Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 25.32km
  • Teren 12.50km
  • Czas 01:14
  • VAVG 20.53km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Kalorie 357kcal
  • Sprzęt [R.I.P.] Scott Aspect 20
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 8 stycznia 2013 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 2

Do pracy- troszkę mroźno i pod delikatny, ale odczuwalny wiatr. Za miastem droga zdecydowanie bardziej śliska niż w mieście.

Wpadłem delikatnie spóźniony, więc rower zostawiłem przy wejściu, wbiegłem się przebrać i... tak o nim zapomniałem. :|
W międzyczasie pół dnia padał śnieg, a temperatura oscylowała w granicy zera...
Wychodzę, patrzę... Masakra! Z licznika musiałem zeskrobywać zamarznięty śnieg, z lag to samo... Zanim spostrzegłem się, co dzieje się z siodełkiem, to ta zmarzlina się rozpuściła pod tyłkiem i pampers był cały nasiąknięty... :/

Powrót w błocie, śniegu, chlapie... Do domu dotarłem w totalnie przemoczonych butach i spodniach. A wszystko na górze mokre od środka od potu. Ta kurtka z Lidla, może faktycznie jest nieprzemakająca, ale co z tego, skoro nie oddycha i tak się pocę, że właściwie i tak jestem cały mokry od środka... Równie dobrze mógłbym się ubrać w worek foliowy. Albo owinąć stretch'em.
Membrana na taką pogodę nie ma sensu, bo w końcu będzie trzeba wyprać tą sól i błoto z jezdni...
W sumie ta Lidlowa nie byłaby tak tragiczna, gdyby ktoś pomyślał o panelach wentylacyjnych na plecach, albo chcociaż zamkach pod pachami...

Na wysokości Księża Wielkiego udało mi się załapać na podróż za autobusem. Podróż nie szybką, nie wolną, taką w sam raz. Trochę nawet rozgrzałem się w ciepłym wietrze silnika. Autobus delikatnie się rozpędził, potem zaczął pomału hamować, a ja za nim; w końcu zatrzymał się na przystanku, a ja za nim. Patrzę i widzę jakiś dym... Szukam źródła... Tarcze! O ja! Udało mi się zagrzać tarczę, że aż się z niej dymiło! :D
(Choć przy tej aurze, to chyba nic takiego, zważywszy, po czym się jeździ- odrobina ciepła i cały syf paruje razem z wodą, a zimno potęguje "efekt" ;))

Rower na korytarz, żeby trochę odtajał, potem wiaderko, gąbeczka i szorowanko między pancerzykami... ;)


"Rower codziennie ratuje mi życie. Jeżeli jadąc rowerem, kiedykolwiek oniemiałeś z wrażenia lub poczułeś zew wolności; jeżeli zdarzyło ci się uciec od smutku w rytmie dwóch obracających się kół lub jeśli poczułeś przypływ nadzei, pedałując pod górę i ocerając pot z czoła; jeżeli, gnając w dół stromego zbocza, zastanawiałeś się, czy świat przypadkiem nie stanął w miejscu; jeżeli kiedykolwiek, choć raz, wsiadłeś na rower z pieśnią w sercu i poczułeś się jak zwykły człowiek, który dosięgnął bogów, to coś nas łączy: wiemy, że sensem tego wszystkiego jest rower."



A w piątek koncert w Madness. Trochę odskoczni od ciągłego dumania.

">PaP



Komentarze
Ciacho1985
| 21:40 wtorek, 8 stycznia 2013 | linkuj Ale to był pierwszy z tej książki :)
BTW ona nie jest biblią, no, może troszkę.
:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa denze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter