Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 58.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Sobota, 29 lutego 2020 · dodano: 29.02.2020 | Komentarze 0

Sobota u Teściów. A że dzisiejszy dzień jest taki trochę wyjątkowy, bo zdarza się raz na cztery lata, to Justynka z psami pojechała standardowo autem, a ja wybrałem się rowerem. Za ciepło nie było, ale nastawiałem się od wczoraj, żeby się przemóc i pojechać ;-) 
W drodze tam trochę żałowałem, bo praktycznie cały czas wiało w gębę, albo z boku. No i ubiór trochę nie tego, ale wszystkie rowerowe ciuchy już wywiozłem na wiochę. 
Na miejscu podładowałem baterię, trochę posiedzieliśmy z Teściami i zacząłem się zbierać. Wyruszyłem już po zachodzi słońca, więc powrót od początku najpierw w szarówce, a potem już po ciemku. Przynajmniej był czas na test lampki w Quipie - jak najbardziej daje radę! Świeci mocno i daleko, nie oślepiając przy tym kierowców z naprzeciwka, dodatkowo oświetla drogę tuż przed przednim kołem i całkiem fajnie świeci na boki. Z tyłu włączyłem dodatkowo bateryjną Spanningę Plateo, którą dokładałem, bo jednak w terenie niezabudowanym, a na dodatek w lesie lepiej być widocznym... 
Powrót głównie z wiatrem, czasem zdarzały się boczne podmuchy, a sam dojazd do Brzegu od Pisarzowic znów pod wiatr. 
W końcu jakiś dystans wskoczył w tym roku :-) 







Trochę spostrzeżeń co do Boscha. 
Póki co cały czas jeżdżę z pożyczoną od Arnolda najmniej pojemną baterią 300Wh. Wczoraj wieczorem naładowałem do pełna, nie wierząc w kontrolki ładowałem jeszcze długo po tym, jak zgasły wszystkie ;-) 
Dziś rano po włożeniu baterii i sprawdzeniu zasięgu pokazywało: TURBO - 24km, SPORT - 36km, TOUR - 45km, ECO - 58km. 
Stwierdziłem, że skoro wieje, to lżej będzie jechało się na TURBO / SPORT. Po przejechaniu kilku kilometrów i mocniejszym deptaniu na pedały zasięg zaczął drastycznie spadać w oczach, a wizja tego, ile jeszcze mam kilometrów przed sobą nie napawała optymizmem. Tam, gdzie wiało mniej przełączałem na TOUR, a gdy było naprawdę wmordęwind, to włączałem mocniejszy tryb i dalej cisnąłem na pedały. Dosłownie kilkaset metrów przed domem Teściów, gdy było już tylko pod mocny wiatr nagle bateria się skończyła i odcięło wspomaganie. Ale to tak nagle, że przez moment myślałem, że jadę na dwóch kapciach... Jakoś doturlałem się na pierwszym biegu, nie mając odwagi (i sił) przełączyć na drugi... Jazda pod taki wiatr na ciężkim rowerze, na którym przyjmuje się wyprostowaną jak żagiel pozycję do łatwych jednak nie należy. 
U Teściów patrzyłem tylko z niecierpliwością, jak wesoło mrugają kolejne kreseczki wskazujące poziom naładowania baterii, jednak do pełnego naładowania nie doczekałem z uwagi na porę. 
Wkładam baterię, "odpalam" rower (kurła, jak to brzmi!? ;-)), sprawdzam zasięg i... smuteczek. Na TURBO - 10km, SPORT i TOUR niewiele więcej, jedynie ECO daje nieco pocieszenia - 32km. Do przejechania mam jakieś dwadzieścia dziewięć kilometrów, więc raczej dojadę. Pocieszam się tym, że skoro w w tamtą stronę było pod wiatr, to może tym razem los się odwróci i z powrotem będzie choć trochę z wiatrem w plecy. 
Do końca tak nie było, bo jednak wzmógł się wiatr południowy i trochę zawiewało z boku, ale było zdecydowanie lepiej niż jadąc tam. 
Jadę na ECO, dojeżdżam do Popielowa (jakieś cztery kilometry), zasięg nadal 32km. Wyjeżdżam z Popielowa, które ciągnie się jak smród po gaciach i dalej to samo. Dalej na ECO, spokojnie i lekko pedałując, z prędkością około dwudziestu pięciu / dwudziestu siedmiu kilometrów na godzinę dojeżdżam do Starych Kolni - zasięg spadł raptem o dwa kilometry, a ilość kreseczek na wyświetlaczu dalej bez zmian. 
W końcu dotarło do mnie, że Bosch ma w silniku umieszczony czujnik nacisku na korbę - im mocniej się depcze, tym więcej silnik pobiera energii z baterii. Coś jak w rowerku wodnym - to, że się kręci jak najmocniej, wcale nie oznacza, że będzie się szybko płynęło. Dopiero spokojne i jednostajne pedałowanie wpływa na prędkość. Tak samo w elektryku - dobry dobór biegów tak, żeby delikatnie naciskać na pedały pozwalał na całkiem fajną i przyjemną jazdę. 
W okolicach Stobrawy przełączyłem więc na TURBO, ale zredukowałem bieg na niższy. Gdy wiatr mocniej zawiał, znów zredukowałem bieg, a potem wróciłem do wcześniejszego. Na pedały naciskałem lekko, ale cały czas utrzymywałem prędkość trzydzieści sześć / czterdzieści kilometrów na godzinę. W Stobrawie zasięg miałem osiem kilometrów, a do Brzegu dojechałem z zapasem jeszcze czterech (wychodzi na to, że teoretycznych), od Mikolina zostały mi jeszcze dwie kreski baterii na wskaźniku. 
W poniedziałek niestety muszę oddać Arnoldowi jego baterię, ale niebawem w końcu powinna pojawić się moja 500Wh, więc będzie czas na dalsze testy. 
Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany, Test



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa opnal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter