Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 13.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 23 września 2024 · dodano: 24.09.2024 | Komentarze 2

Popołudniowo, a raczej wieczornie do paczkomatu. 







Przy okazji ostatniej wizyty w Kotlinie Kłodzkiej udało się złapać trzech Nepomuków, których o dziwo nie miaem. 

Bardo - most.




Domaszków - nad bramą kościelną.




Żelazno - w pobliżu kościoła.






A jak już przy Kotlinie Kłodzkiej jesteśmy, to po tym, co tam się wydarzyło zdzwoniłem się z kumplem i długo się nie zastanawiając stwierdziliśmy, że musimy pojechać tam pomóc. 
Rozmowa w stylu "Jakie masz plany na weekend? To gdzie jedziemy?". 
Zorganizowaliśmy szybką zbiórkę wśród znajomych, żeby się nie rozdrabniać w mniejsze rzeczy, to kupilśmy osuszacz, kuchenki gazowe i kartusze; busa zapakowaliśmy sprzętem, który mógł się przydać i pojechaliśmy. 
Świata nie zbawiliśmy, ale trochę pomogliśmy. Sprzęt zostawiliśmy w jednym z punktów w Stroniu Śląskim, a w Żelaźnie pomagaliśmy fizycznie przy odgruzowywaniu zniszczeń. 
Czegoś takiego to na oczy nie widziałem jeszcze. 




Komentarze
Ciacho1985
| 07:11 sobota, 12 października 2024 | linkuj "Brawo dla Was za postawę i chęci pomocy!".
Tak trzeba było, bez zastanowienia. Przeżyłem w swoim życiu trzy powiodzie, ta była czwarta. I chyba te wcześniejsze inaczej pamiętałem, albo niżej we Wrocławiu i okolicach woda spływała spokojniej.
To, co zobaczylem w górach po zejściu wody... No naprawdę czegoś takiego nie widziałem jeszcze. A widziałem w życiu sporo.
Najważniejsze, to mieć sprzęt, możliwości i kogoś, kto rozumie prawie bez słów, że jedziemy. I kumpla, który działa tak samo i jak dzwoni w takim czasie, to wie się po co i niepotrzebna jest zbędna dyskusja ;-)
Świata nie uratowaliśmy, ale gdzie nie byliśmy, to fajnie było słyszeć podziękowania i widzieć uśmiechnięte twarze w ogromie tej tragedii.
Taka normalna ludzka pomoc w obliczu katakalizmu.
Kolzwer205
| 15:02 wtorek, 24 września 2024 | linkuj Klimatyczny wieczór :)
Brawo dla Was za postawę i chęci pomocy!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ochor
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter