Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.84km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Kalorie 319kcal
  • Sprzęt [R.I.P.] Scott Aspect 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

Liberty.

Czwartek, 27 grudnia 2012 · dodano: 27.12.2012 | Komentarze 3

O pracy nie będę pisał, bo musiałbym się znów denerwować, a już mi się nie chce.
W każdym razie w trakcie zadzwonił Małpa (vel. Marek) i chciał o 14 iść na rower.
No nie da rady, pracuję.
Nagle, jeb, pomysł i piszę, że jak mu się chce, to może po mnie wpaść do pracy, to wrócimy sobie takim tam off roadem. Chyba nardzo mu się chciało jeździć, bo faktycznie przyjechał :)
Powrót z Radwanek trochę wałami, trochę "nie wałami", trochę lasem, trochę asfaltem, trochę fajnym technicznym singielkiem wzdłuż Oławki, który mało kto zna, na szczęscie.
Celem był sklep V2 przy Cybulskiego, bo wyczaiłem (dzięki Pedałowi) dość ciekawy (ze względu na cenę) polar. Helikon Liberty o gramaturze 390gr/m2, całkiem nieźle, jak na 159zł i zamki YKK.
Kupiłem oliwkowy. Dupy to może nie urywa, ale wydaje się być naprawdę ciepły. Do tego "cieńszy" i mniejszy po zwinięciu od mojego "podstawowego" Fjord Nansen o gramaturze 200.
Ciekawy, choć trochę przekombinowany. Ma przedłużany tył, więc w mega zimne dni będzie dobry pod softshell.

Potem chwilę postaliśmy pod sklepem i zastanawialiśmy się czy Małpie wejdzie na tył Muddy Marry 2.35"... I każdy pojechał w swoją stronę.

A jutro Masa, w końcu, bo się stęskniłem ;)

A Sylwester już totalnie mnie dobija. Nagle się okazuje, że Kaśki (i Olki) dziadek nic nie wiedział i nie pozwala. Potem pozwala. Wszyscy mieli jechać w niedzielę, a okazuje się, że "my", czyli ja z Kaśką i Olka z Krzyśkiem jedziemy w sobotę, a "goście" w poniedziałek.
Nie wiem, co my tam we czwórkę będziemy robić... Tzn. nie wyobrażam sobie być tyle z Kaśki siostrą...
Padło magiczne: "Krzysiek (ten drugi) ma bagażnik na rowery na aucie i chce wziąć, więc Ty też możesz, to sobie gdzieś pojedziecie".
Niejako mnie to ratuje w całej tej sytuacji. Choć wkurza mnie, to, że jak on to powiedział, to ok; a gdyby to wyszło ode mnie, to zostałbym ukamienowany.
Szkoda, że lubię Krzyśka, bo bym go zajechał na podjeździe na Ślężę... ;)

Czyli Sylwester wygląda tak, że w czwórkę jedziemy w sobotę, reszta dojeżdża w poniedziałek, a we wtorek wracamy.
Genialnie.
Lekki, zadziorny, uśmiech na mojej twarzy powoduje jedynie myśl o tych mokrych kamieniach, korzeniach i błocie na zjeździe...

Edit!!! Zapomniałbym o bardzo ważnym!
Otóż jestem w trakcie lektury Roberta Penn'a "Przepis na rower".
Dokładnie w połowie. Mimo, że jej sedno dotyczy głównie roweru szosowego, to jest bardzo ciekawie napisana!
Dużo, dużo rowerowej historii. Czasem nudnej, często ciekawej i dającej do myślenia (TAK!). Sporo teorii i praktyki spisanej przez, jakby nie było, rowerzystę. Takiego, który dąży do swojego idealnego roweru.
Mój pewnie byłby inny, ale nie o to chodzi.
Nie wiedziałem, że Orville i Wilbur Wright byli... mechanikami rowerowymi. I na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia z mechanizmem rowerowym i ogólnym technicznym obyciem stworzyli pierwszy silnikowy samolot.
Dla mnie szok i- swego rodzaju- duma.
Albo, że czołowi producenci samochodów (wówczas jeszcze np. z kołami szprychowanymi), jak Opel, Ford, Peugeot i inni, wykorzystywali technikę (i swoje doświadczenie) wprost z warsztatów rowerowych.
Książka, która wygląda bardzo niepozornie (choć wydrukowana na moim ulubionym rodzaju papieru), do której z pewnością jeszcze wrócę. Chociażby dla samych cytatów.



Komentarze
maratonka
| 22:37 czwartek, 27 grudnia 2012 | linkuj W sumie... Decyzję zawsze można zmienić- to zależy czy bardziej kochasz (dziewczynę) czy nie cierpisz (siostry) :D

Jeden wyjazd. Przeżyjesz. Rower Cię będzie wspierać!
Ciacho1985
| 22:31 czwartek, 27 grudnia 2012 | linkuj Niestety, "ta" rodzina, to poniekąd wybór. :P
maratonka
| 21:49 czwartek, 27 grudnia 2012 | linkuj "Tzn. nie wyobrażam sobie być tyle z Kaśki siostrą... "
Się ciesz, że masz tego Krzyśka! Poza tym rodziny się nie wybiera, nie narzekaj :P

Lubię tereny wzdłuż Oławki!

Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa yoree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter