Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

...

Poniedziałek, 20 stycznia 2020 · dodano: 20.01.2020 | Komentarze 8

Tak przy temacie przeprowadzki na wieś... Chcąc nie chcąc, to co jakiś czas będę musiał pojechać do Wrocławia do pracy. ;-) Najbliższa stacja co prawda jest w wiosce obok – jakieś trzy i pół kilometra; problem jednak polega na tym, że rano do Wrocławia jedzie jeden pociąg, w okolicach szóstej, a we Wrocławiu jest tuż po siódmej (czyli trzeba by się gdzieś jeszcze jakoś tą godzinę przebujać).
Dlatego rozważam dojeżdżanie do Brzegu lub Oławy, bo stamtąd mam częstsze odjazdy i przyjazdy, dodatkowo jeżdżą InterCity, a do jednej i drugiej miejscowości będę miał w okolicach dwudziestu dwóch kilometrów w jedną stronę. No i tak się zastanawiam czym by dojeżdżać.

Dojazd samochodem w zasadzie odrzucam na miejscu; no, może poza jakimiś wyjątkowymi sytuacjami. Wiadomo – najwygodniej, ale nie do końca dla mnie. Poza tym wiązałoby się to z kupnem kolejnego samochodu tylko na dojazdy, bo busa trochę mi szkoda – i tak ma prawie pół miliona przebiegu, a poza tym przez piętnaście minut jazdy silnik się nie zdąży dobrze zagrzać...

Myślałem też o skuterze – małe, ekonomiczne, zostawić można po dworcem tak, jak rower. No a trochę od roweru szybsze, co na porannych dojazdach do pracy ma dość kluczowe znaczenie.

Kolejna opcja, o której myślałem, to jakaś fajna używana szosa. Taki typowy połykacz gmin. Na minus jest to, że fajnej szosy nie zostawię pod dworcem i musiałbym ją zabierać ze sobą do pociągu. No i na sezon jesienno – zimowy trochę kiepska opcja z uwagi na szerokość opon, brak sensownych błotników, osłony łańcucha i tym podobnych przydatnych bądź, co bądź gadżetów. No i części trochę droższe niż przy "klasycznych" rowerach (kaseta, łańcuch, opony).

Dlatego też pomyślałem o rowerze... elektrycznym. Jakiś miejsko – turystyczny Batavus albo Gazelle na silniku Boscha, z osłoną, błotnikami i wygodną pozycją :-) Do tego chip, żeby odblokować blokadę [sic!] prędkości, zmiana tylnej zębatki na mniejszą i na prostej drodze przy sensownej kadencji da się wyciągnąć prędkość w okolicach czterdziestu kilometrów na godzinę :-) Czyli w okolicach pół godziny jestem na dworcu, a nadal jest to pedałowanie. Bateria możliwie największa, tak, żeby na trybie turbo i z chipem zapewniła mi dystans czterdziestu kilometrów i heja!

Właściwie czy to będzie skuter, szosa czy elektryk, to cena zakupu używanego oscyluje w podobnych granicach, czyli na w miarę sensowny trzeba by przeznaczyć trzy do czterech tysięcy. "Rekreacyjny" elektryk ma dodatkowo ten plus, że właściwie wszystko jestem w stanie sam przy nim zrobić, przy szosie w sumie też, ale części eksploatacyjne droższe; a przy skuterze, to nie wiem, ale pewnie nie za wiele póki co ;-) No i skuter trzeba tankować, a baterię mogę zabrać ze sobą i naładować w domu czy w pracy.

Może jest też tak, że szukam dziury w całym, albo czuję ciężar trzydziestu pięciu krzyżyków na karku, ale jakoś nie widzę dojazdów na obecnie posiadanych rowerach . Na początek myślałem, żeby zmienić opony w BUBku z balonowych "sześćdziesiątek" na sporo węższe czterdzieści dwa milimetry i zobaczyć jak to będzie, ale raczej nadal nie będzie mi się rano uśmiechało pedałować w pośpiechu i co sił w nogach dwadzieścia kilometrów, żeby zdążyć na pociąg.
Canyon zupełnie nie nadaje się na szosę, bo kto widział, żeby na fullu codziennie pomykać po asfalcie (nie te czasy! ;-))? Diamant z kolei wolałbym, żeby zachował swój wyprawowy klimat, niż zamęczać go codziennymi dojazdami...
Ma być jak najprzyjemniej i możliwie najszybciej, a co! :-)

Co będzie – się zobaczy. Na pewno będzie trzeba na początek wypróbować kilka opcji z dojazdami, żeby znaleźć jakieś jak najbardziej optymalne rozwiązanie. Czas pokaże. Najważniejsze w sumie, że zacznę od tych raczej przyjemniejszych pór roku, a nie od razu od zimy (teraz te zimy, to pożal się Boże, chociaż dla mnie, jako zimo-nie-luba na "całe szczęście" jest jak jest!).
Trochę czasu jeszcze minie, wszak przed nami jeszcze przeprowadzka gratów, rowerów, zwierzaków; adaptacja na miejscu no i nieuchronny remont mieszkania w Brzegu przed opuszczeniem... 
Ahoj, przygodo! ;-)  

Kategoria Brzeg, Praca



Komentarze
Ciacho1985
| 19:51 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Skuter elektryczny zdecydowanie odpada, tak samo jak hulajnoga ;-)
mors
| 19:22 czwartek, 30 stycznia 2020 | linkuj Są jeszcze skutery elektryczne :)
Ciacho1985
| 21:58 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj Tym bardziej gratuluję :-)
montana21
| 21:40 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj Jako ciekawostkę dodam że z wykształcenia jestem geografem ze specjalnością.... kartografia, a studiowałem to co lubię ????
Ciacho1985
| 21:03 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj Dobra znajomość okolicy, wprawne oko, czytanie ze zrozumieniem, wygrywasz mini quiz ;-) Szczegóły na priv :-)
montana21
| 20:42 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj Brzozowiec
Ciacho1985
| 20:04 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj Dawaj, jak zgadniesz za pierwszym razem, to robię Ci kod rabatowy na akcesoria w RowerachStylowych :-)
montana21
| 07:07 wtorek, 21 stycznia 2020 | linkuj He he, no to już chyba wiem jaka to miejscowość, zbyt dużo szczegółów podałeś :).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zikie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter