Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 46545.83 kilometrów w tym 6832.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Praca

Dystans całkowity:15618.76 km (w terenie 470.09 km; 3.01%)
Czas w ruchu:773:37
Średnia prędkość:17.63 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:4793 m
Maks. tętno maksymalne:169 (87 %)
Maks. tętno średnie:141 (73 %)
Suma kalorii:7380 kcal
Liczba aktywności:1457
Średnio na aktywność:10.73 km i 0h 36m
Więcej statystyk

...

Poniedziałek, 20 stycznia 2020 · dodano: 20.01.2020 | Komentarze 8

Tak przy temacie przeprowadzki na wieś... Chcąc nie chcąc, to co jakiś czas będę musiał pojechać do Wrocławia do pracy. ;-) Najbliższa stacja co prawda jest w wiosce obok – jakieś trzy i pół kilometra; problem jednak polega na tym, że rano do Wrocławia jedzie jeden pociąg, w okolicach szóstej, a we Wrocławiu jest tuż po siódmej (czyli trzeba by się gdzieś jeszcze jakoś tą godzinę przebujać).
Dlatego rozważam dojeżdżanie do Brzegu lub Oławy, bo stamtąd mam częstsze odjazdy i przyjazdy, dodatkowo jeżdżą InterCity, a do jednej i drugiej miejscowości będę miał w okolicach dwudziestu dwóch kilometrów w jedną stronę. No i tak się zastanawiam czym by dojeżdżać.

Dojazd samochodem w zasadzie odrzucam na miejscu; no, może poza jakimiś wyjątkowymi sytuacjami. Wiadomo – najwygodniej, ale nie do końca dla mnie. Poza tym wiązałoby się to z kupnem kolejnego samochodu tylko na dojazdy, bo busa trochę mi szkoda – i tak ma prawie pół miliona przebiegu, a poza tym przez piętnaście minut jazdy silnik się nie zdąży dobrze zagrzać...

Myślałem też o skuterze – małe, ekonomiczne, zostawić można po dworcem tak, jak rower. No a trochę od roweru szybsze, co na porannych dojazdach do pracy ma dość kluczowe znaczenie.

Kolejna opcja, o której myślałem, to jakaś fajna używana szosa. Taki typowy połykacz gmin. Na minus jest to, że fajnej szosy nie zostawię pod dworcem i musiałbym ją zabierać ze sobą do pociągu. No i na sezon jesienno – zimowy trochę kiepska opcja z uwagi na szerokość opon, brak sensownych błotników, osłony łańcucha i tym podobnych przydatnych bądź, co bądź gadżetów. No i części trochę droższe niż przy "klasycznych" rowerach (kaseta, łańcuch, opony).

Dlatego też pomyślałem o rowerze... elektrycznym. Jakiś miejsko – turystyczny Batavus albo Gazelle na silniku Boscha, z osłoną, błotnikami i wygodną pozycją :-) Do tego chip, żeby odblokować blokadę [sic!] prędkości, zmiana tylnej zębatki na mniejszą i na prostej drodze przy sensownej kadencji da się wyciągnąć prędkość w okolicach czterdziestu kilometrów na godzinę :-) Czyli w okolicach pół godziny jestem na dworcu, a nadal jest to pedałowanie. Bateria możliwie największa, tak, żeby na trybie turbo i z chipem zapewniła mi dystans czterdziestu kilometrów i heja!

Właściwie czy to będzie skuter, szosa czy elektryk, to cena zakupu używanego oscyluje w podobnych granicach, czyli na w miarę sensowny trzeba by przeznaczyć trzy do czterech tysięcy. "Rekreacyjny" elektryk ma dodatkowo ten plus, że właściwie wszystko jestem w stanie sam przy nim zrobić, przy szosie w sumie też, ale części eksploatacyjne droższe; a przy skuterze, to nie wiem, ale pewnie nie za wiele póki co ;-) No i skuter trzeba tankować, a baterię mogę zabrać ze sobą i naładować w domu czy w pracy.

Może jest też tak, że szukam dziury w całym, albo czuję ciężar trzydziestu pięciu krzyżyków na karku, ale jakoś nie widzę dojazdów na obecnie posiadanych rowerach . Na początek myślałem, żeby zmienić opony w BUBku z balonowych "sześćdziesiątek" na sporo węższe czterdzieści dwa milimetry i zobaczyć jak to będzie, ale raczej nadal nie będzie mi się rano uśmiechało pedałować w pośpiechu i co sił w nogach dwadzieścia kilometrów, żeby zdążyć na pociąg.
Canyon zupełnie nie nadaje się na szosę, bo kto widział, żeby na fullu codziennie pomykać po asfalcie (nie te czasy! ;-))? Diamant z kolei wolałbym, żeby zachował swój wyprawowy klimat, niż zamęczać go codziennymi dojazdami...
Ma być jak najprzyjemniej i możliwie najszybciej, a co! :-)

Co będzie – się zobaczy. Na pewno będzie trzeba na początek wypróbować kilka opcji z dojazdami, żeby znaleźć jakieś jak najbardziej optymalne rozwiązanie. Czas pokaże. Najważniejsze w sumie, że zacznę od tych raczej przyjemniejszych pór roku, a nie od razu od zimy (teraz te zimy, to pożal się Boże, chociaż dla mnie, jako zimo-nie-luba na "całe szczęście" jest jak jest!).
Trochę czasu jeszcze minie, wszak przed nami jeszcze przeprowadzka gratów, rowerów, zwierzaków; adaptacja na miejscu no i nieuchronny remont mieszkania w Brzegu przed opuszczeniem... 
Ahoj, przygodo! ;-)  

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 1.71km
  • Czas 00:06
  • VAVG 17.10km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Florence
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 16 stycznia 2020 · dodano: 17.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Wrocław


...

Czwartek, 16 stycznia 2020 · dodano: 17.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


...

Środa, 15 stycznia 2020 · dodano: 15.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 1.69km
  • Czas 00:06
  • VAVG 16.90km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Florence
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 15 stycznia 2020 · dodano: 15.01.2020 | Komentarze 4

O ile gratulowania dostania kredytu na trzydzieści lat można poddać pod wątpliwość, o tyle domu na wsi można pogratulować ;-) 
 Mamy to! 
Wspaniała wiadomość z rana. 

Kategoria Praca, Wrocław


  • DST 1.67km
  • Czas 00:06
  • VAVG 16.70km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Florence
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 14 stycznia 2020 · dodano: 14.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Wrocław


...

Wtorek, 14 stycznia 2020 · dodano: 14.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


...

Poniedziałek, 13 stycznia 2020 · dodano: 13.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Brzeg, Praca


  • DST 1.68km
  • Czas 00:06
  • VAVG 16.80km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Florence
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Poniedziałek, 13 stycznia 2020 · dodano: 13.01.2020 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Wrocław


...

Czwartek, 9 stycznia 2020 · dodano: 09.01.2020 | Komentarze 0

Kupiłem bilet w biletomacie na pociąg PR. 
Nie zdążyłem na pociąg PR. 
Zależało mi na czasie, więc wsiadłem do pociągu IC, uprzednio informując kierownika składu, że nie mam biletu na IC, tylko na Regio i czy jest możliwość, żeby wystawił mi nowy bilet, ale bez opłaty pokładowej. 
Kierownik IC, bardzo z resztą miły, powiedział, że nie ma najmniejszego problemu. Co więcej - anuluje mi bilet na PR, zapisał z tyłu odpowiednią notatkę, podpisał się, przybił stempel. Powiedział też, że bilet mogę zwrócić na stacji w Brzegu. 
Wysiadłem więc w Brzegu i poszedłem do kasy. Tam usłyszałem, że: 
- "jak kupiłem bilet w biletomacie, to mam go zwrócić w tym urządzeniu". Ciekawe jak? :-) 
- "to nie jest kiosk Ruchu, jak pan kupił papierosy w jednym kiosku, to nie może pan ich zwrócić w innym". Ciekawe porównanie ;-) 
- "ja nie zwrócę żadnych pieniędzy, może pan co najwyżej złożyć reklamację przez internet". 
Poprosiłem panią o jakiś formularz reklamacyjny (który dostałem) oraz o napisanie oświadczenia, że Pani nie chciała przyjąć zwrotu niewykorzystanego biletu z podpisem i numerem pracownika. Usłyszałem: "pan chyba żartuje! Nie, bo... RODO!!!" :-D 
Jak wyciągnąłem długopis, żeby zapisać sobie godzinę i spisać numer z pani identyfikatora, to pani prawie wyskoczyła zza okienka i gdyby mogła, to by mnie walnęła... W końcu odszedłem, bo uzbierała się za mną spora kolejka ludzi, którzy chcieli kupić bilet... 
Reklamację złożyłem on-line. 
Tak więc o ile w samych pociągach wiele się zmieniło i konduktorzy są na ogół mili i pomocni (czasem nawet aż do bólu), to w kasach (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach) nadal panuje obsługa rodem z głębokiego PRL, gdzie kasjer(ka) jest panem życia i śmierci, a klient nikim. 


Kategoria Brzeg, Praca


Flag Counter