Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2016

Dystans całkowity:162.89 km (w terenie 38.00 km; 23.33%)
Czas w ruchu:09:30
Średnia prędkość:15.51 km/h
Suma podjazdów:357 m
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:7.08 km i 0h 28m
Więcej statystyk
  • DST 2.63km
  • Czas 00:11
  • VAVG 14.35km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie 2016.

Sobota, 31 grudnia 2016 · dodano: 31.12.2016 | Komentarze 0

To już czwarte moje podsumowanie roku na BS. Leci ten czas i sam sobie się momentami dziwię, że jestem tak konsekwentny z wpisami.
Wielkich zmian w tym roku nie było, pod względem rowerowym też niewiele się działo. Zdecydowanie mniej było wyjazdów w góry, choć te które były na długo zapadną w pamięci. Ten rok zdecydowanie upłynął w cieniu Ślęży i Raduni, bo to tam najczęściej właśnie gościłem (gościliśmy) z rowerami czy na pieszych przechadzkach z psem. Za taki stan rzeczy odpowiada dystans, jaki dzieli Wrocław od Sobótki oraz... brak czasu. Nie mniej jednak, choć rok ten należał przede wszystkim do rowerowego przemieszczania się po mieście na BUBku, udało się zrealizować małe marzenie. Marzenie, które od bardzo dawna czekało na spełnienie i w końcu się udało - przejechać rowerami ze Świnoujścia na Hel. Może nic wielkiego, ale biorąc pod uwagę możliwość brania urlopu w sezonie i to, że przejechaliśmy ten dystans z przyczepką i Mango, to chyba całkiem nieźle. Ogólnie na początku zeszłego roku założyłem sobie, że chciałbym w tym przejechać minimum pięć tysięcy. No i się udało. Może więc warto podnieść poprzeczkę i w przyszłym przejechać sześć? :) Spróbuję, jak się nie uda, to trudno; byle nie zejść poniżej pięciu. Chciałbym, żeby przyszły rok obfitował w więcej wypadów w górki z rowerem, a że układ świąt i wolnego wygląda całkiem nieźle na przyszły rok, to potencjał jest. Jest też w końcu łóżko w busiku, to zawsze to łatwiej. Planów na wakacje póki co brak. Może ściana wschodnia i jakiś odcinek Green Velo? Może trasa dookoła Tatr? A może jakiś szlak winny lub piwny u naszych południowych Sąsiadów? Zobaczymy, czasu jeszcze trochę jest. Z pewnością chcielibyśmy busikiem wybrać się do Serbii do Gucy na festiwal trąbkarzy.
W sferze prywatnej bez zmian, już dwa i pół roku po ślubie, nadal się sobą cieszymy ;) Rok dwa tysiące szesnasty żegnamy z psem i trzema kotami na stanie; życzę nam, żebym przyszłoroczne podsumowanie pisał z niezmienionym składem (no, przynajmniej nie pomniejszonym).
W pracy również kolejny rok za mną. Kończę go pracując nie na sklepie, lecz w biurze, więc wygląda na to, że in plus. Zobaczymy co będzie w roku następnym... :) Najważniejsze, że trwam przy tym, co kilka lat temu sobie obiecałem rzucając pracę tokarza. Kolejny rok w branży za mną i uważam, że decyzja była jak najbardziej słuszna.

Prym w tym roku zdecydowanie wiódł BUBek, na którym w ciągu 289 przejażdżek pokonałem przeszło 3289 kilometrów, głównie po mieście, a za jego kierownicą spędziłem ponad 196 godzin. Drugie miejsce należy do Diamanta, na którego siodełku spędziłem 69 godzin i 11 minut, pokonując dystans 1052 kilometry w trakcie 32. aktywności. Najmniej, bo jedynie 667 kilometrów przejechałem Canyonem, na którym w ciągu roku jeździłem raptem 27 razy, siedząc na siodełku łącznie 42 godziny.

Tyle tytułem wstępu. Czas na - tradycyjne już - podsumowanie w zdjęciach, miesiąc po miesiącu.
Styczeń.

Luty.

Marzec.

Kwiecień.

Maj.

Czerwiec.

Lipiec.

Sierpień.

Wrzesień.

Październik.

Listopad.

Grudzień.





  • DST 2.41km
  • Czas 00:10
  • VAVG 14.46km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 30 grudnia 2016 · dodano: 30.12.2016 | Komentarze 0

Kategoria Wrocław


...

Czwartek, 29 grudnia 2016 · dodano: 29.12.2016 | Komentarze 0

Do Lasu Osobowickiego na ostatnie już w tym roku ognisko i kiełbaskę.










Serwis piasty Shimano Nexus 3 z hamulcem Torpedo.

Środa, 28 grudnia 2016 · dodano: 28.12.2016 | Komentarze 0

Niedawno pękło BUBkowi pięć tysięcy, więc przyszedł czas na konserwację piasty Shimano Nexus 3 z hamulcem Torpedo. Shimano zaleca serwis piast biegowych (planetarnych) co pięć tysięcy, a że na tej jeżdżę od nowości, to warto zaglądnąć co tam w środku piszczy. Rower używany do jazdy w mieście, głównie; czasem zdarzy się "offroad", czyli wjechanie nim do lasu. Nie mniej jednak rower jest używany prawie codziennie, przez cały rok, a śpi przypięty na dworze. Tak więc lekko nie ma.



W pracy trochę "przymusowy" urlop, więc zabrałem się za to w warunkach polowych w domu.
Zaczynamy od zdjęcia tylnego koła. Żeby to zrobić trzeba najpierw odkręcić clickbox.



Po jego zdjęciu powinien pokazać się popychacz odpowiedzialny za zmianę biegów.



W większości rowerów miejskich (głównie holenderskich marek) trzeba poluzować najpierw napinacz łańcucha.





W przypadku rowerów z hamulcem kontrującym (Torpedo) należy również odkręcić ramię hamulca od obejmy na ramie.



W ten sposób mamy koło gotowe do wyjęcia z ramy.



Następnym krokiem jest zdjęcie pierścienia zabezpieczającego zębatkę oraz samą zębatkę. Gdy to zrobimy, należy odwrócić koło na drugą stronę i rozkontrować z tej strony łożyska, czyli po prostu odkręcić ramę hamulca z bieżnią łożysk.







 



 




Hamulec uwolniony, po jego zdjęciu powinien pokazać się taki widok:







Wszystko w środku brudne, ale części - łożyska i bieżnie nie zużyte. Następnym krokiem jest wyjęcie wkładu. Powinien wyjść bez problemu, czasem jednak trzeba gumowym młotkiem puknąć w ośkę od strony hamulca, trzymając jednocześnie piastę z drugiej strony, żeby się nie uszkodziła przy niespodziewanym upadku.



Wkład, jak widać, również brudny, ale gdzieniegdzie widać nawet resztki fabrycznego smaru. Podobnie wygląda korpus. Całość brudna, ale nie zużyta. Nexus 3 jest dość prostą piastą planetarną, słabo uszczelniona, ale prostota konstrukcji pozwala na długotrwałą eksploatację.



Jeżeli ktoś jest choć trochę ogarnięty technicznie, to nie powinno być problemu z rozebraniem wkładu piasty na (prawie) czynniki pierwsze.



Takie rozłożenie piasty gwarantuje dobre dojście do kluczowych elementów i dobre ich wyczyszczenie. Zachowanie czystości takich elementów, jak wałeczek słoneczny, satelitek i wszelkiego rodzaju piesków i innych zapadek jest kluczowa do poprawnej pracy piasty i zmiany biegów.





Po doprowadzeniu wnętrzności do czystości, można pomału przystąpić do smarowania i składania piasty. Ja przy okazji wymieniłem kamień rozporowy hamulca Torpedo, ponieważ w starym pojawił się uszczerbek, który kiedyś narobił mi problemów.



Składanie wkładu jest dokładnym odwróceniem procesu rozbierania ;) Z tym, że po drodze smarujemy odpowiednie miejsca odpowiednimi smarami.



















Po nasmarowaniu składamy całość do kupy - wkład wkładamy do korpusu, zakładamy hamulec i kontrujemy tak, żeby piasta swobodnie się toczyła, ale tak, żeby nie było luzu.





Po skontrowaniu piasty z obu stron, ponownie obracamy koło, zakładamy plastikowy kołnierz uszczelniający.



Oraz stalową podkładkę dystansową.



A na sam koniec zębatkę i pierścień zabezpieczający.



Na sam koniec zakładamy koło z powrotem do roweru, pamiętając o należytym naciągnięciu łańcucha napinaczami i prawidłowym założeniu żółtej podkładki fiksacyjnej. Następnie montujemy osłonę łańcucha i włala! :) Jak widać, nie jest to trudne, a jednak wyczyszczenie i ponowne nasmarowanie piasty bardzo pomaga i ogranicza zużywanie się części. Następny serwis piasty po kolejnych pięciu tysiącach :) No i przydałby się wpis o długodystansowym teście BUBka, ale to w wolnej chwili :)
Podczas serwisu potrzebne mi były:
- klucze imbusowe 2,5mm do odkręcenia napinaczy łańcucha
- klucz płasko - oczkowy 15mm do odkręcenia śrub osi koła,
- klucze do konusów, w rozmiarach 22, 17 i 15mm,
- dwa płaskie klucze 10mm do odkręcenia ramienia hamulca (w zależności od użytych śrub),
- czysta szmatka,
- skuteczny odtłuszczacz do dobrego wyczyszczenia brudnych części,
- smar do łożysk tocznych,
- smar Shimano do piast biegowych (planetarnych),
- smar do hamulców Shimano,
- trochę wolnego czasu,
- piwo.

Piasty Shimano Nexus 3 (i wielu innych), części do nich, jak wkłady, łożyska, manetki czy inne znajdziecie TU.
Kategoria Serwis, Test


  • DST 8.00km
  • Teren 8.00km
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 357m
  • Aktywność Wędrówka

...

Poniedziałek, 26 grudnia 2016 · dodano: 26.12.2016 | Komentarze 0

Drugi dzień świąt i spacer po Masywie Ślęży, żeby jakoś wykorzystać nagromadzone kalorie. ;)
















Kategoria Góry, Pieszo, spacer


  • DST 5.44km
  • Czas 00:20
  • VAVG 16.32km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 23 grudnia 2016 · dodano: 25.12.2016 | Komentarze 0

Ostatni raz do pracy w tym roku... Powrót dopiero dziewiątego stycznia roku przyszłego.
Po pracy do Teściów na Święta; Z moją Mamą, Justynką i Mango :)


Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 1.97km
  • Czas 00:07
  • VAVG 16.89km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 22 grudnia 2016 · dodano: 22.12.2016 | Komentarze 0



  • DST 9.00km
  • Czas 00:42
  • VAVG 12.86km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 21 grudnia 2016 · dodano: 22.12.2016 | Komentarze 0

Po pracy "wigilia" firmowa... ;)
Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 5.86km
  • Czas 00:21
  • VAVG 16.74km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 20 grudnia 2016 · dodano: 20.12.2016 | Komentarze 0

Są takie rzeczy, z których się nie wyrasta. I nie mam tu na myśli roweru, martensów. Nawet nie, ciekawiąca mnie ostatnimi czasy, motoryzacja.
Noże lubiłem, podobnie jak rowery, od zawsze. No i dziś nabyłem kolejny, w ramach świątecznego prezentu.
Z firmą Morakniv to mój pierwszy romans, ale już wydaje się być udany. Wysoka jakość głowni wykonanej ze stali nierdzewnej polerowanej, o twardości na poziomie 56 - 58 HRC. Ostry i wygodny, dobrze leży w dłoni, nawet dużej, jak moja. Rękojeść wykonana z tworzywa, ale przyjemnego w dotyku. Do tego futerał wykonany również z tworzywa. Całość lekka i super wykonana. Myślę, że zaprzyjaźnimy się na dłużej. :) Nóż w sam raz na krótsze i dłuższe wypady na grzyby ;)
A wszystko właściwie pod nosem, dzięki Cafe Nożownicza







Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 6.83km
  • Czas 00:24
  • VAVG 17.07km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 19 grudnia 2016 · dodano: 19.12.2016 | Komentarze 0


W trakcie powrotu z pracy Wrocław dosłownie sparaliżowany komunikacyjnie. Auta w korku, autobusy i tramwaje mimo wydzielonych buspasów i torowisk również. Masakra. Do tego oczopląs spowodowany światłami stopu i tych jadących z naprzeciwka. I kakofonia klaksonów. Dramat.
Choć sam ostatnio kilka razy korzystałem z auta w centrum, bo niestety w centrum mieszkam i pracuję w ścisłym centrum, to zakazałbym ruchu samochodowego w centrum w godzinach szczytu... I karałbym za nadużywanie (!) sygnału dźwiękowego w autach w nadmiarze.
Nie, żebym wszystkich od razu wsadzał na rowery, ale naprawdę - blisko 80% samochodów w godzinach szczytu jeździ bez sensu, z jedną tylko osobą w środku (kierowcą), która to bez problemu mogłaby poruszać się komunikacją miejską. A ta była by punktualniejsza i szybsza, gdyby nie... korki tworzone przez samochody z jedną osobą w środku...
Niestety, do Zachodu nam dużo brakuje, tam w centach miast jest dużo mniejszy ruch niż u nas; faktem jest to, że tam centra biznesowe i większość firm mieści się na obrzeżach miasta, gdzie można dojechać autostradami czy innymi obwodnicami nie pakując się w ścisłe centrum... U nas póki co jest odwrotnie - firmy pchają się do centrum sądząc, że tak zwiększa się ich prestiż.
Może ci, którzy teraz się rodzą doświadczą zmian, bo na chwilę obecną jesteśmy ze dwadzieścia, trzydzieści lat za komunikacyjną cywilizacją.

Może po Świętach zabiorę się za piastę; wszak BUBkowi pękło pięć tysięcy i według zaleceń Shimano powinienem zrobić przegląd piasty. Czasu trochę nie ma, więc jeszcze chwilę musi poczekać.

Weekend mało rowerowy. Właściwie zupełnie bez roweru. W sobotę poczekałem, aż Justynka wróci z pracy i pojechaliśmy nad Bajkał z psiakiem, żeby się wybiegał. Pogoda sprzyjała, szkoda było czasu na sprzątanie czy szykowanie się do świąt. ;)
A w niedzielę, mimo zdecydowanie chujowej pogody, zabrałem Mamę i Ciocię Alę na cmentarze, żeby uporządkować groby na święta. Mama w pracy ma zawirowania ostatnio, na Wszystkich Świętych trochę się minęliśmy, więc stwierdziłem, że tak będzie dobrze.



 



 








Jako, że to wpis trochę zaległy, to jeszcze jedna rzecz - koniec z podpisywaniem książek! Justynka zamówiła nam ex libris i możemy pieczętować nasz księgozbiór :)


Kategoria Praca, Wrocław


Flag Counter