Info

Więcej o mnie.















Moje rowery
Archiwum bloga
- 2025, Lipiec3 - 0
- 2025, Czerwiec14 - 11
- 2025, Maj10 - 9
- 2025, Kwiecień10 - 8
- 2025, Marzec8 - 2
- 2025, Luty12 - 7
- 2025, Styczeń10 - 2
- 2024, Grudzień1 - 1
- 2024, Listopad8 - 5
- 2024, Październik15 - 11
- 2024, Wrzesień10 - 8
- 2024, Sierpień6 - 4
- 2024, Lipiec6 - 5
- 2024, Czerwiec3 - 3
- 2024, Maj9 - 7
- 2024, Kwiecień9 - 1
- 2024, Marzec10 - 5
- 2024, Luty2 - 2
- 2024, Styczeń3 - 1
- 2023, Grudzień3 - 1
- 2023, Listopad2 - 0
- 2023, Październik2 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 4
- 2023, Sierpień4 - 0
- 2023, Lipiec5 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Maj2 - 0
- 2023, Kwiecień3 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty5 - 0
- 2023, Styczeń4 - 0
- 2022, Grudzień3 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień5 - 0
- 2022, Sierpień4 - 0
- 2022, Lipiec4 - 3
- 2022, Czerwiec13 - 8
- 2022, Maj10 - 8
- 2022, Kwiecień5 - 5
- 2022, Marzec6 - 2
- 2022, Luty2 - 2
- 2022, Styczeń2 - 1
- 2021, Grudzień5 - 1
- 2021, Listopad6 - 1
- 2021, Październik5 - 2
- 2021, Wrzesień7 - 0
- 2021, Sierpień5 - 2
- 2021, Lipiec2 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 6
- 2021, Maj4 - 8
- 2021, Kwiecień6 - 11
- 2021, Luty1 - 1
- 2021, Styczeń2 - 3
- 2020, Grudzień4 - 7
- 2020, Listopad4 - 1
- 2020, Październik1 - 1
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień9 - 8
- 2020, Lipiec5 - 0
- 2020, Czerwiec7 - 5
- 2020, Maj5 - 4
- 2020, Kwiecień4 - 0
- 2020, Marzec22 - 11
- 2020, Luty37 - 11
- 2020, Styczeń40 - 20
- 2019, Grudzień34 - 8
- 2019, Listopad41 - 0
- 2019, Październik40 - 2
- 2019, Wrzesień42 - 3
- 2019, Sierpień28 - 0
- 2019, Lipiec50 - 9
- 2019, Czerwiec35 - 0
- 2019, Maj36 - 3
- 2019, Kwiecień34 - 4
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad12 - 2
- 2018, Październik16 - 0
- 2018, Wrzesień22 - 0
- 2018, Sierpień16 - 0
- 2018, Lipiec21 - 0
- 2018, Czerwiec23 - 0
- 2018, Maj17 - 11
- 2018, Kwiecień29 - 6
- 2018, Marzec25 - 0
- 2018, Luty30 - 6
- 2018, Styczeń29 - 6
- 2017, Grudzień27 - 0
- 2017, Listopad23 - 0
- 2017, Październik19 - 2
- 2017, Wrzesień25 - 0
- 2017, Sierpień20 - 0
- 2017, Lipiec26 - 3
- 2017, Czerwiec32 - 4
- 2017, Maj30 - 2
- 2017, Kwiecień36 - 0
- 2017, Marzec30 - 0
- 2017, Luty21 - 2
- 2017, Styczeń21 - 1
- 2016, Grudzień24 - 1
- 2016, Listopad25 - 4
- 2016, Październik29 - 0
- 2016, Wrzesień31 - 6
- 2016, Sierpień28 - 3
- 2016, Lipiec35 - 2
- 2016, Czerwiec32 - 2
- 2016, Maj45 - 2
- 2016, Kwiecień32 - 0
- 2016, Marzec31 - 1
- 2016, Luty26 - 0
- 2016, Styczeń29 - 1
- 2015, Grudzień27 - 0
- 2015, Listopad26 - 0
- 2015, Październik28 - 6
- 2015, Wrzesień27 - 2
- 2015, Sierpień32 - 0
- 2015, Lipiec29 - 4
- 2015, Czerwiec21 - 0
- 2015, Maj32 - 1
- 2015, Kwiecień25 - 0
- 2015, Marzec23 - 0
- 2015, Luty7 - 0
- 2015, Styczeń16 - 0
- 2014, Grudzień15 - 8
- 2014, Listopad20 - 0
- 2014, Październik26 - 10
- 2014, Wrzesień26 - 4
- 2014, Sierpień26 - 5
- 2014, Lipiec32 - 3
- 2014, Czerwiec28 - 1
- 2014, Maj29 - 13
- 2014, Kwiecień28 - 2
- 2014, Marzec27 - 5
- 2014, Luty26 - 8
- 2014, Styczeń29 - 11
- 2013, Grudzień31 - 16
- 2013, Listopad27 - 18
- 2013, Październik31 - 29
- 2013, Wrzesień27 - 10
- 2013, Sierpień26 - 0
- 2013, Lipiec25 - 2
- 2013, Czerwiec30 - 11
- 2013, Maj31 - 21
- 2013, Kwiecień29 - 42
- 2013, Marzec19 - 17
- 2013, Luty16 - 10
- 2013, Styczeń25 - 36
- 2012, Grudzień19 - 15
- 2012, Listopad24 - 7
- 2012, Październik24 - 0
- 2012, Wrzesień25 - 3
- 2012, Sierpień27 - 0
- 2012, Lipiec29 - 8
- 2012, Czerwiec13 - 14
- 2012, Maj4 - 0
- 2012, Marzec2 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień1 - 0
- 2011, Sierpień1 - 0
- 2011, Czerwiec3 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień3 - 0
- 2011, Marzec3 - 0
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Serwis
Dystans całkowity: | 2514.64 km (w terenie 216.30 km; 8.60%) |
Czas w ruchu: | 134:01 |
Średnia prędkość: | 17.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6127 m |
Suma kalorii: | 271 kcal |
Liczba aktywności: | 141 |
Średnio na aktywność: | 17.83 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
- DST 8.40km
- Czas 00:33
- VAVG 15.27km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Środa, 13 kwietnia 2016 · dodano: 13.04.2016 | Komentarze 0
- DST 9.33km
- Czas 00:36
- VAVG 15.55km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Wtorek, 12 kwietnia 2016 · dodano: 12.04.2016 | Komentarze 0
Z rana samego do wulkanizatora z kołem, a potem prosto do pracy.Koło z busika, to chyba najdziwniejsza rzecz, którą wiozłem na rowerze, bo robiła na mieście podejrzanie spektakularne wrażenie... ;)


- DST 10.67km
- Czas 00:39
- VAVG 16.42km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 · dodano: 11.04.2016 | Komentarze 0
W busiku złapaliśmy kapcia, auto postawiłem na zapasie, a jutro z rana do wulkanizatora.

- DST 17.05km
- Czas 00:57
- VAVG 17.95km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Środa, 6 kwietnia 2016 · dodano: 06.04.2016 | Komentarze 0
Justynce coś strzelało w suporcie, więc zostawiła na gwarancyjną wymianę.Po wymianie całego wkładu na nowy z metalowymi, a nie fabrycznymi plastikowymi, miskami wszystko jest ok.


Ciekawostka serwisowa- Mario wziął się za serwis roweru, w którym była piasta Shimano Nexus 8, ale coś się dziwnie kręciło. Po wyciągnięciu wkładu ukazał się taki widok:

Masakra.
- DST 6.47km
- Czas 00:23
- VAVG 16.88km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
Znów nowy hak.
Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 06.04.2016 | Komentarze 0
Podczas ostatniego wypadu w Dolinę Baryczy urwałem hak przerzutki. Już drugi raz w bardzo krótkim czasie, ponieważ starą przerzutkę wygiąłem jeszcze w Chorwacji, gdy położyłem rower objuczony sakwami na stronie napędowej...W Diamancie mam pełną (łącznie z hamulcami) grupę trekkingową Sram Via; trochę specyficzna, nie do końca mi leży, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Po drugim wkręceniu się przerzutki w szprychy ta skrzywiła się na tyle, że bez zastanowienia wywaliłem ją do śmieci. Nie było więc wyjścia i oprócz haka przerzutki musiałem też wymienić przerzutkę na nową. Sram Via jest trochę kosztowny, a do tego bardzo trudny do zdobycia w Polsce, więc od razu postanowiłem, że nowa przerzutka będzie Shimano.
Diamantem ostatnio nie jeżdżę jakoś specjalnie dużo, więc postawiłem na najtańszą "niezawodną" ;) grupę Tourney. Ważne, żeby działała i była choć trochę pancerna. Miałem kilka wątpliwości czy manetka Sramowska zgra się z przerzutką Shimanowską, ale po złożeniu i wyregulowaniu okazało się, że wszystko działa bez problemu. Właściwie nawet jakoś lżej, bo przy wcześniejszej konfiguracji trzeba było mocno naciskać kciukiem na łopatkę redukcji.
Jest budżetowo, ale działa.






- DST 72.53km
- Teren 35.00km
- Czas 04:31
- VAVG 16.06km/h
- VMAX 32.46km/h
- Podjazdy 367m
- Sprzęt [R.I.P.] Diamant
- Aktywność Jazda na rowerze
V Wiosenny Rajd Rowersów; dzień pierwszy.
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 04.04.2016 | Komentarze 0
Jak co roku, w okolicach początku wiosny, przyszedł w końcu czas na Wiosenny Rajd Rowersów. To już dziewiąty w sumie, a piąty na wiosnę. Tym razem znów postawiliśmy na sprawdzoną Dolinę Baryczy.Po kilku zawirowaniach z opcją dojazdu i składem ekipy stanęło w końcu na dojeździe ekipy z Wrocławia do Żmigrodu pociągiem.
Tam spotkaliśmy się z Miazgusiem i Młodym, którzy przyjechali do Żmigrodu autem.

Uzbierało się nas łącznie osiem osób- ja, Adam, Poli, Szwarcu, Młody, Miazguś, Stasiu, który okazał się sporym zaskoczeniem i Mateusz, który na wyjazd zdecydował się właściwie w ostatniej chwili.
Na początek tradycyjne zdjęcie grupowe pod ruinami pałacyku.




Kolejnym celem był Milicz, gdzie tradycyjnie robimy postój pod biedronką na zakupy na wieczór.
Szlaki różnie- trochę asfaltu, trochę pół i lasów, trochę szlakiem kolei wąskotorowej. Po drodze kilka przystanków, bo to przecież nie zawody, a odpoczynek ;)
Gdy na liczniku stuknął mi dwudziesty piąty kilometr, w lesie doszło do małej awarii w moim rowerze- urwał mi się hak tylnej przerzutki. Trzeba było jechać dalej, więc skułem łańcuch na sztywno na najbardziej sensownym przełożeniu i pojechaliśmy dalej. Lekko nie było, ale dało się jechać.






















W Miliczu robimy przerwę pod sklepem; zaopatrujemy się w prowiant i napoje na wieczór. Stamtąd droga już tylko do naszego hotelu miliona gwiazd nad Stawem Jan.







Wieczór, to kolacja i integracja przy ogniu.



Kategoria Diamant, Dolina Baryczy, Rowersi, Serwis
- DST 18.02km
- Teren 0.50km
- Czas 01:00
- VAVG 18.02km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Piątek, 25 marca 2016 · dodano: 25.03.2016 | Komentarze 0
Do pracy okrężną drogą.Wygląda na to, że rozpoczęto rozbiórkę starego elewatora zbożowego... Pewnie niebawem powstanie tu kolejne ogromne osiedle.



Od dłuższego czasu Mama nie mogła się mnie doprosić o naprawę jej rowerka stacjonarnego. Coś się stało, że przestało działać pokrętło do zwiększania i zmniejszania oporu.
Lichy to rowerek z jakiegoś marketu, ale Mama często z niego korzystała, trochę jej brakowało kręcenia w domu, więc w końcu zebrałem się w sobie i zaglądnąłem, co to się stało...
Po zdjęciu osłony koła pasowego okazało się, że opór działa(ł) na dość prostym systemie- pokrętłem zwiększało lub zmniejszało się naciąg linki, która zaciskała lub popuszczała parciany pasek na kole pasowym.
Mama chyba trochę przesadzała z mocą na rowerze i pasek się... przetarł.
Wszystko fajnie, tylko skąd wziąć na poczekaniu coś czym owy pasek można zastąpić lub chociaż jakoś uzupełnić...?
Znalazłem gdzieś stary trok do plecaka, w końcu bez druciarstwa ciężko było to naprawić od ręki. ;) Doczepiłem do reszty starego paska "nowy" trok, zaczepiłem i... zadziałało. Pewnie nie na długo, ale trochę jednak Mama pojeździ, a ja w międzyczasie wykombinuję trwalsze rozwiązanie.
:)




Archiwalne zdjęcie numer dwadzieścia siedem.

Trochę brakuje mi tych mniej wygodnych lat, kiedy jednego dnia z Wrocławia jechałem do Sobótki, wjeżdżałem na Ślężę, zjeżdżałem i wracałem na kole do Wrocławia.
Zawsze to kilka "setek" wpadało w sezonie.
Teraz już tylko autem w zasadzie, ale dzięki temu jest więcej dnia na jazdę... :)
- DST 14.24km
- Teren 2.50km
- Czas 00:51
- VAVG 16.75km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
Plus dziesięć do prędkości... ;)
Poniedziałek, 14 marca 2016 · dodano: 15.03.2016 | Komentarze 0
Do pracy trochę okrężną drogą przez wały. W jednym miejscu zakopałem się w takim błocie, że sam siebie przeklinałem, bo zachciało mi się jeździć przed pracą...Żeby tego było mało pod pracą zauważyłem, że w tylnym kole jedna ze szprych jest pęknięta...

Po krótkiej analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że może to i dobrze, bo i tak miałem zmienić zębatkę na mniejszą. Pracę kończyłem o siedemnastej, więc miałem jeszcze godzinę do zamknięcia sklepu, żeby ogarnąć oba tematy.
Zacząłem od demontażu osłony łańcucha Axa Multi Open, który jest bajecznie prosty- odpinamy tylny zatrzask zabezpieczający, zdejmujemy najpierw dolną dymioną część, potem górną i wyciągamy kolorowy środek. Całość zajmuje około trzydziestu sekund i mamy dostęp do napędu.

Następnie musiałem odkręcić klickbox'a od Nexusa 3. Tu pojawił się mały problem, bo okazało się, że wyrobiło mi się gniazdo pod klucz imbusowy. Trzeba było odkręcić to na patencie- naciąłem śrubę na tyle ile jej wystawało, robiąc w ten sposób miejsce na płaski wkrętak. Poszło bez najmniejszego problemu.

Klickbox zdjęty, jest dostęp do nakrętek mocujących koło.
Swoją drogą widać, że popychacz zmiany biegów do najczystszych nie należy... Ciekawe, co piasta kryje w sobie? Dowiem się za dwa i pół tysiąca kilometrów, kiedy przekroczę zalecany przez Shimano przegląd piasty po pięciu tysiącach kilometrów... ;)
Następny krok, to odkręcenie śruby hamulca Torpedo, poluzowanie napinaczy łańcucha i odkręcenie nakrętek osi koła.
Koło zdemontowane, można przystąpić do zaplanowanych operacji- wymiany pękniętej szprychy i wymiany zębatki. Szprycha pękła akurat po stronie napędowej, więc i tak najpierw musiałem zacząć od demontażu niechcianej zębatki.

W przypadku Nexusa 3 wystarczy po prostu zdjąć sprężynujący pierścień zabezpieczający. Najlepiej pomóc sobie niewielkim śrubokrętem, bardzo uważając na palce, jeżeli nie ma się wystarczającej wprawy i na to, żeby pierścienia nie zgubić... ;)

W tym momencie zębatkę należy po prostu zsunąć z piasty i gotowe.
Okazało się, że oryginalnie założona zębatka w moim rowerze, miała osiemnaście zębów i- o dziwo- nie była produkcji Shimano, a Sturmey Archer.

Teraz mogłem przystąpić do wymiany pękniętej szprychy. Ta pękła przy kołnierzu piasty, więc poszedłem trochę na łatwiznę- nie zdejmowałem opony, dętki i opaski wysokociśnieniowej, tylko wykręciłem starą szprychę zostawiając w obręczy dobry nypel. Założyłem nową szprychę i odpowiednio ją naprężyłem. Kontrolnie włożyłem koło do centrownicy, ale okazało się proste. Najwyraźniej na tyle szybko się zorientowałem o usterce, że to nie zdążyło się osłabić i skrzywić.
Szprycha wymieniona, więc można przystąpić do składania całości do kupy.
jak pisałem kilka postów wcześniej,kupiłem mniejszą zębatkę- 16z.- bo te osiemnaście okazało się być trochę za dużo. Pokrótce: pierwszy bieg był za słaby, używałem go tylko do startu i zaraz po nabraniu małej prędkości musiałem zmienić bieg na wyższy. Drugi bieg był niby spoko, ale często bywało, że miałem na nim bardzo wysoką kadencję przy stosunkowo niedużej prędkości; przy zmianie na bieg trzeci z kolei na małą i bieg okazywał się za ciężki.
Zastosowanie mniejszej zębatki pozwoli trochę utwardzić pierwszy bieg (żeby nie służył tylko do startu, ale też np. do jazdy pod mocny przeciwny wiatr), drugi z kolei stanie się bardziej uniwersalny do jazdy po mieście, a po przełączeniu na trzeci osiągnę prędkość światła... ;)
Do dzieła!
Montaż, jak to najczęściej bywa, jest odwróceniem procesu wcześniej opisanego, ale po kolei.
Najpierw montujemy nową zębatkę- nie ma tu żadnej filozofii, trzeba tylko odpowiednio trafić wypustami w zębatce we wpusty w piaście.

Kolejny krok, to montaż pierścienia zabezpieczającego. Dla kogoś, kto nie ma wprawy może to być krok najtrudniejszy, ale spokojnie- trochę cierpliwości i na pewno się uda! Warto znów posiłkować się płaskim śrubokrętem, albo nawet i dwoma. Znów warto uważać na palce! ;)

Gdy zębatka jest już odpowiednio osadzona i zabezpieczona można przystąpić do montażu koła w ramie.
Warto pamiętać o kilku kolejności: najpierw zakładamy napinacze łańcucha (jeżeli są), dopiero teraz można założyć koło do ramy; następnie zakładamy z lewej strony (w przypadku Nexus 3) żółtą podkładkę fiksacyjną, napinamy wstępnie łańcuch i delikatnie dokręcamy nakrętki mocujące koło. Gdy te kroki mamy za sobą, można już prawidłowo naciągnąć łańcuch śrubami regulującymi przy napinaczach; cały czas pilnujemy poziom naprężenia łańcucha oraz sprawdzamy czy koło znajduje się w osi ramy. Dokręcamy z odpowiednią siłą nakrętki mocujące.
Następnie należy umieścić na swoim miejscu popychacz zmiany biegów i nałożyć i zabezpieczyć klickbox.

Dlaczego akurat teraz? Z kilku powodów- żeby sprawdzić działanie wszystkiego przed założeniem osłony, co- w razie gdyby coś nie grało- uchroni nas przed jej kolejnym demontażem i montażem, oraz żeby nie plątał się niepotrzebnie podczas zakładania osłony łańcucha.
Kolejny krok, bardzo ważny (!), może dla niektórych oczywisty, ale z doświadczenia wiem, że większość serwisantów (tych domowych, jak i zawodowych) bardzo często o nim zapomina. PRZYKRĘCAMY HAMULEC! :) Często pochłonięci tym, że to już koniec i zaraz będzie można wsiadać na rower ludzie zapominają o skręceniu tej jednej śruby, co może mieć poważne konsekwencje- pomijając kwestie bezpieczeństwa można po prostu zniszczyć piastę.
Tak więc, gdy hamulec jest przykręcony, łańcuch napięty i koło mocno trzyma się w ramie, można przystąpić do montażu osłony łańcucha.
W przypadku Multi Open nie ma z tym problemu, wystarczy tylko trafiać w odpowiednie miejsca, a montaż zajmie nam nie więcej niż minutę.
Ciężko po pięciu kilometrach z pracy do domu stwierdzić dokładnie czy wymiana zębatki na mniejszą faktycznie miała sens; nie mniej jednak wstępnie mogę napisać, że chyba o tomi chodziło. Jak wykręcę trochę więcej kilometrów, to dam znać o wadach i zaletach tego rozwiązania.
Na koniec praktyczna ciekawostka.
Co daje pełna osłona łańcucha? Oprócz tego, że chroni naszą odzież przed brudem i wkręcaniem nogawek w korbę przedłuża żywotność napędu. Gdy ten jest schowany w osłonie automatycznie mniej jest narażony na warunki atmosferyczne i brud (piach, błoto, wodę...).
Na zdjęciu właściwie zerowe zużycie łańcucha przy przebiegu prawie dwa i pół tysiąca kilometrów. We wszystkich możliwych warunkach w ciągu prawie roku. Dodam, że łańcuch był dwa razy oliwiony (z przyzwoitości bardziej niż z potrzeby) i ani razu nie był czyszczony.

Archiwalna szesnastka:

Rok dwa tysiące trzeci, Górka Skarbowców, lub Mała Ślęża, jak kto woli... :)
Potrafiłem wówczas przez pół dnia ćwiczyć podjazdy i szlifować zjazdy na tej górce, a pozostałą część dnia robić to samo na Kilimandżaro.
Nie wiem skąd brałem na to siły i czas... ;)
- DST 15.89km
- Czas 01:01
- VAVG 15.63km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
...
Sobota, 12 marca 2016 · dodano: 12.03.2016 | Komentarze 0
Sobota pracująca, na szczęście jeszcze w trybie czterogodzinnym.
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zmianą przełożenia w BUBie. Trzy biegi niby wystarczają, ale nie do końca- jedynka służy właściwie tylko do startu, bo górek we Wrocławiu niewiele, większość dystansu pokonuję na dwójce, a trójkę włączam okazjonalnie podczas wiatru w plecy, albo jak jest z górki ;)
Chciałbym zrobić pierwsze dwa biegi bardziej uniwersalne- pierwszego biegu nie używać jedynie do startu, a dwójkę zrobić ciut twardszą, bo czasami mam wrażenie, że za dużą mam kadencję.
Oryginalnie w BUBie jest założona zębatka 19T, więc dziś kupiłem 16T. Jakoś niebawem, jak znajdę chwilę, to wrzucę o tym tekst i podzielę się opinią, co daje zmiana zębatki na mniejszą w Nexusie 3.


Czternastka z archiwum, to... Alojzy.

Alojzy, to był mój pierwszy świadomy rower stricte miejski, lub- jak kto woli- użytkowy.
Dostałem go od Franka, jako spadek po Marcinie. Było ciężko, ale udało się nim dokulać od nich do mnie, wówczas około siedem kilometrów. W domu go rozebrałem na części pierwsze, poczyściłem, przesmarowałem i poskładałem. Pomalowałem nawet ramę, która pierwotnie była srebrna.
(Swoją drogą- wiele części zamiennych kupowałem w sklepie, w którym teraz pracuję ;))
Gdy już poszedłem po rozum do głowy i stwierdziłem, że zwyczajnie nie opłaca się jeździć po mieście na góralu, z uwagi na drogie części, Alojzy okazał się doskonałym rozwiązaniem. Służył mi głównie na dojazdy do pracy, dojazdy do miasta (mieszkałem wówczas na Księżu Małym... ;)) na piwo i nie tylko... :)
Początkowo z przełożeniami opartymi o przerzutkę zewnętrzną, ostatecznie stał się singlespeedem, bo ciężko było o części do Positrona.
Na zdjęciu widać, że woziłem na nim, co tylko się dało (tu głośnik od wieży, którą przewoziłem na dwa razy).
Żywot Alojzego skończył się na chwilę przed moją wyprowadzką z Opolskiej- gdy pakowałem rzeczy do przeprowadzki, wynosiłem kupę rzeczy na śmietnik. W pewnym momencie spotkałem tam pana, który wybierał ze śmieci złom i strasznie ubolewał nad tym, że nie ma roweru. Dostał Alojzego. Mi był zbędny (opony w nim się pokończyły, ogólnie potrzebował doinwestowania), więc tym chętniej się go pozbyłem. Poza tym nie miałbym go gdzie później trzymać.
Z resztą, gdzieś to tu kiedyś opisywałem.
- DST 9.70km
- Czas 00:37
- VAVG 15.73km/h
- Sprzęt [R.I.P.] BUBek
- Aktywność Jazda na rowerze
Schwalbe BigApple Active Line.
Czwartek, 25 lutego 2016 · dodano: 26.02.2016 | Komentarze 0
Ostatnio pękło BUBkowi dwa tysiące kilometrów, (nie)prędko zbliżamy się do dwóch i pół tysiąca, więc można napisać coś więcej o oponach, bo to element w rowerze, który najbardziej dostaje po dupie.Ktoś mógłby pomyśleć- jak to? A łańcuch? Otóż przy pełnej osłonie łańcucha, ten aż tak bardzo nie obrywa, jak opony właśnie.
Te miejskie, bo o nich dziś mowa, zwłaszcza- nie dość, że znosić muszą różną nawierzchnię (rozgrzany lub śliski asfalt, kostkę brukową, szuter, kałuże, zaspy i tym podobne), wiele potrafią wybaczyć, gdy na przykład nie chce nam się podnieść tyłka z siodełka przy podjeździe pod niewielki nawet krawężnik, o utrzymywaniu samej wagi rowerzysty nie wspominając... Do tego dochodzą aspekty takie, jak temperatura- od wysokich letnich, po ujemne zimowe, deszcze, śniegi... Codziennie też są narażone na warunki atmosferyczne, nawet gdy rower stoi przypięty przed pracą czy szkołą...
Najczęściej przypominamy sobie o nich, gdy złapiemy kapcia, albo gdy ich stan techniczny utrudnia płynne poruszanie się na rowerze.
Ale- do rzeczy.
Dziś "na ruszt" wrzucam opony Schwalbe BigApple Active Line w rozmiarze 28" x 2,0" lub, jak kto woli 50- 622mm.
Na początek oczywiście kilka suchych faktów (dla jednych mniej, a dla innych bardziej przydatnych przy doborze ogumienia ;)).
Wyżej wspomniana opona niemieckiego producenta zaliczana jest do typowo miejskich- ni to slick, ni semi- slick; po prostu opona do roweru miejskiego z niskim bieżnikiem.
Zastosowana mieszanka gum do jej produkcji określana jest przez producenta jako Endurance. Mi też to niewiele mówi, ale proszę tego czasem nie mylić ani z enduro, ani tym bardziej z race ;) Ponoć ta sama mieszanka jest używana przy produkcji topowych modeli Schwalbe, czyli Marathonów.
Duże Jabłko posiada- podstawową co prawda, ale jednak- wkładkę antyprzebiciową, czyli KevlarGuard.
Opona, jak przystało na miejską jest drutowana, czyli wytrzymalsza. Jej waga, to okolice 930 gramów (niemało!) sztuka; producent gwarantuje maksymalne obciążenie do stu piętnastu kilogramów. Zalecane ciśnienie, to zakres od dwóch i pół do pięciu barów.
Tyle teorii.
Dla kogo?
Schwalbe BigApple, o której piszę jest w dość nietypowym dla większości rowerów rozmiarze- pięćdziesiąt milimetrów szerokości, to całkiem sporo dla roweru miejskiego.
Umówmy się- najczęściej rowery przeznaczone do miasta mają możliwość założenia opon w rozmiarze od trzydziestu siedmiu do czterdziestu milimetrów. Czasem zdarzają się takie, gdzie wejdzie i czterdziestka dwójka, ale to raczej rzadkość. Najczęściej powyżej czterdziestu milimetrów szerokości coś ociera i tak dalej.
Dlatego przed wyborem tej opony należy dokładnie sprawdzić czy zmieści się w ramie roweru- to po pierwsze, a po drugie czy nie będzie wystawała poza obrys błotników. Mimo, że BigApple produkowana jest w kilku rozmiarach, wypadało by zadać sobie pytanie- dlaczego jest...
Taka szeroka?
Schwalbe BigApple jest oponą z gatunku balonowych ("Baloon"). Oznacza to mniej więcej tyle, że przy jeździe z niższym (mniej więcej w połowie skali zalecanego przez producenta) ciśnieniu całkiem dobrze absorbuje niewielkie i średnie nierówności.
Długo próbowałem dojść metodą prób i błędów do "idealnego" ciśnienia tej opony, ale po dziś dzień mi się udało. Na ogół jeżdżę z ciśnieniem rzędu trzech- trzech i pół bara; oczywiście nie sprawdzam tego za każdym razem manometrem, jest to raczej pomiar "na oko" ;) Przy pięciu barach opona jest bardzo twarda, wręcz niewygodna, poniżej trzech jeździłem, gdy śnieg miał się dobrze na ulicach.
Z ciśnieniem sprawa właściwie ma się tak, że dostosowuję ją do warunków; jak w każdym rowerze. Tu jednak mało kiedy pamiętam o dopompywaniu- robię to wtedy, kiedy wiozę ciężki bagaż lub gdy poczuję dobicie opony do obręczy na jakimś krawężniku.
Generalnie opona lubi mniejsze ciśnienie.
Trakcja.
W miejskich warunkach opona prowadzi się naprawdę dobrze. Na moich niebawem zamknę wszystkie pory roku i nie widzę przeciwwskazań, żeby śmiało uznać ją jako całoroczną.
W zimie brak bieżnika jakoś szczególnie nie przeszkadza- wystarczy zmniejszyć ciśnienie i opona w miarę dobrze prowadzi się na śliskich nawierzchniach czy nawet w śniegu. Wszystko oczywiście przy zachowaniu odrobiny zdrowego rozsądku.
Na jezdniach, chodnikach czy drogach rowerowych opona spisuje się znakomicie, a jazda przy średnim zalecanym ciśnieniu sprawia, że wiele nierówności opona bardzo fajnie amortyzuje.
Kilka razy pojechałem na BUBie w "teren"- na szutrze opona również dobrze się zachowuje, w lesie na utwardzonej nawierzchni również nie ma problemu. Kiepsko zaczyna się robić w grząskim błocie, w którym opona nie ma prawa sobie poradzić. No ale skoro opona miejska, to nikt nie zakładał jazdy w błocie... ;)
Odprowadzanie wody.
Kategoria rodem z testu opon samochodowych, właściwie nigdy nie poruszana przy testach opon rowerowych, a chyba warto...
Podczas jazdy w deszczu opona bardzo dobrze się sprawuje, a z uwagi na słuszną szerokość nie wpada w niekontrolowane poślizgi.
Ciężko jednak jeździć na BigApple bez błotników. Bieżnik, choć płytki, jest tak ukierunkowany, że cała woda z nawierzchni trafia prosto na rowerzystę.
Ja używam "seryjnych" błotników Batavusa w połączeniu z przednim chlapaczem i nie narzekam- wszystko, łącznie z butami, mam suche. Może kiedyś pomyślę o tylnym chlapaczu, bo opona bardzo mocno wyrzuca wodę do tyłu, a gdy ktoś jedzie za nami, to robi się niefajnie.
Osiągi.
Schwalbe BigApple jest typową oponą miejską i nie ma co oczekiwać od niej nie wiadomo jakich prędkości. Trzeba znaleźć kompromis- niższe ciśnienie / więcej komfortu jazdy / mniejsza prędkość lub wyższe ciśnienie / mniej komfortu jazdy / większa prędkość.
Fizyki nie oszukamy :)
Osobiście wybieram pierwszy kompromis, a moja średnia prędkość na BUBie nie przekracza siedemnastu kilometrów na godzinę.
Wytrzymałość.
Moje Jabłuszka mają za sobą dokładnie dwa tysiące trzysta trzy kilometry na dzień dzisiejszy, stan jak na zdjęciach niżej. Niestety jazda nie mniejszym ciśnieniu sprawia również, że opona szybciej się zużywa.
Zawsze uważałem, że opony Schwalbe są najmniej wytrzymałe (najszybciej się zużywają) spośród wszystkich renomowanych marek ogumienia rowerowego, zwłaszcza te górskie.
W przypadku BigApple zużycie jednak nie postępuje tak bardzo, jak mi się wydawało. Bieżnik nadal jest wyraźny, opona nie jest popękana, pasek odblaskowy nadal na swoim miejscu. A zaznaczam, że rower używany jest przez cały rok, bez względu na pogodę. Dodatkowo rower- nawet, gdy nie jest używany- większość czasu spędza na dworze przypięty, przez co narażony jest bezustannie na warunki atmosferyczne.
W ramach podsumowania- dwa tysiące trzysta kilometrów nie jest jakimś nie wiadomo jakim dystansem, myślę, że śmiało BigApple przejedzie jeszcze ze dwa razy tyle- jak już się posypie, to z pewnością coś o tym napiszę.
Póki co jestem bardzo zadowolony; trochę obawiałem się jazdy na "łysej" oponie w zimie, ale bez problemu dała sobie radę (bo co to za zimy teraz mamy...?).
Jeżeli geometria roweru na to pozwala, to śmiało mogę polecić te opony każdemu miejskiemu rowerzyście.
Moje "maksy" na Schwalbe BigApple:
- obciążenie przodu: rower + moje dziewięćdziesiąt kilogramów + dziesięć browarów w skrzynce;
- obciązenie tyłu: rower + moje dziewięćdziesiąt kilogramów + piętnaście kilogramów karmy dla psa + sakwa około pięć kilogramów;
- maksymalna prędkość: pomiędzy czterdzieści pięć a pięćdziesiąt kilometrów na godzinę;
Na koniec dość istotna informacja- jeszcze nie udało mi się przebić dętki odkąd jeżdżę na tych oponkach.
Poniżej kilka zdjęć poglądowych.
Nowe:



Oraz stan moich na chwilę obecną:



Ze spraw "serwisowych" BUBa- dziś wymieniłem baterie w przedniej i tylnej lampce. Co prawda jeszcze dawały radę, ale świeciły trochę słabo. Bezpieczeństwo przede wszystkim! :)
Nadmienię tylko, że z przodu była to druga wymiana, z tyłu zaś pierwsza.