Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 46545.83 kilometrów w tym 6832.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Solowe stany

Dystans całkowity:7273.07 km (w terenie 1132.59 km; 15.57%)
Czas w ruchu:279:13
Średnia prędkość:18.06 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:17385 m
Maks. tętno maksymalne:169 (87 %)
Maks. tętno średnie:141 (73 %)
Suma kalorii:9901 kcal
Liczba aktywności:212
Średnio na aktywność:34.31 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 23.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 19.17km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeprowadzka!

Czwartek, 26 marca 2020 · dodano: 28.03.2020 | Komentarze 3

W końcu nadszedł ten dzień :-) 
Z rana dopakowaliśmy busa (niby same pierdoły, a całe auto zapchane...) i pojechaliśmy na wioskę. Na miejscu wzięliśmy klucze, chwilę pogadaliśmy z panią Marią i Grześkiem i pożegnaliśmy się z nimi. 
Zostawiliśmy mamę w domu i pojechaliśmy jeszcze do Brzegu po ostatnie graty, umyć podłogi, no i po koty :-) 
Na rower w busiku nie było już miejsca, więc Justynka pojechała autem, a ja rowerem. 
Wszystko takie nierealne, że aż ciężko uwierzyć :-)




Po trzech latach mieszkania w Brzegu dziś przyszło nam się z nim pożegnać. Mi w dużym stopniu, a Justynce połowicznie, bo i tak będzie dojeżdżała do pracy (jak tylko uspokoi się cała ta sytuacja z koronawirusem). 
Jak było? Fajnie, choć były i momenty, kiedy miałem szczerze dość tego miasta, tak samo jak wcześniej Wrocławia. 
Będziemy mile wspominać, chyba najfajniejsze mieszkanie, które wynajmowaliśmy, odkąd jesteśmy razem. 
No, ale w końcu co u siebie, to u siebie :-)






  • DST 44.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 25.38km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 19 marca 2020 · dodano: 19.03.2020 | Komentarze 4

Dziś wyruszyłem trochę później, niż wczoraj, słońce już pomału zachodziło. Kolejna zmiana kierunku, tym razem na północny zachód; chciałem dojechać do Oławy, ale nie do końca znałem trasę, więc pojechałem trochę na pałę. Udało mi się "odkryć" świetną ścieżkę prowadzącą od Szydłowic do samej Oławy. Gdzieś kiedyś obiło mi się o uszy, że taka ścieżka jest, ale dopiero dziś udało mi się nią przejechać. Wrażenia jak najbardziej pozytywne - delikatny szuterek i leśna ścieżka, Quip bez problemu dał sobie radę. Na trasie sporo biegaczy i rodzin z dziećmi na rowerach, właściwie im bliżej Oławy tym więcej. 
Nie wiem dlaczego dopiero teraz udaje mi się odkrywać fajne zakątki wokół Brzegu, ale chyba wygląda to tak, jak z obozami czy koloniami za gówniarza - im bliżej ostatniego dnia i wyjazdu, tym fajniej się robiło, do tego stopnia, że żal było wracać. Na tej samej zasadzie działa to i teraz, bo w przyszły czwartek odbieramy klucze od domu na wiosce i możemy się wprowadzać. 




Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany


  • DST 43.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 26.33km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 18 marca 2020 · dodano: 18.03.2020 | Komentarze 2

Dziś dzień jak wczoraj: w ciągu dnia Justyna wsiadła w auto z psiakami i pojechała na spacer do lasu, a o szesnastej ja zamknąłem komputer i wyszedłem na rower... :-) 
Dziś zaplanowałem sobie pętlę przez Kurznie. Na początek miałem jechać przez Lubszę, a wracać przez Kościerzyce, ale finalnie wybrałem opcję odwrotną. W sumie całkiem dobrze wyszło, bo spora część trasy z wiatrem w plecy, dopiero w okolicach Lubszy miałem mocniej pod wiatr. Do tego spory kawałek z górki :-)
Jak tak dalej pójdzie, to przez tą epidemię skoczą mi statystyki na BS. O godzinie, o której wracałem z roweru, najczęściej dopiero wysiadałem z pociągu... 




Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany


  • DST 29.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 24.86km/h
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 17 marca 2020 · dodano: 17.03.2020 | Komentarze 0

Znów po pracy w domu na przejażdżkę, żeby trochę się poruszać - pętelka przez Przylesie. 
Wiele na świecie może się zmienić, ale chyba nie kostka brukowa ciągnąca się tą miejscowość... ;-) 
Pogoda piękna, coraz bardziej czuć wiosnę. 






Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany


  • DST 48.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 6 marca 2020 · dodano: 06.03.2020 | Komentarze 2

Justynka znów w Poznaniu, a ja zrobiłem sobie wolny piątek. Niedawno przyszedł nam kolejny dodatek do "Wsiąść do pociągu", ale nie było jak zagrać, bo wszystkie poprzednie wywieźliśmy już na wioskę. Tak więc dziś przed południem wybrałem się do Brzozowca po jedną z baz do gry. Rano trochę padało, ale jak wyszedłem na rower, to akurat przestało. Na wiosce zapoznałem się z panią sklepową, chwilę posiedziałem z panią Marią przy kawie i powrót. 
Trasa tam głównie z wiatrem, powrót pod wiatr, ale mimo to całkiem przyjemnie się jechało.






Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany


  • DST 58.00km
  • Sprzęt [R.I.P] Quip
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Sobota, 29 lutego 2020 · dodano: 29.02.2020 | Komentarze 0

Sobota u Teściów. A że dzisiejszy dzień jest taki trochę wyjątkowy, bo zdarza się raz na cztery lata, to Justynka z psami pojechała standardowo autem, a ja wybrałem się rowerem. Za ciepło nie było, ale nastawiałem się od wczoraj, żeby się przemóc i pojechać ;-) 
W drodze tam trochę żałowałem, bo praktycznie cały czas wiało w gębę, albo z boku. No i ubiór trochę nie tego, ale wszystkie rowerowe ciuchy już wywiozłem na wiochę. 
Na miejscu podładowałem baterię, trochę posiedzieliśmy z Teściami i zacząłem się zbierać. Wyruszyłem już po zachodzi słońca, więc powrót od początku najpierw w szarówce, a potem już po ciemku. Przynajmniej był czas na test lampki w Quipie - jak najbardziej daje radę! Świeci mocno i daleko, nie oślepiając przy tym kierowców z naprzeciwka, dodatkowo oświetla drogę tuż przed przednim kołem i całkiem fajnie świeci na boki. Z tyłu włączyłem dodatkowo bateryjną Spanningę Plateo, którą dokładałem, bo jednak w terenie niezabudowanym, a na dodatek w lesie lepiej być widocznym... 
Powrót głównie z wiatrem, czasem zdarzały się boczne podmuchy, a sam dojazd do Brzegu od Pisarzowic znów pod wiatr. 
W końcu jakiś dystans wskoczył w tym roku :-) 







Trochę spostrzeżeń co do Boscha. 
Póki co cały czas jeżdżę z pożyczoną od Arnolda najmniej pojemną baterią 300Wh. Wczoraj wieczorem naładowałem do pełna, nie wierząc w kontrolki ładowałem jeszcze długo po tym, jak zgasły wszystkie ;-) 
Dziś rano po włożeniu baterii i sprawdzeniu zasięgu pokazywało: TURBO - 24km, SPORT - 36km, TOUR - 45km, ECO - 58km. 
Stwierdziłem, że skoro wieje, to lżej będzie jechało się na TURBO / SPORT. Po przejechaniu kilku kilometrów i mocniejszym deptaniu na pedały zasięg zaczął drastycznie spadać w oczach, a wizja tego, ile jeszcze mam kilometrów przed sobą nie napawała optymizmem. Tam, gdzie wiało mniej przełączałem na TOUR, a gdy było naprawdę wmordęwind, to włączałem mocniejszy tryb i dalej cisnąłem na pedały. Dosłownie kilkaset metrów przed domem Teściów, gdy było już tylko pod mocny wiatr nagle bateria się skończyła i odcięło wspomaganie. Ale to tak nagle, że przez moment myślałem, że jadę na dwóch kapciach... Jakoś doturlałem się na pierwszym biegu, nie mając odwagi (i sił) przełączyć na drugi... Jazda pod taki wiatr na ciężkim rowerze, na którym przyjmuje się wyprostowaną jak żagiel pozycję do łatwych jednak nie należy. 
U Teściów patrzyłem tylko z niecierpliwością, jak wesoło mrugają kolejne kreseczki wskazujące poziom naładowania baterii, jednak do pełnego naładowania nie doczekałem z uwagi na porę. 
Wkładam baterię, "odpalam" rower (kurła, jak to brzmi!? ;-)), sprawdzam zasięg i... smuteczek. Na TURBO - 10km, SPORT i TOUR niewiele więcej, jedynie ECO daje nieco pocieszenia - 32km. Do przejechania mam jakieś dwadzieścia dziewięć kilometrów, więc raczej dojadę. Pocieszam się tym, że skoro w w tamtą stronę było pod wiatr, to może tym razem los się odwróci i z powrotem będzie choć trochę z wiatrem w plecy. 
Do końca tak nie było, bo jednak wzmógł się wiatr południowy i trochę zawiewało z boku, ale było zdecydowanie lepiej niż jadąc tam. 
Jadę na ECO, dojeżdżam do Popielowa (jakieś cztery kilometry), zasięg nadal 32km. Wyjeżdżam z Popielowa, które ciągnie się jak smród po gaciach i dalej to samo. Dalej na ECO, spokojnie i lekko pedałując, z prędkością około dwudziestu pięciu / dwudziestu siedmiu kilometrów na godzinę dojeżdżam do Starych Kolni - zasięg spadł raptem o dwa kilometry, a ilość kreseczek na wyświetlaczu dalej bez zmian. 
W końcu dotarło do mnie, że Bosch ma w silniku umieszczony czujnik nacisku na korbę - im mocniej się depcze, tym więcej silnik pobiera energii z baterii. Coś jak w rowerku wodnym - to, że się kręci jak najmocniej, wcale nie oznacza, że będzie się szybko płynęło. Dopiero spokojne i jednostajne pedałowanie wpływa na prędkość. Tak samo w elektryku - dobry dobór biegów tak, żeby delikatnie naciskać na pedały pozwalał na całkiem fajną i przyjemną jazdę. 
W okolicach Stobrawy przełączyłem więc na TURBO, ale zredukowałem bieg na niższy. Gdy wiatr mocniej zawiał, znów zredukowałem bieg, a potem wróciłem do wcześniejszego. Na pedały naciskałem lekko, ale cały czas utrzymywałem prędkość trzydzieści sześć / czterdzieści kilometrów na godzinę. W Stobrawie zasięg miałem osiem kilometrów, a do Brzegu dojechałem z zapasem jeszcze czterech (wychodzi na to, że teoretycznych), od Mikolina zostały mi jeszcze dwie kreski baterii na wskaźniku. 
W poniedziałek niestety muszę oddać Arnoldowi jego baterię, ale niebawem w końcu powinna pojawić się moja 500Wh, więc będzie czas na dalsze testy. 
Kategoria Brzeg, Quip, Solowe stany, Test


  • DST 22.45km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 17.27km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Podjazdy 60m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Niedziela, 12 stycznia 2020 · dodano: 12.01.2020 | Komentarze 2

W końcu pogoda dopisała, od rana słonecznie i słaby wiatr, więc wybrałem się na najdłuższą, jak do tej pory, przejażdżkę w tym roku ;-) 
Pętla przez Judengrab i Babi Loch. Nad Babim Lochem spotkanie z brzeskimi foczkami i morsami i do domu wałami i betonówką. 









  • DST 13.64km
  • Czas 00:47
  • VAVG 17.41km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Sobota, 19 października 2019 · dodano: 19.10.2019 | Komentarze 0

Parę kilometrów dookoła komina, bo pogoda sprzyjała i żal było siedzieć w domu. 
Właściwie więcej posiedziałem nad Odrą, niż pojeździłem, ale jakoś tak fajnie się siedziało... :-) 




Kategoria Brzeg, Solowe stany


  • DST 21.18km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 15.31km/h
  • VMAX 52.42km/h
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izery, dzień drugi.

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 0

O czwartej trzydzieści obudziło mnie takie zimno, że dawno tak nie zmarzłem... Błędem taktycznym okazało się zabranie Justyny śpiworu, który jest na zdecydowanie wyższe temperatury oraz niezabranie maty samopompującej lub chociaż zwykłej karimaty...
Do południa nie mogłem złapać komfortu termicznego. Pozakładałem na siebie wszystko, co miałem, zakutałem się w śpiwór, ale niewiele to dało. Zapakowałem się, złożyłem namiot i posiedziałem jeszcze chwilę przed schroniskiem w słońcu, ale nadal nie było mi za ciepło, mimo, że słońce całkiem fajnie grzało.
Tego dnia miałem jechać w stronę Stogu Izerskiego i Smrka, ale po długim zastanawianiu się postanowiłem wrócić do Brzegu. Nie bardzo mogę sobie pozwolić na przeziębienie, ponieważ na wtorek mam zapisany termin na tatuaż i nie chciałbym go zmarnować.
Tak więc po długim whaniu i walczeniu ze sobą wróciłem najkrótszą drogą do Szklarskiej - najpierw szlakiem do Orle, następnie podjazdem do Jakuszyc i główną, asfaltową drogą do Szklarskiej na pociąg powrotny.

















  • DST 18.14km
  • Teren 15.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 11.22km/h
  • VMAX 57.14km/h
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izery, dzień pierwszy.

Piątek, 24 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 2

W pracy wolne, więc z rana pociągiem do Wrocławia i dalej do Szklarskiej Poręby.
Ze Szklarskiej Górnej miałem jechać szlakiem do Jakuszyc, ale nie mogłem kolejny raz znaleźć odpowiedniego szlaku, więc zawróciłem na kolejkę do Jakuszyc.
W Jakuszycach cofnąłem się kawałek i lekko pod górę ruszyłem w stronę Rozdroża pod Cichą Równią. Na Rozdrożu chwila odpoczynku i dalej pod górę w stronę nieczynnej kopalni kwarcu "Stanisław". Tam się chwilę pokręciłem i wróciłem na Rozdroże; zjadałem chińszczyznę ;-) i ruszyłem dalej - niebieskim szlakiem w stronę Chatki Górzystów. Droga pod górkę, ale dość delikatnie, szeroki leśny dukt w słońcu. W pewnym momencie niebieski szlak pieszy odbijał w lewo, a rowerowy prowadził na wprost.
Odbiłem na niebieski, bo skusiły mnie drewniane mostki i całkiem fajny singielek z sekcjami korzennymi, o których zupełnie zapomniałem.
Niebieskim szlakiem dotarłem do Dziczego Jaru, gdzie odbiłem w prawo do Chatki. Zrobiłem sobie jeszcze chwilę przerwy przy mostku nad Jagnięcym Potokiem. Słońce cały czas przyjemnie świeciło, więc całkiem miło się siedziało...
Przed osiemnastą zajechałem pod Chatkę Górzystów, rozbiłem namiot i przygotowałem się do nocy. Chwilę posiedziałem, popatrzyłem na zachód słońca i schowałem się do śpiworu, bo zaczynało robić się coraz chłodniej.












































Flag Counter