Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:343.60 km (w terenie 88.00 km; 25.61%)
Czas w ruchu:21:50
Średnia prędkość:15.33 km/h
Maksymalna prędkość:61.00 km/h
Suma podjazdów:2743 m
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:12.27 km i 0h 48m
Więcej statystyk
  • DST 7.63km
  • Czas 00:30
  • VAVG 15.26km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Sobota, 31 października 2015 · dodano: 31.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Wrocław, Praca


  • DST 7.34km
  • Czas 00:28
  • VAVG 15.73km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 30 października 2015 · dodano: 31.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Wrocław, Praca


  • DST 10.07km
  • Czas 00:43
  • VAVG 14.05km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 29 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 35.27km
  • Czas 02:03
  • VAVG 17.20km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 28 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Do pracy.
Do Decathlonu po buty.
Do domu.
Do Astry po Justynkę.
Do domu.
Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 7.77km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.08km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żona BUBka.

Wtorek, 27 października 2015 · dodano: 27.10.2015 | Komentarze 0

No i stało się. Rowerowa pasja i kaprys zrobiły swoje.
Od dziś Justynka jest właścicielką BUBka Plus w wersji damskiej.
Tym samym w naszej stajni, po krótkiej przerwie, znów zapanował pożądany ład i porządek: dwa Canyony Nerve na wyjazdy w góry, dwa Diamanty trekkingowe na dalsze tripy i dwa Batavusy BUB na miasto. :)
W tym szaleństwie jest metoda ;)
Albo kaprys?
Nie wiadomo.
Ważne, że wszyscy zadowoleni.
:)


Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 7.96km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.47km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 26 października 2015 · dodano: 27.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 22.90km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 10.57km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 699m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślęża.

Niedziela, 25 października 2015 · dodano: 26.10.2015 | Komentarze 0

Dzięki zmianie czasu na zimowy, jeszcze przed jedenastą zameldowałem się na parkingu nieopodal PTTK Pod Wieżycą w Sobótce.
Otworzyłem klapę bagażnika i strasznie się zdziwiłem, gdy zobaczyłem w aucie kałużę... Okazało się, że bukłak jest gdzieś nieszczelny i cała woda na wycieczkę wsiąkła w plecak, a to co już wsiąknąć nie dało rady zaczęło wykapywać do bagażnika...
Całą wodę więc szlag trafił już na wstępie; bidonu żadnego nie wziąłem, a najmniejsza butelka, jaką znalazłem w aucie, to pięciolitrowa.
To jeszcze pół biedy- mapa mokra, bluza przemoczona, cały plecak też...
Nic to, szkoda dnia, trzeba było ruszać- najpierw delikatnie pod górę do schroniska, gdzie rozchodziły się szlaki; następnie czarnym szlakiem trawersującym aż przed Przełęcz Tąpadła. Tam kawałek podjazdu asfaltem na samą Przełęcz i wspinaczka żółtym szlakiem na szczyt Ślęży.
Cały podjazd pokonałem na rowerze, co dawno mi się nie udało. Dawno też nie byłem pojeździć samemu, a wiadomo, że motywacja wtedy inna...
Na szczycie znalazłem się jeszcze przed trzynastą. Ludzi zdecydowanie mniej, niż w sezonie, za to wiatr mocny, zimny i przenikliwy; przemoczone plecy kurtki od mokrego plecaka tylko potęgowały uczucie chłodu.
Długo więc na szczycie nie zabawiłem; teraz czas na najlepsze- zjazd!
Postanowiłem, że zjadę czerwonym do rozwidlenia z żółtym i tak dojadę do parkingu. Rzeczywistość oczywiście zweryfikowała moje plany...
Duża część czerwonego, to dość stromy i bardzo mocno kamienisty odcinek; zjazd tędy, to to, co lubię najbardziej- balans ciałem pomiędzy kamieniami, ciągłe kombinowanie trasy przejazdu, nie za szybko, bardziej technicznie. Kamienie strzelają spod kół, prawie cały zakres ze stu pięćdziesięciu milimetrów skoku zawiechy wykorzystywany. Mistrzostwo!
Gdzieś po drodze- zajarany zjazdem- zapodziałem czerwony szlak i znalazłem się na czarnym "misiowym"- tu mniej kamieni, trochę więcej korzeni i zdecydowanie bardziej wąsko.
W pewnym momencie i ten szlak gdzieś zgubiłem gnając ostro w dół. Nagle wjechałem na asfalt w... Strzegomianach. A chciałem na parking w Sobótce ;)
Przemoczona mapa właściwie od początku nie nadawała się do użytku, więc trzeba było kombinować inaczej. Wróciłem do ostatniego rozjazdu i dalej "na azymut". Znów jednak za bardzo spodobał mi się zjazd wąskim singielkiem pomiędzy drzewami, bo wyjechałem na asfalt w... Strzegomianach. Tam już się poddałem zniechęcony myślą o pchaniu roweru z powrotem pod górę i na parking dojechałem asfaltem.
Dawno tak sam sobie po prostu nie pojeździłem, trzeba więc chyba wrócić do dawnych zwyczajów ;)






































Piosenka wyjazdu, którą chyba ze sto razy w aucie odtwarzałem...




  • DST 7.82km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.18km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przegląd zerowy BUBka.

Sobota, 24 października 2015 · dodano: 24.10.2015 | Komentarze 0

Prawie tysiąc trzysta kilometrów ma BUBek za sobą, więc wypadało zrobić w końcu jakiś przegląd "zerowy". Motorem napędowym było scentrowane tyle koło, które przeszkadzało mi podczas jazdy.
Soboty w pracy są teraz bardzo słabe, więc pozwoliłem sobie zająć na chwilę serwis. Posprawdzałem wszystkie łączenia współosiowe, a potem zabrałem się za koło.
Kilka przekręceń kluczem do nypli i koło znów jest proste, gotowe sprostać kolejnym miejskim kilometrom :)





 



Dziś do Wrocławia powróciła jesień, typowa- złota :)




Justynka na weekend wyjechała do Poznania studiować, więc trzeba było zrobić jakieś plany na weekend. Początkowo bardzo chciałem jechać na Singltreka pod Smrkem, ale nie udało mi się znaleźć kompana, więc odpuściłem, bo samemu to ani fajno, ani tanio.
Postawiłem więc na niedzielny solowy wypad na Ślężę. Ponieważ jedyna mapa Masywu Ślęży, jaką dotychczas miałem była wydana w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym drugim, postanowiłem dziś- po sąsiedzku- nabyć nowe, tegoroczne wydanie :)
Pogoda ma dopisać, więc pozostaje tylko czekać do jutra. :)






Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 6.55km
  • Czas 00:23
  • VAVG 17.09km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rękawiczki rowerowe Ergon HA2.

Piątek, 23 października 2015 · dodano: 23.10.2015 | Komentarze 2

Nie mam szczęścia do rękawiczek. Choć jeździłem już w produktach wielu firm, to zawsze coś było nie tak- najczęściej rękawiczki pruły się między palcami (nie ważne czy był tam szew czy nie...), albo na końcach palców (może trzeba częściej robić manicure...? ;)).
Tym razem- trochę korzystając z tego, że w sklepie mam dostęp do Ergona, a trochę z chęci posiadania kompletu chwytów i rękawiczek od jednego producenta- postanowiłem zakupić rękawiczki Ergon HA2. Może te uda mi się poużywać dłużej, niż jeden sezon...
Pierwszy wyjazd w góry z nowymi rękawiczkami mam za sobą, więc spróbuję coś o nich napisać.

Pierwsza sprawa, to dobranie odpowiedniego rozmiaru (dość istotna sprawa w przypadku zamawiania ze sklepu internetowego).
Moje dłonie do najmniejszych nie należą, ale nie są też bochnami chleba drwala z podkarpacia; na ogół mieszczę się w rozmiar L i w tym rozmiarze też zamówiłem pierwszą parę. Pudło. Stanowczo za małe, do tego stopnia, że ledwo mogłem naciągnąć je na dłoń. Za późno dowiedziałem się o tym, że Ergon udostępnia fajną ściągawkę z rozmiarami, więc za drugim razem strzeliłem w XL. 
W tym rozmiarze HA2 są mocno dopasowane i mogłyby być ciut większe (XXL), ale stwierdziłem, że się rozciągną, dopasują i będzie ok. 
Poniekąd faktycznie tak się stało.

Na początek, jak zawsze, trochę teorii.
Nie znam się na materiałach, więc wywodów nie będzie. Na metce jest coś o nylonie, poliestrze, spandexie, a nawet kevlarze i latexsie. Cokolwiek to znaczy ;)
Na oko wygląda to tak: wierzchnia część wykonana jest po części z lekko siatkowanego materiału (zapewne odpowiadającego za dobrą wentylację) oraz czegoś, co przypomina lekką skórę ekologiczną (miejsca wrażliwe na przetarcia, czyli końcówki palców, bok palca wskazującego); spód to grubszy materiał, który nie wygląda, jakby miał się szybko zetrzeć, dodatkowo wzmocniony w miejscu, gdzie opiera się ciężar ciała.
Całość zapina nieduży rzep, a okolice kciuka, to standardowo frote do ocierania potu.
Dość istotną sprawą, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, to specjalne "nakładki" na wewnętrznej stronie palca wskazującego i środkowego umożliwiające obsługę telefonów z ekranem dotykowym.
W newralgicznych miejscach nie ma szwów, więc wygoda jest gwarantowana.

Jazda.
Po założeniu rękawiczki są wygodne. Naprawdę wygodne. Dobrze trzymają się gripów; podczas jazdy są praktycznie nieodczuwalne, bezproblemowo obsługuje się zarówno hamulec, jak i przerzutki, a dodatkowo zapewniają dobre trzymanie.
Używałem ich na zeszłotygodniowym wyjeździe do Strefy MTB Sudety- pogoda nie rozpieszczała- deszcz, wiatr, zimno.
Jeżeli chodzi o nieprzemakalność, to nie ma jej w ogóle- rękawiczki łapią wodę, kiedyś w popularnej grze wilk chciałby łapać jajka ;) Mokre, przy wietrze, chłodzą dłonie, ale tak mają właściwie wszystkie rękawiczki. Za ciepło też w nich nie jest, ale to nie rękawiczki przeciwdeszczowe czy zimowe ;)
Ważne, że nawet w takich warunkach spełniają swoją podstawową funkcję, czyli trzymanie roweru.
Na tym można by właściwie skończyć i uzupełnić wpis w lecie, po przejażdżce w suchych, ciepłych warunkach.

Plusy chyba jasno określiłem w tekście, więc mogę się skupić na minusach...:
- standardowo cena, choć ta i tak nie jest jakaś mocno wygórowana;
- "nakładki" umożliwiające obsługę smartfonów wcale się nie sprawdzają, choć to może wina pogody i ogólnie wilgotnej aury; są według mnie najsłabszym punktem tych rękawiczek;
- mocno przewiewne, co czyni je mało uniwersalnymi (do użytkowania właściwie w okresie późna wiosna/ wczesna jesień)- dla niektórych oczywiście może to być plusem, biorąc pod uwagę coraz cieplejsze lata;
- jak na rękawiczki przeznaczone do AllMountain/ Enduro, trochę za mało wzmocnień;
- brak "pętelek" ułatwiających zdejmowanie rękawiczek;
- trochę mały rzep.

Nazbierało się trochę tych minusów, nie mniej jednak rękawiczki naprawdę spełniają swoje funkcje- chronią dłonie, dobrze trzymają, są bardzo wygodne. O to chyba przede wszystkim chodzi :)

Co prawda to wrażenia po tylko jednej wycieczce, ale jakieś spostrzeżenia są. Gdy coś się zmieni, z pewnością o tym poinformuję.








Kategoria Wrocław, Test, Praca


  • DST 7.85km
  • Czas 00:31
  • VAVG 15.19km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 22 października 2015 · dodano: 22.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Wrocław


Flag Counter