Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2024

Dystans całkowity:431.50 km (w terenie 35.00 km; 8.11%)
Czas w ruchu:20:41
Średnia prędkość:20.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:2505 m
Suma kalorii:2624 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:30.82 km i 1h 28m
Więcej statystyk
  • DST 50.80km
  • Czas 02:13
  • VAVG 22.92km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Kalorie 554kcal
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Wrocławia.

Czwartek, 31 października 2024 · dodano: 31.10.2024 | Komentarze 0

Halloweenowo do Wrocławia.
Wyjazd z Jordanowa przed dziewiętnastą, dojazd do Wrocławia o dwudziestej pierwszej. 
Było ciemno i chłodno, ale mimo wszystko całkiem przyjemnie. No, ale kalesonki, albo dresik pod spodnie właściwe, czapka i rękawiczki już raczej mocno wskazane. 
Dojazd do Wrocławia raczej wiochami, miejscami unikałem tego, jak prowadzi nawigcja, żeby uniknąć jazdy po polach po ciemku. Ta jednak uporczywie mnie kierowała na pola, więc trochę nadrobiłem, żeby pola omijać asfaltami. 
Cała drga w miarę pusta pod kątem aut, dopiero na ościennych wioskach przed samym Wrocławiem trochę się zagęściło. 
U Mamy na ulicy o dziwo wszystkie stojaki na rowery zajęte (widać studenci się nazjeżdżali ;-)), więc zmuszony byłem zaparkować Ryśka w kamienicy mimo "zakazu" - przydał się patent Sylwii na "ręczny" - postojowy hamulec przy pomocy gumki do włosów ;-) 
Fajna, spokojna, wieczorna "pięćdziesiątka" wpadła. Dawno nie jeździłem z sakwami wyprawowymi, trochę mi się zatęskniło za taką formą podróżowania :-) 





  • DST 33.30km
  • Czas 01:23
  • VAVG 24.07km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 29 października 2024 · dodano: 29.10.2024 | Komentarze 1







  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ślęża.

Niedziela, 27 października 2024 · dodano: 29.10.2024 | Komentarze 0

Poranny wypad na Ślężę. Mapka narysowana odręcznie, wyszło ok. 20km w jedną stronę. 
Po wycieczce nie zrobiłem sobie zdjęć przebiegu itd., licznik się zreseował (przy okazji grzebania w ustawieniach szukająć opcji zmiany czasu).
Przy okazji odkryłem "dziwną" sprawę z Ryśkiem. 
Podczas jazdy z wyłączoną lokalizacją w telefonie nie rejestruje trasy i nie zlicza przewyższeń - zrozumiałe. 
Podczas jazdy z wyłączonym BT i wyłączoną aplikacją w ogóle nie rejestruje przejazdu w statystykach samej aplikacji. Po włączeniu BT brak przejazdu, zlicza tylko całkowity przebieg roweru. 
Czyli najbezpieczniej jest robić zdjęcia przebiegu wycieczki, żeby kilometry "nie uciekły".
Po aktualizacji aplikacji pojawiła się funkcja blokowania roweru - po wyłączeniu rower jest zablokowany, nie ważne, że z displayem i z baterią - pojawia się zamknięta kłódka i na rowerze po włączeniu się nie pojedzie ze wspomaganiem. Światła świecą, wyświetlają się funkcje licznikowe, ale to tyle, rower nie wspomaga. 
Żeby odblokować muszę być w pobliżu roweru z telefonem, włączonym BT i trzeba włączyć aplikację. 
Trochę jak immobilizer w aucie. 
Funkacja nie jest obowiązkowa, można w każdej chwili ją aktywować lub wyłączyć, jest bezpłatna. 
Gorzej, jak się zgubi albo rozładuje telefon ;-) 


  • DST 34.80km
  • Czas 01:26
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 40.50km/h
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Niedziela, 27 października 2024 · dodano: 27.10.2024 | Komentarze 2

Jesiennie, ale nadal ciepło. 
Po nocnej zmianie czasu ciemno robi się już około siedemnastej. 
Zaczęło się... 







  • DST 47.20km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:59
  • VAVG 15.82km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Podjazdy 660m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Velo Czorsztyn.

Czwartek, 24 października 2024 · dodano: 25.10.2024 | Komentarze 1

No i trzeci dzień. Od początku roku chcieliśmy tu przyjechać, a wyszło, że trafiliśmy pod koniec.
Od rana mgła. Ale to taka, e wychodzodząc na poranną fajkę nic nie było widać. 
Potem, wjeżdżając wyżej, mgła i chmury zaczęły ucikać. 
Było chłodno. 
Raz na czapkę z daszekiem, raz na taką z uszami. 
I tylko z rękawiczką było ciężko. 
Ręce zmarznięte, uszy też; kolana również, dłonie też, bo ciężko było założyć rękawiczkę na zaszyte miejsce. 
Nie minej - fajna trasa. "Marzenie" spełnione. 
:-) 





















































 












  • DST 40.40km
  • Czas 02:28
  • VAVG 16.38km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Podjazdy 530m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Velo Dunajec (ułamek).

Środa, 23 października 2024 · dodano: 25.10.2024 | Komentarze 0

Z rana a, chwila wygrzebywania się i ruszylismy na Velo Dunajec ( tym ułamku, w którym mogliśmy sobie na to pozowolić). 
Pora roku z jednej strony nie sprzyjała, bo zimno, mgliście, mocno ograniczjąca widoki. 
A z drugiej - mały ruch, mocno kameralnie, bardzo kolorowo. Gdyby nie chłod zaglądający w uszy, w palce u stóp i rąk, to byłoby jeszcze przyjemniej. 
I ta feria barw - jesień w całej swojej krasie i kolorowości. 
Sporo podjazdów, zwłaszcza na powrocie, żeby dotrzeć do auta. 
Było mgliście chłodno i dawno po zmroku. 
Po podjechaniu do auta, jak było już ciemno stwiedziliśmy, że dokręcimy do "okrągłej" czterdziestki. Po powrocie, przy pakowaniu rowerów na bagaznik na haku auta ześlizgnęła mi się ręka i dość nieprzyjemnie rozhratała przy kciuku. 
Jak tylko zobaczyłem, to poprosiłem Sylwię, żeby nie patrzyła, bo dość nieprzyjemnie wyglądało. 
Wyszło, jak wyszło, skończyliśmy na SOR w Nowym Targu, bo nie widziałem sensu sprzeciwu ;-) Zaszyli, choć nomalnie to bym z tym pewnie chodził do zagojenia. 
NIe ważne. Dwadzieścia jeden minut od wejścia do wyjścia . 
Wesoły wyjazd się zrobił - wczoraj Sylwia obtłuczone kolano, dziś ja szyta ręka ;-) 
Do końca dnia mgła nie ustępowała, anie w drodze z i do Nowego Targu, jak i w nowym miejscu nad Jeziorem Czorsztyńskim. 
Jedno wielkie mleko... 





























































 











  • DST 42.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spod samiuśkich Tatr ;-)

Wtorek, 22 października 2024 · dodano: 25.10.2024 | Komentarze 1

No i jak zawsze, przynajmniej ostatnimi czasy - dość spontanicznie. 
Miał być urlop i wyjazd z chłpakami tydzień wcześniej, ale nie pykło na wielu płaszczyznach. Od czasowych, przez finansowe, po organizacyjne po różne oczekiwania chyba wszystkich. 
Przełożyłem urlop o tydzień i pojechaliśmy z Sylwią w Pieniny.
Trochę na spontanie, bo wyjazd miał być od środy do piątku, a wyszło, że wyjechaliśmy w poniedziałek po pracy pod wieczór. 
Kawał drogi, same nudne autostrady, dopiero pod koniec się rozkręciło i zrobiło się mgliście ;-) Nocleg na pierwsze dwie noce zarezerwowany dosłownie na ostatnią chwilę, ale się udało. I to udało się bardzo fajnie. Miejsce takie, że gdyby nie odległość, to miłoby było tam powrócić... ;-)
Zajechaliśmy przed północą, zameldowaliśmy się, szybkie spanie i rano... mróz na dworze. Rowery na aucie zamarznięte, po nocnej mgle zaczęliśmy widzieć coś więcej dookoła i okazało się, że jesteśmy prawie w wysokich górach ;-) 
Kawa, śniadanie, spokojne czekanie na opadnięcie mgły i nabranie temperatury w powietrzu (nad ranem było na minusie półtora stopnia) i na rowery. 
Nie do końca wiedzielismy gdzie jesteśmy i gdzie mamy jechać, ale wymyśleliśmy sobie pętelkę, która dość fajnie się zamknęła i wyszło te czterdzieści kilometrów z Tatrami w najbliższej okolicy. 
Fajnie, ale następnym razem, jeżeli tu trafimy, to podjazd autem pod szlak i dalej rowerowo wśród gór - naprawdę robią wrażenie, a jest cikawy szlak, który prowadzi pośród gór. 
No i jesień. Tu szybciej jest ciemno i chłodno. 
Trochę podjazdów, które nawet na elektrykach nie były takie proste, trochę szybkich zjazdów, gdzie w cieniu było naprawdę chłodno. 
No i wywrotka Sylwii po drodze, która nie wyglądała dobrze, ale jakoś się pozbierała i dojechaliśmy do końca. 
W tych stronach sezon się skończył - uświadczyć otwartą knajpę, żeby coś zjeść, to cud; dobrze, że mieliśmy swój prowiant do odgrzania na miejscu. 
Wieczorem wymęczeni chłodem, kilometrami i podjazdami od razu poszliśmy spać, a mgła znowu dała o sobie znać i zza okna nie było widać dosłownie nic. 

Wysokie góry, dawno w takich nie byłem; zupełnie inaczej niż "w naszych stronach"...



















































  • DST 33.20km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.90km/h
  • VMAX 40.20km/h
  • Kalorie 476kcal
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 14 października 2024 · dodano: 14.10.2024 | Komentarze 0



  • DST 27.80km
  • Czas 01:10
  • VAVG 23.83km/h
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Niedziela, 13 października 2024 · dodano: 13.10.2024 | Komentarze 1

Powrót. 
Dawno tak nie zmokłem. 
Przed Łagiewnikami dwa razy prawie zrzucilo mnie z roweru, tak wiało. 
Deszcz nie pomagał. 
Ostatnia prosta pod górkę, pod wiatr, w ulewie. 
Elektryk nie pomgał, tzn pomogał, ale jakoś nie było czuć. 
Ale i tak było fajnie. 
Mimo podgrzewanego siodełka jajka tak mi się skurczyły, że dawno ich takich nie widziałem. 





  • DST 26.10km
  • Czas 01:04
  • VAVG 24.47km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Kalorie 420kcal
  • Sprzęt Rysiek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Sobota, 12 października 2024 · dodano: 13.10.2024 | Komentarze 0

Wieczornie. 
Spontanicznie. 
Rodzinnie. 
Przyjacielsko. 
Szkoda, że tak rzadko. 
A zaczęło się od pytania o serwis zapalniczek Zippo. 





Flag Counter