Info

Więcej o mnie.















Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Maj7 - 6
- 2025, Kwiecień10 - 8
- 2025, Marzec8 - 2
- 2025, Luty12 - 7
- 2025, Styczeń10 - 2
- 2024, Grudzień1 - 1
- 2024, Listopad8 - 5
- 2024, Październik15 - 11
- 2024, Wrzesień10 - 8
- 2024, Sierpień6 - 4
- 2024, Lipiec6 - 5
- 2024, Czerwiec3 - 3
- 2024, Maj9 - 7
- 2024, Kwiecień9 - 1
- 2024, Marzec10 - 5
- 2024, Luty2 - 2
- 2024, Styczeń3 - 1
- 2023, Grudzień3 - 1
- 2023, Listopad2 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 4
- 2023, Sierpień4 - 0
- 2023, Lipiec5 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Maj2 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty5 - 0
- 2023, Styczeń4 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień4 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec13 - 8
- 2022, Maj10 - 8
- 2022, Kwiecień5 - 5
- 2022, Marzec6 - 2
- 2022, Luty2 - 2
- 2022, Styczeń2 - 1
- 2021, Grudzień5 - 1
- 2021, Listopad6 - 1
- 2021, Październik5 - 2
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień5 - 2
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 6
- 2021, Maj4 - 8
- 2021, Kwiecień6 - 11
- 2021, Luty1 - 1
- 2021, Styczeń2 - 3
- 2020, Grudzień4 - 7
- 2020, Listopad4 - 1
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień9 - 8
- 2020, Lipiec5 - 0
- 2020, Czerwiec7 - 5
- 2020, Maj5 - 4
- 2020, Kwiecień4 - 0
- 2020, Marzec22 - 11
- 2020, Luty37 - 11
- 2020, Styczeń40 - 20
- 2019, Grudzień34 - 8
- 2019, Listopad41 - 0
- 2019, Październik40 - 2
- 2019, Wrzesień42 - 3
- 2019, Sierpień28 - 0
- 2019, Lipiec50 - 9
- 2019, Czerwiec35 - 0
- 2019, Maj36 - 3
- 2019, Kwiecień34 - 4
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad12 - 2
- 2018, Październik16 - 0
- 2018, Wrzesień22 - 0
- 2018, Sierpień16 - 0
- 2018, Lipiec21 - 0
- 2018, Czerwiec23 - 0
- 2018, Maj17 - 11
- 2018, Kwiecień29 - 6
- 2018, Marzec25 - 0
- 2018, Luty30 - 6
- 2018, Styczeń29 - 6
- 2017, Grudzień27 - 0
- 2017, Listopad23 - 0
- 2017, Październik19 - 2
- 2017, Wrzesień25 - 0
- 2017, Sierpień20 - 0
- 2017, Lipiec26 - 3
- 2017, Czerwiec32 - 4
- 2017, Maj30 - 2
- 2017, Kwiecień36 - 0
- 2017, Marzec30 - 0
- 2017, Luty21 - 2
- 2017, Styczeń21 - 1
- 2016, Grudzień24 - 1
- 2016, Listopad25 - 4
- 2016, Październik29 - 0
- 2016, Wrzesień31 - 6
- 2016, Sierpień28 - 3
- 2016, Lipiec35 - 2
- 2016, Czerwiec32 - 2
- 2016, Maj45 - 2
- 2016, Kwiecień32 - 0
- 2016, Marzec31 - 1
- 2016, Luty26 - 0
- 2016, Styczeń29 - 1
- 2015, Grudzień27 - 0
- 2015, Listopad26 - 0
- 2015, Październik28 - 6
- 2015, Wrzesień27 - 2
- 2015, Sierpień32 - 0
- 2015, Lipiec29 - 4
- 2015, Czerwiec21 - 0
- 2015, Maj32 - 1
- 2015, Kwiecień25 - 0
- 2015, Marzec23 - 0
- 2015, Luty7 - 0
- 2015, Styczeń16 - 0
- 2014, Grudzień15 - 8
- 2014, Listopad20 - 0
- 2014, Październik26 - 10
- 2014, Wrzesień26 - 4
- 2014, Sierpień26 - 5
- 2014, Lipiec32 - 3
- 2014, Czerwiec28 - 1
- 2014, Maj29 - 13
- 2014, Kwiecień28 - 2
- 2014, Marzec27 - 5
- 2014, Luty26 - 8
- 2014, Styczeń29 - 11
- 2013, Grudzień31 - 16
- 2013, Listopad27 - 18
- 2013, Październik31 - 29
- 2013, Wrzesień27 - 10
- 2013, Sierpień26 - 0
- 2013, Lipiec25 - 2
- 2013, Czerwiec30 - 11
- 2013, Maj31 - 21
- 2013, Kwiecień29 - 42
- 2013, Marzec19 - 17
- 2013, Luty16 - 10
- 2013, Styczeń25 - 36
- 2012, Grudzień19 - 15
- 2012, Listopad24 - 7
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień25 - 3
- 2012, Sierpień27 - 0
- 2012, Lipiec29 - 8
- 2012, Czerwiec13 - 14
- 2012, Maj4 - 0
- 2012, Marzec2 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Czerwiec3 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień3 - 0
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Nepomuki
Dystans całkowity: | 3380.70 km (w terenie 802.13 km; 23.73%) |
Czas w ruchu: | 147:49 |
Średnia prędkość: | 15.39 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 22713 m |
Suma kalorii: | 19406 kcal |
Liczba aktywności: | 86 |
Średnio na aktywność: | 39.31 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
- DST 28.18km
- Teren 6.00km
- Czas 02:05
- VAVG 13.53km/h
- VMAX 30.81km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 153m
- Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzy Nepomuki :)
Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 1
W okolicach południa, najpierw do Mamy, a potem na polowanie na kolejne Nepomuki.Na pierwszy ogień poszedł kościół św. Anny przy ulicy Zduńskiej na Praczach Widawskich. W murze kościoła jedna figura Jana:

Oraz druga (drewniana) po lewej stronie ołtarza głównego:

Następnie przez śmierdzące pola irygacyjne dotarliśmy do Rędzina.

Stamtąd częściowo asfaltem, a po części Laskiem Osobowickim dojechaliśmy do kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, gdzie został przeniesiony i odrestaurowany Jan z polanki nieopodal świętego Wzgórza. Faktycznie, jest w tej figurze coś intrygującego...






Nie sposób nie zgodzić się też z Ryśkiem:
"Przy okazji ostatnich przenosin w 2004 roku pomnik fachowo oczyszczono z warstw brudnej farby, utwardzono łuszczącą się powierzchnię piaskowca, zrekonstruowano ubytki. Naprawiona tarcza herbowa wróciła na stare miejsce. Trzeba mieć nadzieję, że po tych wszystkich zabiegach św. Jan Nepomucen kolejne stulecia będzie chronił Osobowice przed kataklizmami. Przecież swoje możliwości pokazał już podczas powodzi w 1997 roku.
Mimo wszystko żal, że nowa lokalizacja pomnika spowodowała nieodwracalną utratę nastroju melancholii, zadumy i – przede wszystkim – spokoju, towarzyszącego Nepomukowi pod świętym Wzgórzem."
( http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/112... )
- Aktywność Chodzenie
...
Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · dodano: 27.01.2014 | Komentarze 0
Z rana chodzenie i załatwianie zaległych i nieprzyjemnych spraw. Choć to dopiero początek, to na dodatek nic nie załatwiłem. Żeby było śmieszniej, to właściwie jest jeszcze gorzej, choć miało być lepiej...Klasycznie.
Dobrze, że Justka jest przy mnie.Daje mi to motywację do działania; szkoda tylko, że po czasie i że- Bogu ducha winna- martwi się moimi niepozałatwianymi sprawami.
Wszystko to jednak utwierdza, na swój sposób, że to jest Ta osoba. Dusza Bratnia i tyle.
A jak to przetrwamy i się z tym uporamy, to będzie tylko łatwiej i lepiej...
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było. No a takich trzech, jak nas dwoje, to nie ma ani jednego ;)
Radę damy.
Nie było sensu wracać do domu po rower, więc do pracy pojechałem tramwajem. Dziwne uczucie, jak tak człowiek z rana nie popedałuje. Wyszedł kolejny dzień bez roweru, ale taka sytuacja...
Do pracy, po pogrzebie babci, Asia przyszła ze swoją mamą. Po dłuższej wymianie zdań okazało się, że mieliśmy okazję się już kiedyś poznać.
Konkretniej w majówkę Anno Domini dwa tysiące dwanaście. Z Robercikiem jechaliśmy wtedy pociągiem z Wrocławia, z przesiadką w Brzegu, do Nysy. Towarzyszyły nam trzy babki w wieku "pięćdziesiąt plus", które jechały na spotkanie jakieś tam swojej grupy rowerowej. Wrażenie na nas zrobił wtedy wiek owych dam i to, że planują przejechać fajny kawałek Polszy na rowerach. No i jedna z nich miała do bagażnika przymocowany namiot z Decathlonu, który po złożeniu wyglądał, jak wielka rowerowa antena satelitarna ;)
Trochę powspominaliśmy, wzajemnie opowiedzieliśmy, jak potoczyła się nasza dalsza majówkowa wycieczka...
Fajnie też było widzieć uśmiech na jej twarzy w tak nieprzyjemnym dniu.
Rowery w jakiś dziwny, magiczny wręcz sposób, łączą i solidaryzują ludzi na nich jeżdżących... W przeciągu tych blisko dwóch lat zarówno w jej, jak i w moim życiu sporo się wydarzyło, wiele twarzy się widziało, z wieloma ludźmi się rozmawiało. Jednak oboje pamiętaliśmy tamto spotkanie- z naszej strony "trzech pozytywnie zakręconych starszych babeczek", a z ich "dwóch fajnych hardkorowych chłopaków z plecakami i szerokimi oponami w rowerach" :)
Bądź, co bądź- świat jest mały. I tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach przyjdzie nam spotkać raz już poznaną osobę :)
Na zakończenie- bardzo miły akcent od Grażynki, która stacjonowała u mamy w pobliżu Puszczy Noteckiej.
Nepomuk z Pęckowa (województwo wielkopolskie, powiat szamotulski, gmina Obrzycko):



Taki trochę "nie mój", ale zaocznie wrzucam do folderu. :)
I oczywiście wielkie dzięki dla Grazi za pamięć i gest miły! :)
"Wszystko to piękne, tylko powiedz mi jedno;
Pomyśl o rzeczach, przy których inne bledną.
Zażycz sobie pokój na świecie,
Miłość, chociaż jedno szczęśliwe dziecię.
Poproś o szczęście całej ludzkości,
Rozszerz horyzont, nie patrz na swoje włości.
Poproś o to by świat stał się rajem,
Byśmy wszyscy nie zjadali się nawzajem...
Poproś o globalny dostatek,
Poproś o to aby każdy stał się Twym Bratem.
Życz sobie koniec wszystkich chorób,
Pomyśl ile zniszczysz ludzkich horrorów.
Poproś o to aby cała broń stąd znikła;
Poproś o to aby radość to była rzecz zwykła"
Szesnasty sierpnia.
Sobota, 25 stycznia 2014 · dodano: 26.01.2014 | Komentarze 2
Do Justki rodziców, a konkretniej do Skorogoszczy na rozmowy z plebanem, ustalenie daty ślubu i takie tam z tym związane ;)Szesnasty sierpnia dwa tysiące czternaście- sejf de dejt ;)
A w Golczowicach upolowany kolejny Nepomuk! :)


Kategoria Nepomuki, Pieszo, spacer
- DST 10.20km
- Czas 02:50
- VAVG 16:40km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 618kcal
- Aktywność Chodzenie
Spacerniak wrocławski.
Niedziela, 12 stycznia 2014 · dodano: 12.01.2014 | Komentarze 4
Niedziela taka trochę leniwa. Wczoraj bez roweru, dziś również; trochę ze względu na silny wiatr, trochę z uwagi na chłód...W okolicach południa wpadli Justynki rodzice z informacją, że rozmawiali z księdzem na temat ślubu, że czas wybrać termin, określić wszystko dokładniej i tak dalej, i tak dalej...
W każdym razie początkowo stawiamy na piętnasty sierpnia. Ale o tym może innym razem ;)
W końcu wybraliśmy się na spacer, żeby cały dzień nie zamulać w domu. Przy okazji można było zrobić małe polowanie na wrocławskie Nepomuki.
Justka chciała zobaczyć słynną (!?) wrocławską ruchomą szopkę, więc najpierw poszliśmy do kościoła Najświętszej Maryi Panny Na Piasku.
Wrażenia? U mnie niezmienne, od kiedy ją zobaczyłem jako dziecko. Żenada jakich mało ;)
Naszym faworytem jest Papa Smerf z żarówkami zamiast oczu, z których mrugała tylko jedna. Makabra ;)

Dalej na Ostrów Tumski, konkretnie do katedry św. Jana Chrzciciela. Znajduje się tam współczesny witraż przedstawiający Jana Nepomucena:

W samej katedrze jest jeszcze figura nepomucka, ale nie udało nam się jej sfotografować. Znajduje się w obejściu nawy głównej, obok szczytowej kaplicy Mariackiej; niestety dojście tam było "zamknięte", a z uwagi na trwający koncert nie chcieliśmy się wbijać na chama ;)
Z Ostrowa poszliśmy w kierunku Przedmieścia Oławskiego, bądź- jak kto woli- Trójkąta. Przy Traugutta, przed kościołem św. Maurycego jest kolejny Nepomuk:


Jeszcze jeden jest w samym kościele, ale jakieś starsze panie odmawiały tam różaniec czy inne czary i... nie chcieliśmy im w tym przeszkadzać. Ot, tacy dobrze wychowani jesteśmy. ;)
Przy tej samej ulicy Traugutta w kościele przyklasztornym oo. Bonifratów też jest podobno jakiś wizerunek tego świętego, ale nie za bardzo mogliśmy go odnaleźć. Jakiś kościół odszukaliśmy, ale nie było możliwości, żeby do niego wejść...
Musieliśmy się więc zadowolić krótkim spacerem po Trójkącie.


Kolejnym celem były trzy Nepomuki w kościele św. Stanisława, Doroty i Wawrzyńca przy Świdnickiej, ale był zamknięty, do otwarcia przed wieczorną mszą czekać nam się nie chciało. Poszliśmy szukać więc kolejnej figury na Krupniczą 10, gdzie przy domu Sióstr Maryi Niepokalanej działa kapliczka, w ołtarzu której umieszczono figurę św. Jana Nepomucena. Niestety nie wiadomo czy w ogóle tam jeszcze jest, właściwie nikt nie wie, jak wygląda... Nam, oczywiście, też nie udało się tam wejść. Sporym sukcesem jest samo odnalezienie tego miejsca i częściowe zobaczenie dziedzińca... Ogólnie wrażenie okolicy dość piorunujące. uciekliśmy czym prędzej ;)
Wróciliśmy sobie przez rynek, gdzie trwał koncert W.O.Ś.P. i po drodze zaglądnęliśmy na plac Nankiera. W kościele św. Macieja jest jeszcze jedna figura, ale kościół był... a jakże- zamknięty.
Nieopodal, również przy placu Nankiera, ale na gzymsie południowej kaplicy kościoła św. Wincentego udało się dostrzec ostatniego dziś Nepomucena; tak na pocieszenie ;)

- DST 42.69km
- Teren 8.00km
- Czas 03:05
- VAVG 13.85km/h
- VMAX 34.74km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 2772kcal
- Podjazdy 101m
- Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Wrocławiu w poszukiwaniu J.N.
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 1
Pogoda znów dziś dopisała, więc drugi dzień z rzędu wybraliśmy się na poszukiwania Nepomuków, tym razem rodzimych- wrocławskich.W pierwszej kolejności pojechaliśmy na Osobowice, gdzie "przy Górze Kaplicznej na polnej drodze" miał się znajdować Jan.

Jak się okazało, trochę nie doczytaliśmy i jakiś czas temu figurę przeniesiono do osobowickiego kościoła... Trafiliśmy (prawdopodobnie) na jego dawne miejsce.



W 2006 roku szerzej rozpisywał się o nim Rysiek, ojciec mój z resztą, w Nowym Życiu:
"Działający na Dolnym Śląsku norweski rzeźbiarz Thomas Weissfeldt (1670-1721) w 1715 roku pracował przy renowacji klasztoru klarysek i mauzoleum Piastów wrocławskich przy dzisiejszym pl. Nankera. W przypływie szału ciężko pobił swego młodocianego pomocnika, na dodatek dłutem obciął mu rękę. Za swój czyn poniósł dotkliwą karę finansową, która jednak dla Weissfeldta nie była zbyt dokuczliwa. Rzeźbiarz był bowiem człowiekiem niezwykle majętnym: dorobił się fortuny, zdobiąc kościoły w Kamieńcu Ząbkowickim i w Jeleniej Górze. We Wrocławiu jego prace zachowały się w kościele Bonifratrów (ołtarz główny, konfesjonał, statua św. Nepomuka) oraz w kościele Bożego Ciała, dla którego wykonał ołtarz św. Józefa. Aby mocniej odczuć karę i odpokutować swój czyn na wniosek przeoryszy klarysek Brygidy von Strachwitz zobowiązany został dodatkowo do sfinansowania materiału i własnoręcznego wykonania kamiennej figury św. Jana Nepomucena. (...) Naturalnej wysokości piaskowcowa postać świętego ubrana jest w sutannę, komżę i pelerynkę. W prawej ręce trzyma krzyż, w lewej - pozłacany liść palmy. Nad głową - złocona aureola z gwiazdami. Ma też kłódkę - symbol dochowania tajemnicy i milczenia. Na cokole, u stóp świętego, umocowano tarczę herbową z baranem (kozłem?), być może godłem wrocławskiej rodziny von Maas. Na cokole umieszczono również nieczytelny dziś napis. Św. Jan Nepomucen na nowym miejscu mógłby stać spokojnie kolejne lata, lecz w 2004 roku został przestawiony na teren parku przy kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy ul. Osobowickiej. Przyczyna była prosta: informacja o konieczności przeprowadzenia prac renowacyjnych, zamieszczona w osiedlowym biuletynie "Na Oświciu", wyraźnie wzbudziła zainteresowanie posągiem. Źle się jednak stało, że Nepomukiem zajęli się złodzieje. Wykradzenie całego pomnika, tak ze względu na jego wielkość, jak i na wagę, byłoby kłopotliwe. Od czego jednak "zawodowa" przebiegłość Nie można zabrać całości - kradnie się fragment. I tak w łapy profanów trafiła kamienna tarcza herbowa, która znalazła się na giełdzie staroci. Wygórowana cena skutecznie odstraszyła potencjalnych klientów-paserów, więc pokruszony kartusz znalazł się gdzieś w krzakach. Oderwany zniszczony fragment pomnika udało się prawie cudem odzyskać, może dzięki wstawiennictwu, opiece i pomocy niebiańskiego kolegi św. Jana Nepomucena - św. Antoniego. Szkoda, że będący symbolem dochowania tajemnicy sam św. Nepomuk nie chce zdradzić dzikusów... I pomyśleć, że "nasz" Nepomuk nieuszkodzony przetrwał kilka przeprowadzek, trzy wojny śląskie i dwie światowe, wojnę z Napoleonem, sekularyzacją. Spokojnie stał i powoli porastał mchem. Nie dał mu rady czas, a pokonali współcześni barbarzyńcy! Około 1970 roku nieudolnie próbowano pomnik odnowić. Niestety, "renowacja" ograniczyła się do przymocowania cementem oderwanej głowy świętego i pomalowania całego pomnika jaskrawymi farbami olejnymi. Działania te dały efekt dość upiorny: śnieżnobiała twarz świętego z czarnym makijażem mogła straszyć nocami niesforne dzieci. Złodziei jednak nie potrafiła odstraszyć... Przy okazji ostatnich przenosin w 2004 roku pomnik fachowo oczyszczono z warstw brudnej farby, utwardzono łuszczącą się powierzchnię piaskowca, zrekonstruowano ubytki. Naprawiona tarcza herbowa wróciła na stare miejsce. Trzeba mieć nadzieję, że po tych wszystkich zabiegach św. Jan Nepomucen kolejne stulecia będzie chronił Osobowice przed kataklizmami. Przecież swoje możliwości pokazał już podczas powodzi w 1997 roku. Mimo wszystko żal, że nowa lokalizacja pomnika spowodowała nieodwracalną utratę nastroju melancholii, zadumy i przede wszystkim spokoju, towarzyszącego Nepomukowi pod świętym Wzgórzem".
Błądzenie w okolicach kapliczki poszło więc na marne i na Osobowice planujemy powrót. Na szczęście daleko nie mamy, więc spokojnie będzie można podjechać w jakiś wolniejszy dzień.
Stamtąd pojechaliśmy do Leśnicy, gdzie znajduje się jedna z większych wrocławskich figur świętego; ten sam autor wykonał m.in. pomniki na pl. Katedralnym i na pl. Nankiera przed kościołem św. Macieja.
Ogromny, bogato zdobiony i mimo zaniedbania budzi "respekt"...



Nepomuk ten znajduje się przed zamkiem w Leśnicy, więc żal było by nie wstąpić ;)
Justynka chyba zaczęła zbierać krasnale ;)

Przy okazji trafiliśmy na dość oryginalny adres:



Kolejne zaplanowane na dziś wizerunki znajdowały się w kościele pw. św. Jadwigi, również w Leśnicy.
Wcale nas nie zdziwiło, że kościół... był zamknięty. Szybko sprawdziliśmy harmonogram mszy i okazało się, że za półtorej godziny mamy szansę wejść do środka ;)
Stanie tyle czasu nie miało sensu, bo dość chłodno się robiło, więc żeby zabić czas pojechaliśmy pozwiedzać Leśnicę. Na pierwszy strzał padł wyremontowany dworzec kolejowy...






Budynek leśnickiej poczty zawsze robił na mnie wrażenie; fajnie, gdyby też doczekał się jakiegoś remontu, albo chociaż odświeżenia elewacji.



Nie było sensu dłużej się pałętać, więc wróciliśmy pod kościół... Niestety, czekało nas jeszcze blisko pół godziny czekania na otworzenie świątyni... Na starość chyba głupieję, bo kto by pomyślał, że będę siedział na chłodzie i czekał, aż mi kościół otworzą... ;)
Dodam jeszcze, że czekanie miało sens, ponieważ w jednym kościele znajdować się miały aż cztery wizerunki Nepomucena!
W każdym razie w końcu pojawiła się zakonnica, która cały przybytek otworzyła.
Na miłe powitanie:

Mimo zapisanych na kartce "wskazówek" nie łatwo było odnaleźć, to czego szukaliśmy, bo wizerunki przedstawiały Jana w dość nietypowych pozach. I tak: obraz olejny przedstawiający siedzącego na chmurce świętego...

... następnie wysoko nad prezbiterium Jan klęczący na srebrnej chmurce...

... oraz trochę kontrowersyjny Nepomuk, bo nie do końca wiadomo czy to Jan czy Hieronim (trzymana w ręce zamknięta księga wcale nie musi oznaczać dochowania tajemnicy spowiedzi)...

Czwartego nie udało się odnaleźć. Ponoć na drzwiach konfesjonału znajdować się miała płaskorzeźba przedstawiająca Nepomucena. Niestety, w kościele znajdowały się dwa miejsca do spowiedzi i na żadnym z nich nie było wizerunku świętego. Dokładnie oglądaliśmy, zaglądaliśmy nawet do środka (oj, kusiło zachachmęcenie fioletowego szalika... ;)), ale nic nie znaleźliśmy. Właściwie, to konfesjonały wyglądały na dość świeże, więc może gdzieś w piwnicy plebani leżą stare drzwiczki... Kto wie?
Z Leśnicy wracać mieliśmy okrężną drogą, ale najpierw czekanie, a potem blisko półgodzinne przebieżki po kościele trochę nas wytelepały, więc najkrótszą możliwą drogą wróciliśmy do domu. A właściwie do Mamy na obiad ;)
Weekend bardzo udany, w dwa dni przeszło sto kilometrów, pogoda wręcz zachęcająca do jazdy. A przy okazji szukania Nepomuków nie musimy kręcić bez sensu i nie do końca wiedząc gdzie, bo w promnieniu dwudziestu pięciu, pięćdziesięciu kilometrów od Wrocławia, w każdym kierunku, zawsze jakiś "cel" się znajdzie. W sam raz na zimowy czas :)
[Edit]
Od dziś wprowadzam kategorie bloga, żeby lepiej uporządkować całość. Właściwie, to wprowadziłem poprawki od początku roku. Z upływem czasu pewnie będzie ich więcej.
- DST 64.93km
- Teren 5.00km
- Czas 03:40
- VAVG 17.71km/h
- VMAX 30.57km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 2378kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejne polowanie na Nepomuki.
Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 0
Wybraliśmy się na kolejną przejażdżkę w celu szukania wizerunków św. Jana Nepomucena w okolicach Wrocławia.Tym razem padło na część południowo wschodnią.
Pierwsze figury znaleźliśmy w Brzeziej Łące w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja. Rzecz nieczęsto spotykana, bo w jednym miejscu było aż trzech Janów; pierwszy nad obrazem św. Mikołaja (chyba) po prawej stronie nawy głównej:


Drugi z lewej strony ołtarza głównego:

Trzeci zaś na murze starego przykościelnego cmentarza:


Dobrze, że trafiliśmy tam tuż po zakończeniu mszy, bo inaczej zastalibyśmy kościół zamknięty; a tak mięliśmy jeszcze okazję zamienić kilka słów z miejscowym plebanrm ;)
Kolejny wizerunek, tym razem obraz, miał znajdować się w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Chrząstawie Wielkiej. Niestety, pocałowaliśmy tam klamkę, bo kościół zamknięty na cztery spusty. W niedzielę, przed świętem Trzech Króli. Klasycznie...
Z Chrząstawy pojechaliśmy do Ratowic, gdzie- a jakże!- trafiliśmy na kolejny zamknięty kościół. Oprócz tego, gdy staliśmy pod kościołem, nagle, zupełnie przypadkiem zatrzymały się przy płocie dwie autochtonki, które umilając sobie czas rozmową co i rusz na nas zerkały z zaciekawieniem. W końcu nie wytrzymały i padło:
- Co panowie (!) tu szukają?
(aż prosiło się o odpowiedź, że pana Jezusa czy coś w tym stylu ;))
- Kościół jest zamknięty, wszystko odprawione i już.
Szybko opuściliśmy tę przyjazną wioskę zostawiając straż przykościelną za sobą. (Swoją drogą paniom nagle tematy do rozmowy się skończyły akurat wtedy, kiedy zamykaliśmy bramkę kościoła...).
Kolejny zaplanowany na ten dzień Nepomuk znajduje się w Gajkowie, więc już na trasie powrotnej do Wrocławia. Pomału zaczęło zmierzchać i robić się nieprzyjemnie na ruchliwej i nieoświetlonej drodze. W Gajkowie, oczywiście, kolejny już raz całujemy klamkę kościoła i przez Kamieniec Wrocławski jedziemy na Wrocław.
Jeszcze w Kamieńcu odbijamy na Dobrzykowice, gdzie jest kolejna rzeźba, ale... w kościele, który był zamknięty. :)
Już całkowicie po ciemku wracamy do Wrocławia.
Następnym razem trzeba będzie chyba sprawdzać godziny mszy w poszczególnych kościołach i jechać tak, żeby zdążyć na zakończenie mszy, tuż przed zamknięciem kościoła, bo na jeżdżenie i oglądanie z zewnątrz zamkniętych kościołów trochę szkoda czasu...
Dobrze chociaż, że Brzezia Łąka zaliczona, do pozostałych dzisiejszych miejscowości trzeba będzie powrócić.
- DST 51.01km
- Teren 4.00km
- Czas 02:24
- VAVG 21.25km/h
- VMAX 52.45km/h
- Kalorie 3590kcal
- Podjazdy 162m
- Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z Sylwestra.
Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 02.01.2014 | Komentarze 0
Z powrotem ruszyliśmy znów w okolicach południa... Szybki zjazd żółtym szlakiem do Przełęczy Tąpadła i potem przez Sobótkę do Wrocławia.Kaśka straciła w ciągu nocy głos, więc skorzystała z dobrodziejstwa Radosława i wrócili razem samochodem; my z Justką na rowerach ;)



Przy okazji zaliczyliśmy kolejnego Nepomuka- w kościele św. Jakuba w Sobótce (niestety, kolejny zamknięty kościół, więc tylko zza krat...)

Po powrocie do Wrocławia obiad u mamy, a wieczorem odżywanie...
- DST 70.00km
- Teren 30.00km
- Podjazdy 530m
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzebnica.
Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 27.01.2018 | Komentarze 0
[Wpis archiwalny]Marcowy wypad do Trzebnicy i trzebnicki św. Jan Nepomucen z czasów, kiedy chyba jeszcze nie zbierałem zdjęć figur tego świętego.







Kategoria Nepomuki, Solowe stany, Wrocław