Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 35.99km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 15.54km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Kalorie 4620kcal
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taka sytuacja.

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 2

Po wyjątkowym poranku ustawka na rower z Mużynem i Dawidem na kręcenie. Chłopaki trochę km z Brzegu Dolnego mieli... ;)
Mieli być sporo wcześniej, ale w końcu wylądowali we Wrocławiu około trzynastej... ;) Taka sytuacja.
Spotkaliśmy się przy dawnej kasie PKS przy Dworcu Nadodrze. Posililiśmy się knyszą (dawno nie jadłem- całkiem niezła, ale mała!), powalczyliśmy z Mużyńskim damperem i ruszyliśmy wałami w stronę Kilimandżaro. Trzeba było pokazać przyjezdnym nasz bike park a'la Whistler ;]

Najpierw piwko na szczycie, żeby nabrać odwagi ;)



Oraz rozkminy kto, jak i którędy by zjechał; co po drodze skakał i w ogóle wymiatał... Rzeczywistość okazała się dość oczywista, jak zawsze z resztą... ;)
Nie mniej jednak chyba się podobało.





Kilka podjazdów i zjazdów, zahaczyliśmy przy okazji o K2 (fajną miejscówę na ognicho sobie zrobili tam!) i wałami ruszyliśmy w stronę jazu Opatowickiego.



Gdzie Mużyn "odgapił" Robertowe mycie roweru ;)



A ja pozowałem niczym foka ;D



Objechaliśmy pół Wyspy Opatowickiej (krzaaaaki!!!) i wylądowaliśmy przy śluzie z drugiej strony wyspy.
Potem częściowo asfaltem, a częściowo terem w stronę centrum.

Obowiązkowy szejk pod Makiem.



Potem jeszcze zaliczyliśmy Wzgórze Polskie i odstawiłem chłopaków na berzę, skąd mieli wracać PKP do Brzegu. :)

Potem szybciorkiem na Długą i pomoc Filipkowi w doborze roweru.
Gość zza lady trzynastolatka potraktował jak dorosłego i straszne głupoty gadał i doradzał.
W końcu ogarnął, że mogę mieć rację i się uspokoił ;)
No i stanęło też na darmowej podmiance opon na semi- slicki i dorzucenie błotników :)


Ostatnio ciągle się z ludźmi umawiam na zapas na jakieś wyjazdy, spotkania, na wszystko. A ciągle zapominam, że w tym "sezonie" dość kluczowe są terminy startów BikeMaratonu. Stworzyłem więc nadbiurkowy przypominator i motywator za razem.




A w ogóle, przeglądając dziś muzę na dysku, przypomniałem sobie Junkersów! :)

&feature=youtu.be">IŻNU



Komentarze
Ciacho1985
| 08:33 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj Ja jeszcze miałem słuchawki w uszach, to w ogóle byłem w innym świecie ;)
WrocNam
| 02:55 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj Wczoraj o 17.30 widziałem jak śmigałeś Legnicką - machnąłem i krzyknąłem, ale kto na rowerze zwraca uwagę na pieszych ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ienap
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter