Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 7.05km
  • Teren 7.05km
  • Czas 00:32
  • VAVG 13.22km/h
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miłomłyn; dzień pierwszy.

Piątek, 16 kwietnia 2021 · dodano: 21.04.2021 | Komentarze 2

Auto zapakowałem i przygotowałem wczoraj, więc dziś pozostało ogarnąć się z rana, dopakować podręczne graty i w drogę. 
Nie chciałem jechać ekspresówkami i autostradami, więc wybrałem dojazd wichurami; niby fajnie, bo spokojniej i krajoznawczo, ale z domu wyjechałem o dziewiątej trzydzieści, a do Miłomłyna zajechałem o szesnastej trzydzieści (z jednym postojem na tankowanie). Przez całą drogę może sześćdziesiąt kilometrów przejechałem bez deszczu ;-)
Na miejscu wypakowałem rower, ogarnąłem bagaż, poczekałem na Herbica i Krzyśka i ruszyliśmy do Piławek. Jak na Herbica przystało prosta trasa okazała się być trochę trudniejsza, a rower na wąskich oponach, dodatkowo obciążony sakwami wcale nie ułatwiał pedałowania. Tu pierwszy raz pożałowałem, że nie wziąłem Canyona, tylko Diamanta. 
Chociaż było mokro po wcześniejszych opadach, to na dojeździe nam nie padało. 
W Piławkach poczekaliśmy jeszcze na Maćka, zjedliśmy obiadokolację, posiedzieliśmy trochę i do spania :-) 
















Trochę dużo bagażu mi wyszło - cztery sakwy plus torba na kierownicy. Dlaczego aż tak? Ano dlatego, że sakwy Ortlieba okazały się być sporo mniejsze niż moje wcześniejsze Crosso (mimo, że wziąłem jedne z większych). Zapakowałem standardowe rzeczy na dwunoclegowy wyjazd - trochę ciuchów rowerowych (tak udało się odgrzebać w szafie ;-)), trochę na wieczór i... tak wyszło. Jedyny "nadmiar", to grubszy polar na wieczory (miało być zimno) i "cywilna" kurtka (miało padać). Sama kurtka zajęła w sumie jedną przednią sakwę, a polar pół tylnej...
W każdym razie - gdzie te czasy, że z Dubrownika wracało się do Wrocławia zapakowanym w dwie sakwy, albo na tygodniowy wypad w góry pakowało się w piętnastolitrowy plecak. Z namiotem i śpiworem...? :-) 
(Plecak ze zdjęcia zapakowany rzeczami do spania w aucie)




Komentarze
Ciacho1985
| 08:56 piątek, 23 kwietnia 2021 | linkuj Pamiętam jak na jakieś szkolnej wycieczce w technikum kolega przy ognisku - ni stąd ni z owąd - nagle wypalił: "wy też pakujecie jedną parę zapasowych gaci na wypadek, jakbyście się niespodziewanie zesrali?".
Od tamtego czasu cały czas mam to w głowie i zabieram zapasową parę gaci (na wypadek niespodziewanego zesrania) i ze dwie pary skarpetek (na wypadek niespodziewanego przemoczenia, bo nie ma nic gorszego niż mokre i zimne stopy).
;-)
Kolzwer205
| 08:46 piątek, 23 kwietnia 2021 | linkuj Dobrze, że pogoda w miarę dopisała pierwszego dnia. Z pakowaniem sam mam zawsze problem, żeby ograniczyć się do niezbędnego minimum, zawsze lubiłem zabrać coś w stylu "a może jednak warunki się zmienią i się przyda". Kilka lat temu właśnie jakoś łatwiej było się zmieścić w niewielkiej torbie, czy plecaku :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktakz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter