Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2021

Dystans całkowity:109.00 km (w terenie 26.00 km; 23.85%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:524 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:27.25 km
Więcej statystyk
  • DST 40.00km
  • Teren 15.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

Młyńskie Stawy.

Niedziela, 30 maja 2021 · dodano: 30.05.2021 | Komentarze 2

Popołudniowa, niedzielna przejażdżka nad Młyńskie Stawy. 
Było słońce, deszcz w zasięgu wzroku, ale nas ominął (alby jego), był i asfalt i leśne dukty oraz piaszczyste zagrzebalce. 
No i był czas razem na rowerach :-) 


























Kategoria Quip, Wioska


  • DST 11.00km
  • Teren 4.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 24 maja 2021 · dodano: 27.05.2021 | Komentarze 2

Po Adama na stację do Biskupic Oławskich, powrót polami. Wiosna pełną gębą :-)








I "skarb" znaleziony podczas sadzenia pomidorów :) 



Kategoria Quip, Wioska


  • DST 18.00km
  • Teren 7.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 11 maja 2021 · dodano: 11.05.2021 | Komentarze 2

Do paczkomatu i z powrotem. Droga do Minkowic Oławskich asfaltem, między polami. Momentami tak wiało, że czapkę z głowy zwiało mi ze cztery razy i szukałem po rowach. Powrót więc przez las. Mimo, że na elektryku, to łatwo nie było, bo z przyczepką ze sporymi zakupami przy okazji, po rozjeżdżonych przez ciągniki duktach...  Ale dało radę :-) 
Rzepak kwitnie, wiosna w pełni, czereśnia też w najpiękniejszym swoim czasie.
W ogóle wiosna w pełni, wszystko zielenieje, kwitnie i pięknieje w oczach z dnia na dzień. Choć i tak przeszło dwa tygodnie później, niż rok temu.








Ten rok wydaje się być rokiem rowerowych prezentów, bo po Justynki Gazelle przeszedł czas na rower dla Mamy; początkowo miała być jakaś używka, ale w końcu stanęło na nowej Gazelle Classic :-) Warunkiem koniecznym była niska rama z odpowiednim przekrokiem i hamulec Torpedo.
Przeprowadziłem również kilka modyfikacji - oryginalna "kwadratowa" kierownica została zastąpiona kierownicą w typie "jaskółki". Niestety ta fabrycznie montowana nie wszystkim odpowiada (kąt wygięcia powoduje, że przy mocniejszym skręcie w danym kierunku jest ryzyko zahaczenia chwytem o udo w górnym położeniu korby). Wyszedłem z założenia, że opcja z jaskółką, która ma inne gięcie Mamie będzie wygodniej - po wstępnej przejażdżce Justyna to potwierdziła. Druga zmiana - przednia lampka z mocowaniem przy sterach powędrowała na widelec; teraz bez problemu będzie można zmontować dowolny koszyk na kierownicę czy wspornik kierownicy. Kiedyś z barku otworu w widelcu nie było takiej możliwości bez ingerencji wiertarką we własnym zakresie. 
Rower ma być w użyciu typowo miejsko - rekreacyjnym (dojazdy do pracy - może + jazda po okolicy). Lekki nie jest i Mama nie da rady wtargać go sama na czwarte piętro, więc w domyśle (moim) będzie zostawiany na ulicy przypięty do stojaka przez większą część roku. Dobre zapięcia i nie powinno być problemu; sam kilka rowerów trzymałem we Wrocławiu cały rok na zewnątrz. 
Trzeba tylko przekonać Mamę do trzymania roweru przed kamienicą ;-)



Kategoria Quip, Wioska


  • DST 40.00km
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 524m
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

Namysłów.

Sobota, 1 maja 2021 · dodano: 02.05.2021 | Komentarze 2

Korzystając z ładnej pogody wybraliśmy się do Namysłowa. Na tamtejszych Błoniach gościły foodtracki, więc była motywacja w postaci frytek ;-)
Dość wietrznie, ale na elektrykach nie stanowiło to większego problemu; czasem nawet na chwilę wyszło słońce. Ważne, że bez deszczu. 
Trasa wyłącznie asfaltem, w Ligocie Książęcej w końcu zrobiłem zdjęcie krzyża pokutnego, bo tyle razy tamtędy przejeżdżałem i ciągle nie miałem okazji. Smarchowice Śląskie, to drewniany kościółek, bardzo ładnie zachowany, ale oczywiście bez możliwości zwiedzenia wnętrza, bo zamknięty na cztery spusty. W samym Namysłowie na rondzie udało się też w końcu uwiecznić św. Jana Nepomucena w kapliczce; kilka razy bezskutecznie się do niego wybierałem, ale w końcu się udało. 
Powrót do Smarchowic Śląskich tą samą drogą, tam jednak nie skręciliśmy na Ligotę Książęcą, a pojechaliśmy dalej na Przeczów. W Mikowicach zatrzymaliśmy się na chwilę w Parku 30-lecia (30-lecia czego...? :-)), który ewidentnie czasy swojej świetności ma już dawno za sobą... 
















































Quipowi i mi stuknął ostatnio wspólnie przejechany tysiąc - krótkie podsumowanie w ramach testu będzie, ale nie dziś. 
Trochę z okazji tego okrągłego dystansu zrobiłem nam wspólny prezent - przyczepkę Croozer Cargo. Na wsi bez przyczepki, jak bez ręki; ostatnio kupiłem do busa, więc teraz wypadało do roweru :-)
Przyczepka w sklepie od dłuższego czasu była na "outlecie" jako uszkodzona i zdekompletowana, ale postanowiłem ją zamówić i sprawdzić. Faktycznie, nie wszystko było, ale udało się ją złożyć do kupy i bezproblemowo podpiąć do roweru. Czy się przyda? Z pewnością - poza tym, że spokojnie wejdą do niej dwie skrzynki piwa ;-) to też bez problemu większy karton; a bywało i tak, że odpalałem bez sensu auto i jechałem do paczkomatu tylko dlatego, że większej paczki nie zmieściłbym na rowerze. 










Flag Counter