Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 28.38km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazury; dzień czwary.

Czwartek, 23 czerwca 2022 · dodano: 30.06.2022 | Komentarze 1

Pobudka o szóstej, szybkie zebranie się i zmiana krajobrazu na śniadanie :-) 
Busem udało się wyjechać bez problemu, mimo, że trawa z rana mokra i śliska i jednak było sporo pod górkę. Jednak opony all terrain robią robotę, a i podniesienie zawieszenia z tyłu też nie było złym pomysłem ;-) 
Śniadanie na pomoście nad Jeziorem Kalwa przy akompaniamencie żabiego rechotu; do tego biegające zające (!), kilka kormoranów, które po nurkowaniu suszyły sobie skrzydła na przybrzeżnych gałęziach i perkozów, które wyglądają jak peryskopy wystające z wody :-) 
Po śniadaniu i kawce zapakowaliśmy auto i ruszyliśmy w dalszą drogę w nieznane. 
Asfalt się skończył i dalej prowadziła tylko droga szutrowa.
Mocno szutrowa :-)
Wylądowaliśmy na "kempingu" za Zdorami, nad samym Jeziorem Śniardwy. Początkowo mieliśmy być w innym miejscu, ale właściciel zrozumiał, że szukamy spokoju i wskazał nam inne miejsce. Musieliśmy tylko chwilę odczekać, bo chłopaki akurat kosili trawę, ale warto było, bo miejsce przecudne. 
Od auta do jeziora nie więcej niż trzy metry, cisza spokój i piękny widok; a najważniejsze, że na tą chwilę jesteśmy tu dosłownie sami. 
Pięknie! 
Przed nami ciepły weekend, więc pewnie nie potrwa to długo, ale póki co- chwilo trwaj :-) 
Po zaparkowaniu auta i rozłożeniu się ruszyliśmy na rowery w kierunku Nowych Gut (Gutów?). Tam już bardziej turystycznie, ale i tak na szczęście jeszcze przed sezonem, więc ludzi całkiem niewiele. 
W Marinie Śniardwy zjedliśmy obiad i zaczęliśmy wracać, lekko modyfikując trasę, co nie do końca nam wyszło, bo na chwilę wylądowaliśmy w lesie, w którym nie było przejazdu, z uwagi na poligon, więc kawałek musieliśmy pocisnąć drogą krajową. 
Ogólnie większość drogi, to była Mazurska Pętla Rowerowa połączona z Mazurską Obwodnicą Rowerową - piękna, asfaltowa i gładka ścieżka rowerowa, czasem przerwana na niedługi odcinek szutrem. Jechało się całkiem przyjemnie, choć nie spodziewałem, że ta Mazury są aż tak bardzo pofalowane i wzgórzyste :-) Żyłem w przekonaniu, że jest tu bardziej płasko.
Wieczór przy ognisku, z zachodem słońca i grą w makao :-) 



















































Komentarze
Kolzwer205
| 07:51 sobota, 2 lipca 2022 | linkuj Wypoczynek w takim miejscu to czysta przyjemność, ekstra tereny! Mazury znam tylko z okna pociągu, ale zapamiętałem właśnie faliste widoki pól i kilka jezior :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emchl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter