Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.95km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 12.53km/h
  • VMAX 48.19km/h
  • Podjazdy 902m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Maraton Bielawa i enduro po Górach Sowich (dzień pierwszy).

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 24.07.2013 | Komentarze 0

Rano przyjechał po mnie Bartek i ruszyliśmy do Bielawy na maraton.
Na miejscu wypakowaliśmy rowery, przygotowalismy i się i ruszyliśmy na rozjazd; do startu mieliśmy grubo ponad godzinę, więc można było zaszaleć.
Spokojnym tempem wykręciłem blisko dziesięć kilometrów i pojechałem na start ustawiać się w sektorze.

Pierwszy raz zrobiłem sobie taki długi rozjazd przed startem i jest to naprawdę fajne wyjście. Zwłaszcza, gdy tuż po ruszeniu czeka człowieka blisko dziesięć kilometrów podjazdu...
Poszło spokojnie, moim tempem.
Oczywiście większość mnie mijała, ale tradycyjnie już nadrabiałem zjazdami. A te w Bielawie były naprawdę szybkie. :)
Trasa (nawet ta mini) naprawdę świetna, chyba najfajniejsza z dotychczasowych edycji.
Miałem pojechać dystans mega zamiast mini, ale po skontrolowaniu godziny stwierdziłem, że na rozjedzie wybieram krótszy dystans, żeby na mecie spotkać się z Justynką, przepakować i ruszyć dalej w górki...
Na mecie okazało się, że Justka dopiero wyjeżdża z Wrocławia, więc miałem w perspektywie ponad godzinę czekania. :)



Gdy Justyna dojechała, to się przepakowaliśmy, pojechaliśmy do sklepu i ruszyliśmy w stronę Pieszyc.











W Pieszycach prawie zabłądziliśmy, ale w końcu udało się trafić na dobrą drogę ;)
Cały czas pod górkę...



W Rościszowie zrobiliśmy chwilkę przerwy. Przy okazji zmodyfikowaliśmy trasę. Zamiast do Zagórza postanowiliśmy jechać w stronę Wielkiej Sowy.



Chwila podjazdu asfaltem i zjechaliśmy na czerwony szlak rowerowy. Tam znów chwila przerwy na turbodrzemkę ;)





Potem ruszyliśmy dalej :)



Dotarliśmy do wzgórza przed Polaną Potoczkową i tam postanowiliśmy zakotwiczyć do rana :)







Po wynalezieniu miejsca na nocleg i nazberaniu drewna w tajemniczym iglastym lesie, przyszedł czas na szykowanie się do ogniska i wieczoru :)







Nie mogło oczywiście zabraknąć naszej "żubrówki"! ;)





Wieczór mijał, rozmowom nie było końca, a nazbieranego drewna jakoś nie ubywało...
A ognisko miało być małe i niezwracające uwagi... ;)



Potem zakopaliśmy się w śpiwory i spaaaać... :)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Flag Counter