rozmów i wiadomości. Nie ma fejsbuków, instagramów, endomondo, stravy i innych dupereli.
Żal?
Nie.
Ja odpoczywam.
Od bezmyślnego smerania ekranu urządzenia, które mnie ogłupiało.
Odpoczywam od mediów społecznościowych, które i tak (obecnie) zabierają mi za dużo czasu, choć "odświeżam" jedynie stacjonarnie.
Jadąc autem zwracam uwagę na znaki i na to, gdzie jadę, a nie bezmyślnie patrzę na ekran urządzenia, które mówi za ile metrów ma skręcić...
Telefon sprowadziłem do opcji wybierania i odbierania połączeń i wiadomości tekstowych. A że odporny na wstrząsy, upadki, kurze i zachlapania - tym lepiej.
Bo elektronika mnie nie lubi.














Kategoria Praca, Brzeg, Test



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zybko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter