Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 46435.73 kilometrów w tym 6822.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:15618.76 km (w terenie 470.09 km; 3.01%)
Czas w ruchu:773:37
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:4793 m
Maks. tętno maksymalne:169 (87 %)
Maks. tętno średnie:141 (73 %)
Suma kalorii:7380 kcal
Liczba aktywności:1457
Średnio na aktywność:10.73 km i 0h 36m
Więcej statystyk
  • DST 2.20km
  • Czas 00:07
  • VAVG 18.86km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [152]

Czwartek, 21 czerwca 2018 · dodano: 21.06.2018 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.18km
  • Czas 00:07
  • VAVG 18.69km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [151]

Środa, 20 czerwca 2018 · dodano: 20.06.2018 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.31km
  • Czas 00:09
  • VAVG 15.40km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [150]

Wtorek, 19 czerwca 2018 · dodano: 19.06.2018 | Komentarze 0

Żart. :)
Po prostu nie jesteśmy w ten sport dobrzy.
Nich piłkarze dalej reklamują dezodoranty i napoje energetyczne, a nie kopią piłkę.
Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.28km
  • Czas 00:09
  • VAVG 15.20km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [149]

Poniedziałek, 18 czerwca 2018 · dodano: 18.06.2018 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.21km
  • Czas 00:08
  • VAVG 16.57km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [148]

Niedziela, 17 czerwca 2018 · dodano: 17.06.2018 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 4.41km
  • Czas 00:16
  • VAVG 16.54km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [145]

Czwartek, 14 czerwca 2018 · dodano: 14.06.2018 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.20km
  • Czas 00:08
  • VAVG 16.50km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [144]

Środa, 13 czerwca 2018 · dodano: 13.06.2018 | Komentarze 0

W latach '80 Angelic Upstarts nagrało kawałek dotyczący ówczesnej sytuacji w Polsce.
Słyszałem wiele coverów, nie potrafię ich zliczyć... A ile nie słyszałem, to nawet nie wiem.
Ale przy tym mam największe ciary i dreszcze. Mocniejszy od oryginału.

"Give them hope
Give them strength
Give them life
Like a candle burning in the black of night
We are with you in our hearts and in our minds
And we`ll pray for a nation through it's darkest times"


Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.20km
  • Czas 00:07
  • VAVG 18.86km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [143]

Wtorek, 12 czerwca 2018 · dodano: 12.06.2018 | Komentarze 0

Bardzo ciekawy dokument; szkoda, że nie ma w nim, co się działo w latach dziewięćdziesiątych...


Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 2.19km
  • Czas 00:08
  • VAVG 16.43km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

... [142]

Poniedziałek, 11 czerwca 2018 · dodano: 11.06.2018 | Komentarze 0

W pracy nieprzytomny, bo w ogóle się nie wyspałem i co chwilę w nocy budziłem.
Do tego zakwasy - w udach (od podjazdów) i na barkach (od plecaka).
I do tego ogromny, dosłowny ból dupy.
Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 56.38km
  • Teren 11.50km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.14km/h
  • VMAX 37.11km/h
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izery, dzień pierwszy. [139]

Piątek, 8 czerwca 2018 · dodano: 11.06.2018 | Komentarze 0

Udało się. Mimo niezachęcających prognoz. Rano wstałem i zebrałem się w sobie, żeby pojechać do Wrocławia na rowerze. Nie chciało mi się sakramencko, ale nie chciałem przegrać zakładu z Arnoldem. Właściwie, to chyba bardziej chciałem wygrać browara, o którego był zakład.
Dojazd do Wrocławia standardowo, czyli DK94. Nie jest to jakaś zachęcająca trasa, ale za bardzo nie ma alternatywy. Mimo wczesnej godziny ruch spory, ale dojechałem bezpiecznie.
Gdyby była inna trasa, to rozważyłbym dojazd raz w tygodniu do pracy rowerem, bo zajęło mi to dokładanie dwie godziny.
Po pracy na pociąg i do Szklarskiej Poręby. To chyba moja ulubiona trasa kolejowa, ale od okolic Jaworzyny Śląskiej aż do końca. Fajnie pociąg się wspina, widoki też niczego sobie, aż nie chciało się otwierać książki... W Szklarskiej Porębie Górnej już wsiadałem na rower i miałem zacząć podjazd do Jakuszyc, kiedy z daleka zatrąbił czeski pociąg do Libereca. Akurat dojeżdzał do Szklarskiej i zaraz wracał. Ostatni tego dnia. Nie mogłem nie wykorzystać tego zaproszenia i zapakowałem się do niego. Trasa krótka, ale bardzo mi pomogła ta podwózka, bo nie musiałem wspinać się asfaltem i patrzeć co chwila na zegarek czy aby zdążę przed zachodem słońca.
W Jakuszycach krótki podjazd, już terenem, a potem szybki zjazd. Minąłem Orle(n) i dalej pomknąłem halą w kierunku Chatki Górzystów. Na szlaku pustki, aż dziwne biorąc pod uwagę piątek i to, że jestem na najpopularniejszym szlaku w Izerach. Minąłem dokładnie pięć osób - dwie na początku idące do Jakuszyc i trójkę przed samą Chatką podążających w stronę Świeradowa.
Na miejscu, w pierwszej kolejności, wypiłem wygranego i jak najbardziej zasłużonego browara od Arnolda; potem zacząłem sobie ogarniać nocleg - rozpakowanie się i rozłożenie Sheltera.
W schronisku pustki, pokoje wolne. Przy miejscu na ognisko siedzi dwóch chłopaków. Zaprosili, więc chętnie przysiadłem. Pogadaliśmy, popiliśmy, pojedliśmy, a w tle nawet posłuchaliśmy transmisji z towarzyskiego meczu Polaków.
Za górami cały czas mieliła się burza, grzmiało bez przerwy, ale góry trzymały, więc wieczór spędziliśmy przy dobrej i ciepłej pogodzie.
W nocy też nie najgorzej, ale w okolicach czwartej się obudziłem z zimna. Telepało mną, jak żulem spod sklepu przed pierwszym browarem, a to nieczęsto mi się zdarza. Trochę za ciepło się ubrałem na noc, spociłem się i stąd ten ziąb; z uwagi na godzinę trochę mi się nie chciało, ale przebrałem się w suche ciuchy w mniejszej ilości i spokojnie przespałem do rana.




























Flag Counter