Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45728.83 kilometrów w tym 6687.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 205.10km
  • Czas 14:00
  • VAVG 14.65km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Kalorie 1908kcal
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pośród tulipanów.

Wtorek, 22 kwietnia 2025 · dodano: 25.04.2025 | Komentarze 2

Wreszcie przyszedł czas na zaplanowany dawno temu i długo wyczekiwany wyjazd do Holandii. 
Do samego końca pod znakiem zapytania, bo nie do końca wiedzieliśmy w jakim terminie, ale finalnie padło na święta. Nie wiedzieliśmy którym autem, co z noclegami, a na koniec Sylwia się pochorowała i już w ogóle do dnia wyjazdu był jeden wielki znak zapytania. 
Finalnie postawiliśmy na wyjazd busem, bo w razie czego awaryjnie można się w nim przespać i jest w miarę samowystarczalny.
Kilka noclegów mieliśmy już wcześniej zarezerwowanych. 

Głównm "celem" wycieczki było zobaczenie kwitnących tulipanów i to nam się udało idealnie - tydzień później byłoby już zdecydowanie za późno, optymalnie byłoby tydzień, dwa wcześniej. 
Tak więc było pedałowanie pośród pól pełnych tulipanów i innych kwiatków. 
Było jeżdżenie pomiędzy holenderskimi wioskami wśród wiatraków. 
Było jeżdżenie po większych i mniejszych miejscowościach. 
Pojeździliśmy też po muzeum z wiatrakami i zupełnie przypadkiem mieliśmy nawet okazję zwiedzenia wewnątrz osiemnastowiecznego wiatraka pomiędzy nowoczesnymi blokami (!).
Bardzo fajną opcją było wjechanie do Goudy i degustacje serów, samo miasteczko też całkiem urokliwe, choć tłoczne. 
Autem, bo autem, ale była też okazja przejażdżki po Europorcie w Rotterdamie. 
Duże wrażenie zrobiło na nas Haarlem, zwłaszcza starówka i ciągnące się w nieskończoność kanały i ścieżki rowerowe. 

Te ścieżki rowerowe w Holandii, to inna bajka i zupełnie inna opowieść. Da się dojechac wszędzie i to w bardzo komfortowych warunkach. Nawet w przypadku remontu drogi wyznaczone są objazdy dla rowerów. 

Autem też spoko - autem da się dojechać w miarę sprawnie i szybko wszędzie autostradami; z parkowaniem w centrum ciężej, ale zobaczyliśmy, że w razie potrzeby spokojnie można pojechac tam i nocować w aucie na dziko. 
Z resztą i taki nocleg nam się przytrafił na parkingu, pod zakazem nocowania, ale obyło się bezproblemowo i spokojnie. 

Odwiedziliśmy też największy wiosenny ogród z tulipanami - Keukenhof. Ponad trzy godziny chodzenia pośród kwiatków... Mega wrażenie. Do tej pory tulipany był dla mnie po prostu tulipanami, a tu okazuje się, że niekoniecznie ;-) 

Pogoda dopisała, poza jednym wietrznym wieczorem i jednym deszczowym przedpołudniem właściwie cały czas mieliśmy w miarę ciepło i dośc słonecznie. 
Wiadomo - słońce jest tam, gdzie my ;-) A zwłaszcza w żóltym busiku. 

Był też przejazd z rowerami przez hotel, bo ścieżka rowerowa była za nim i nie było innej opcji dojazdu. 

Było kilka pogoni za zachodem słońca (zdecydowanie później zachodzi tam, niż tu u nas).

Holandia tak samo, jak jest oczywista jest i nieoczywista. 
Stare ściera się z nowym i to często mało inwazyjnie i z przemyśleniem. 
Jest makietowo, przyjaźnie, z uśmiechem. 

Pozostał niedosyt, ale ten wyjazd był raczej badaniem miejsc i możliwości, bo z pewnością tam wrócimy. 
Mimo, że kraj nie jest duży, to jest całkiem sporo do zwiedzania, a że najlepiej rowerem, to tym lepiej. 

Odległość trochę spora, bo łącznie busikiem zrobiliśmy łącznie lekko ponad dwa tysiące siedemset kilometrów, ale było warto (busik super dzielny, mimo swojego wieku! Po drodze "pękło" mu pięćset dwadzieścia tysięcy kilometrów ;-))

Noclegi - pełen przekrój. Od apartamentu w Hadze w hotelu w parku z wanną z jaccuzzi, przez przyautostradowy hotel (bardzo przyjemny :-)), po dwa noclegi na statku zacumowanym w kanale w centrum Haarlem. Na dwóch noclegach w busiku kończąc :-) 

Bardzo przyjemny wyjazd; prawie tydzień minął nawet niewiadomo kiedy... 

Jedno jest pewne - jeszcze tam wrócimy, eby poodkrywać Królestwo Niderlandów z innej strony. 

Zdjęcia, jak najczęściej - bez ładu i składu, ale pośród tylu widzianych tulipanów ciężko się połapać co i kiedy było i w jakiej kolejności ;-) 










































































































































































































 















































































































































 









































































"Gdy przyszło brali stary wóz, co długo służył już; lecz ciągnął jeszcze stówę stary grat. Popękał lakier, brzęczą drzwi, rwie sprzęgło - no to cóż? Pod krzywym dachem lepiej widać świat... Zjeździli mapę już na zchód, wschód, od dołu wzwyż i każdy nowy szak znajomy był..." 






Komentarze
Ciacho1985
| 09:04 poniedziałek, 28 kwietnia 2025 | linkuj No trochę inny świat, nie tylko pod kątem rowerowym ;-)

Jest plan na emetyturę ;-)
Kolzwer205
| 23:29 sobota, 26 kwietnia 2025 | linkuj Widoki, architektura i infrastruktura rowerowa są tam kapitalne, tylko pozazdrościć takiej podróży :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa czase
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter