Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

BikeMaraton Zdzieszowice.

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 0

Zacznę od miejsca:
114 w M2/ 508 w Open na dystansie Mini.

Od rana pochmurnie i deszczowo. Z Justyną, Bartkiem i Robertem umówieni byliśmy przy Dworcu Nadodrze. Chłopaki trochę się spóźnili, Justa szybko wróciła na chatę po koszulkę z kieszkonkami z tyłu (na dętkę, pompkę...).



Zamontowaliśmy bagażnik dla Justyny Kubusia, założyliśmy rowery i w drogę.

Na A4 zjazd przy Macu na tankowanie i spotkanie z Maćkiem.



W samochodzie wesoło, nawet bardzo.
Po jakimś czasie dojechaliśmy do Zdzieszowic. Szybkie wypakowanie siebie i rowerów.
Justyna musiała jeszcze pojechać po numer startowy, a my zostaliśmy na miejscu szykując siebie i rowery.







Po ogarnięciu siebie i rowerów ruszyliśmy na start. Cały czas padało, odnaleźliśmy resztę ekpiy i schowaliśmy się przed deszczem.



Następnie ustawianie się w sektorach. Nam wszystkim, poza Maćkiem, przypadł siódmy, ostatni. I to na samym końcu.
Przy normalniej pogodzie można by było zawalczyć o coś więcej, ale zwyczajnie nie było jak.

Po starcie przejazd ulicami, co raczej przypominało większą Masę Krytyczną, niż maraton. "Peleton" trochę się rozciągnął, ale niewiele to dało.
Potem skręt w teren i podejście- nie dało się podjechać ze względu na rozjechane błoto przez pierwsze sektory i maruderów przed sobą.
Później zjazd, ale niestety większość nie potrafiła zjeżdżać, więc znów połowa prowadziła, druga połowa leżała...
Warunki warunkami, ale tam spokojnie można było zjechać...

Po jakimś czasie sytuacja trochę się ustabilizowała.
Jednak przez pogodę i nawierzchnię (rozjechane strasznie błoto) nie dało się podjeżdżać. Samo wprowadzanie pozostało, a i to nie szło łatwo, bo buty ciągle ślizgały się w błocie.

Dużo by tu pisać- kto był ten wie, co się działo na trasie; a kto nie był i tak nie zrozumie ;) Naprawdę.

Nie było łatwo. Ale trudno było głównie ze względu na nieogarnietych maratończyków. Czas przepchać się do wyżyżych sektorów :)





Wyjazd bardzo udany, w końcu pierwszy start w tym roku.
Rower się spisał, ja również.
Wynik do poprawy- mógł być lepszy, ale nie bardzo było jak wyprzedzać, bo wszyscy i grzęźli w błocie.

Za dwa tygodnie Wieluń.

Powrót też wesoły.

W Teamie pierwszy dojechał Maciek, potem Robert, następnie ja, Elwira i Bartek.
Elwirze nawalił napęd i zyskałem nową klientkę na serwis ;)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa yodwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter