Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 86.94km
  • Teren 28.00km
  • Czas 04:07
  • VAVG 21.12km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Kalorie 286kcal
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Life is a river... ;)

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

Pod koniec pracy przyjechała na Jerzmanowską Justynka i pocisnęlismy przez miasto na Bartaszowice, gdzie byliśmy umówieni z Herbicem i Dominikiem na przejażdżkę nad Bajkał.

Ruszyliśmy wałami przez Łazy, do Kamieńca Wrocławskiego; nad Bajkałem obowiązkowe piwko i dalej w drogę.
Wybór padł na Chrząstawę i odwiedzenie browaru Widawa w Gospodzie Pod Czarnym Kurem.
Po wysuszeniu kufelków postanowiliśmy wracać do Wrocławia przez Czernicę i most kolejowy na Odrze.
Przy podjeździe na most Dominik złapał snake bite'a, więc mieliśmy chwilę odpoczynku. Nie licząc odganiania się od komarów ;)
Przejeżdżając przez większe i mniejsze kałuże minęliśmy wieżę widokową (na którą nie było sensu wchodzić, bo zmrok już zapadł...); tuż po wjechaniu na "główną" drogę z kostki brukowej, prowadzącej do Kotowic okazało się, że czeka nas... przeprawa przez rzekę. :) Dosłownie- dobre trzysta, czterysta metrów po totalnie zalanej drodze, gdzie woda sięgała do górnej granicy dolnych goleni widelca. A pedałując czułem się, jak w rowerze wodnym :)
Do tego ciemność, świecenie czołówką- szyjówką i presja, bo ekipa za mną na początku przeprawy krzyknęła "tylko się nie zatrzymuj!" :)
W końcu się udało i wyjechaliśmy na suchą kostkę.
Potem, dalej w dobrych humorach, dojechaliśmy do Kotowic; nastepnie Groblice, Siechnice, Radwanice (objechane tyłem) i Księże- najpierw Wielkie, później Małe (również nie główną) i wyjechaliśmy prawie przy "ślimaku" na Armii Krajowej.
Prosto Krakowską, Traugutta i pod Galerią pożeganliśmy się z Tomkiem, który uderzył na Maślice (mooooocno spóźniony ;)).
Przy Bema rozstaliśmy się z Dominikiem i wrócilismy sobie do kotów :)

A jutro, jak czas pozwoli, to kolejna traska- tym razem Herbicowa Dolina Bystrzycy. Parę osób ma być, więc będzie ciekawie. Szkoda tylko, że bez Justka (wiem, że to czytasz ;) :* :* :* :* :)).


:)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orowm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter