Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45993.03 kilometrów w tym 6707.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Serwis

Dystans całkowity:2514.64 km (w terenie 216.30 km; 8.60%)
Czas w ruchu:134:01
Średnia prędkość:17.12 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:6127 m
Suma kalorii:271 kcal
Liczba aktywności:141
Średnio na aktywność:17.83 km i 1h 08m
Więcej statystyk
  • DST 10.20km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.54km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 12 lutego 2016 · dodano: 13.02.2016 | Komentarze 0

Dziś kolejny rowerek trafił na mój domowy warsztat; rower Agnieszki, który dobrze znam, bo już miałem przyjemność go serwisować.



Zakres prac, to typowy przegląd przed sezonem- regulacja przerzutek, hamulców, smarowanie piast, wymiana napędu na nowy.
Zacząłem od rozebrania piast. Obie, regularnie serwisowane, w niezłym stanie. Stary i brudny smar niewątpliwie domagał się wymiany...









Po dokładnym oczyszczeniu przyszedł czas na nowy smar. W przednim kole zastosowałem smar litowy polskiego producenta Bike On Wax.



Konsystencja, jak na smar do łożysk bardzo dobra- nie za rzadki, żeby nie był łatwy do wypłukania przez wodę, a zarazem niezbyt gęsty, dzięki czemu łożyska lekko i płynnie się kręcą.
Dodatkowo smar sprzedawany jest w pojemniczku z wygodnym dozownikiem; cała firma pochodzi z Polski, tutaj również odbywa się produkcja ich kosmetyków i chemii rowerowej. Warto wziąć to pod uwagę przy następnych zakupach oleju do łańcucha na przykład...
Wracając jednak do Agi Gianta.
Po nałożeniu pierwszej warstwy smaru "wkleiłem" kulki, następnie przykryłem je jeszcze jedną warstwą smaru.







Tak przygotowane piasty można już skręcać i regulować na konusach.





Po złożeniu przedniego koła przyszedł czas na tylne koło. I tu widać było resztki brudnego smaru, ale zarówno konusy, jak i kulki były w ogólnie dobrym stanie (bez wżerów).





Znów, po dokładnym oczyszczeniu części, przyszedł czas na nowy smar. Nie wiedzieć czemu, ale tylne koło bardziej się brudzi, a na łożyska działają większe siły. Dlatego w przypadku tylnego koła postawiłem na trochę bardziej gęsty smar teflonowy. Zdecydowanie wolniej się wypłukuje i długo nie zmienia konsystencji, nawet podczas jazdy w niesprzyjających warunkach.





Gdy skręciłem tylne koło, można było zabrać się za napęd. Kaseta była w nie najgorszym jeszcze stanie, ale stan zużycia łańcucha nie pozostawiał złudzeń.





Zawsze w takiej sytuacji istnieje ryzyko, że nowy łańcuch nie przyjmie się na starej kasecie i będzie przeskakiwał, dlatego zawsze wymieniam komplet- zębatki i łańcuch na nowy. Przynajmniej mam pewność, że wszystko pojeździ długo, tak jak powinno, a dodatkowo na nowym komplecie dużo łatwiej i precyzyjniej działają biegi.





Po założeniu napędu została już tylko kosmetyka- regulacja hamulców (tylny wymagał wymiany linki), doregulowanie biegów na nowym napędzie, pompowanie amortyzatorów pod wagę Agi i rower gotowy na nowy sezon.
Może w tym roku Agnieszka znajdzie więcej czasu na jazdę i po sezonie będzie więcej roboty przy rowerze na jesień... :)
Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 5.30km
  • Czas 00:19
  • VAVG 16.74km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Środa, 10 lutego 2016 · dodano: 10.02.2016 | Komentarze 0

Czuć, że wiosna się zbliża, a sezon rowerowy pomału startuje. Wczoraj trafiły do mnie na serwis dwa rowerki; jeden z nich, to Batavus Favoriet z dwa tysiące ósmego roku.



Znajomej znajomy kupił używkę- stan naprawdę bardzo dobry, wszystkie części i prawie wszystkie sprawne.
Poza ogólnym przeglądem, miałem zająć się biegami, bo nie bardzo chciały działać. Wstępnie próbowałem je wyregulować naciągając linkę, ale dalej coś było nie tak, jak powinno.
Zajrzałem więc do wnętrza manetki i znalazłem tam mocno podwiniętą linkę. Niestety, sama jej wymiana nie wchodziła w grę, bo wyłamany był też element wewnątrz manetki odpowiedzialny na odpowiednie jej prowadzenie.
Nie pozostało nic innego, jak tylko wymienić całą manetkę na nową. na szczęście w sklepie mieliśmy od ręki odpowiedni model.



Po założeniu nowej manetki i wyregulowaniu wszystkiego zmiana biegów znów działa bez zarzutu.
Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 9.02km
  • Czas 00:33
  • VAVG 16.40km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 5 listopada 2015 · dodano: 05.11.2015 | Komentarze 0

Trzecia przednia lampka w BUBie; pierwsza złapała wilgoć i nie chciała się wyłączyć, w drugiej był wadliwy uchwyt i zwyczajnie się urwała. 
Do trzech razy sztuka ;) 
Kategoria Praca, Serwis, Test, Wrocław


  • DST 10.07km
  • Czas 00:43
  • VAVG 14.05km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Czwartek, 29 października 2015 · dodano: 29.10.2015 | Komentarze 0

Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 7.82km
  • Czas 00:29
  • VAVG 16.18km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przegląd zerowy BUBka.

Sobota, 24 października 2015 · dodano: 24.10.2015 | Komentarze 0

Prawie tysiąc trzysta kilometrów ma BUBek za sobą, więc wypadało zrobić w końcu jakiś przegląd "zerowy". Motorem napędowym było scentrowane tyle koło, które przeszkadzało mi podczas jazdy.
Soboty w pracy są teraz bardzo słabe, więc pozwoliłem sobie zająć na chwilę serwis. Posprawdzałem wszystkie łączenia współosiowe, a potem zabrałem się za koło.
Kilka przekręceń kluczem do nypli i koło znów jest proste, gotowe sprostać kolejnym miejskim kilometrom :)





 



Dziś do Wrocławia powróciła jesień, typowa- złota :)




Justynka na weekend wyjechała do Poznania studiować, więc trzeba było zrobić jakieś plany na weekend. Początkowo bardzo chciałem jechać na Singltreka pod Smrkem, ale nie udało mi się znaleźć kompana, więc odpuściłem, bo samemu to ani fajno, ani tanio.
Postawiłem więc na niedzielny solowy wypad na Ślężę. Ponieważ jedyna mapa Masywu Ślęży, jaką dotychczas miałem była wydana w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym drugim, postanowiłem dziś- po sąsiedzku- nabyć nowe, tegoroczne wydanie :)
Pogoda ma dopisać, więc pozostaje tylko czekać do jutra. :)






Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 28.86km
  • Teren 21.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 14.43km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Podjazdy 844m
  • Sprzęt [R.I.P] Canyon Nerve AL+
  • Aktywność Jazda na rowerze

IV Jesienny Rajd Rowersów- Góry Sowie; dzień trzeci- Muflon plus powrót.

Niedziela, 18 października 2015 · dodano: 20.10.2015 | Komentarze 0

Wczoraj dość szybko wszyscy poszli spać, więc nikt nie miał problemów ze wstawaniem. Plan na dziś, to wymeldowanie się ze schroniska, zapakowanie w auta i dojazd do Srebrnej Góry pojeździć po tamtejszych szlakach.
Oczywiście nie obyło się bez problemów- o ile zjazd do schroniska autem nie był strasznie ciężki, to o wyjeździe bez napędu na cztery koła nie było co myśleć. Pozostawało zjechać dalej- do Jugowa, co też nie było proste, bo droga nie rozpieszczała. Pomału udało się zsunąć w dół po śliskich kamieniach; momentami koła skręcone na maksa w lewo, pompa od wspomagania jęczała strasznie, a auto dalej toczyło się na wprost do przepaści. Dwa razy przytarliśmy podwoziem o wystające głazy, ale jakoś się udało. Pewnie nie tak wyobrażał sobie emeryturę nasz wysłużony busik... ;)
W Srebrnej Górze na parkingu szybkie (?) wypakowanie rowerów i ruszyliśmy na szlak. Postawiliśmy na trasę o nazwie "Muflon", czyli pętlę niebieskim szlakiem. Wszyscy pewnie spodziewali się więcej zjazdów, ale niestety- najpierw trzeba było nabrać wysokość. W ogóle mam wrażenie, że ta trasa ma więcej podjazdów niż zjazdów (jest kilka technicznych i jeden szybki, nawet bardzo).
Oznakowanie szlaków, to znów kompletna klapa- tam, gdzie byłoby to najprzydatniejsze, to szlakowskazów nie było, a tam, gdzie było wiadomo, jak jechać, to dosłownie jeden na drugim...
Pogoda wyjątkowo dopisała- nie dość, że ciepło (w miarę...), to do tego słonecznie, jak na złotą jesień przystało :)
Na szybkim, kamienistym zjeździe udało mi się nawet złapać kapcia, bo ciągle jeździłem na zbyt niskim ciśnieniu.
Oczywiście trochę pomieszaliśmy szlak, ale tak to już jest, gdy jedzie ośmiu facetów i każdy wie (!) najlepiej, gdzie jechać ;)
Powrót wypadł nam więc już głównie asfaltem z dobijającym podjazdem przez Srebrną Górę na parking...
Przy aucie spotkaliśmy się z Justynką, która też akurat zdążyła wrócić ze spaceru, zapakowaliśmy się do samochodów, chwilę pogadaliśmy, podziękowaliśmy za wspólnie spędzony czas i wróciliśmy do Wrocławia.
Tym samym Czwarty Jesienny Rajd Rowersów przeszedł do historii :)


















































  • DST 8.93km
  • Czas 00:36
  • VAVG 14.88km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 13 października 2015 · dodano: 14.10.2015 | Komentarze 0

Do MT-91 wjechały nowe bloki.
Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 15.31km
  • Czas 00:56
  • VAVG 16.40km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 10.10.2015 | Komentarze 2

Rower elektryczny Sparta E- Bosch na piaście NuVinci Automatic vs. serwis RoweryStylowe.pl  0 : 1 .






Kategoria Praca, Serwis, Wrocław


  • DST 8.55km
  • Czas 00:33
  • VAVG 15.55km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gripy Ergon GA1 EVO.

Czwartek, 8 października 2015 · dodano: 08.10.2015 | Komentarze 1

Gripy, to taki element składowy roweru, który spora część rowerzystów traktuje bardzo po macoszemu. Trochę niesłusznie, bo to dzięki nim właśnie mamy pośrednio kontrolę nad układem kierowniczym, a co za tym idzie- całym rowerem. Chwyty (często przez klientów całkiem poważnie nazywanych "łapkami", "trzymakami", "końcówkami" lub- uwaga!- "porożem") są jednak dość istotne- ich budowa, kształt, materiał, z którego są wykonane wpływają bezpośrednio na wygodę jazdy i prowadzenie roweru.
Jadący rowerzysta ma trzy punkty podparcia ciała: pedała, siodełko i kierownicę. W zależności od przeznaczenia roweru i zajmowanej pozycji większość ciężaru ciała opieramy albo na pedałach (rowery dualowe, trialowe), albo na siodle (rowery miejskie, trekkingowe), lub też na gripach właśnie (przede wszystkim rowery górskie).
Chwyty można podzielić na kilka kategorii i podkategorii: w zależności od ergonomii, materiału z którego są wykonane, przeznaczenia...
Skupmy się jednak na rowerach górskich, modnie teraz zwanych all mountain, enduro i tak dalej... Po prostu MTB.
Na początku lat dziewięćdziesiątych materiał, który przodował w produkowanych gripach był albo beznadziejną pianką (do dziś to ustrojstwo można spotkać...) lub twardą gumą (którą ciężko było wcisnąć na kierownicę, bądź  odwrotnie- nie dało się tego zamocować tak, żeby się nie obracały...).
Na przełomie Millenium coraz częściej można było spotkać bardziej miękką gumę, bardziej wyprofilowaną, ergonomiczną. Modele znane z tych "wyspecjalizowanych" downhillowych zaczęły schodzić do niższych grup. Pomału standardem zaczęły stawać się chwyty z obejmą umożliwiającą "przykręcenie" ich do kierownicy tak, żeby się nie obracały. Nie ma nic bardziej wkurzającego podczas zjazdu, jak niestabilne gripy- uprzykrzają hamowanie i panowanie nad rowerem, a to kluczowe sprawy podczas jazdy w górach.
Potem rowery górskie- oprócz tego, że są górskie- zaczęły być szlakowymi, zjazdowymi, enduro, all mountain, takimi do maratonów, fullami, hard tailami i... ciężko zliczyć czym jeszcze ;)
Pozostała jednak jedna z kilku wspólnych cech tych rowerów- między innymi przykręcany chwyty kierownicy.

Chwytów w swoim życiu miałem sporo, również tych mocowanych do kiery. Przyznać muszę, że ten system jest kamieniem milowym w kolarstwie górskim. Można bezpiecznie zjeżdżać, podjeżdżać- wszystko na kierownicy jest przykręcone, nic się nie rusza; jest pewnie i bezpiecznie.
Na chwyty Ergona- bo to w końcu dziś o nich- wpadłem całkiem "przypadkowo" kupując Canyona na początku dwa tysiące trzynastego roku. Od razu się w nich zakochałem, bo nie dość, że stabilne, to bardzo wygodne.
Użyta guma jest dość miękka, co za tym idzie bardzo wygodna. Dłonie się na niej nie ślizgają, co poprawia utrzymanie roweru pod sobą. To, że użyta guma jest dobrej, wysokiej klasy nie pozostawia wątpliwości nawet podczas jazdy bez rękawiczek- dłonie, nawet spocone, pozostają czyste, bez drobinek ścierającej się gumy. Kolejna sprawa, to właśnie jazda bez rękawiczek- zawsze miałem z tym problemy, a w przypadku GA1 EVO- ulotniły się. Jazda w czy bez rękawiczek nie robi większej różnicy, choć to pewnie bardzo subiektywne odczucie, bo "każdy ma inaczej". ;)
Blisko dziesięć tysięcy przebiegu Ergonów, to dosyć sporo. Nie narzekałem na nie do ostatniej przejażdżki, kiedy to prawy przestał trzymać się kiery i podczas przenoszenia ciężaru ciała zaczął się okręcać... Swoją drogą wierzchnia warstwa gumy bardzo się wizualnie zużyła. Z resztą nie tylko wizualnie, ale i namacalnie, bo chwyty zwyczajnie ułożyły się pod moją dłoń...
Ewidentnie przyszedł więc czas na zmianę na nowe. Nowe, w tym wypadku, oznacza na te same. :)
Dlaczego?
Dlatego, że mieszanka gum użyta do ich produkcji odpowiada mi bardziej niż w jakichkolwiek innych chwytach.
Dlatego, że ta sama mieszanka gumy sprawia, że grip "układa" się pod dłoń danej osoby (zupełnie, jak siodła Brook'sa układają się pod tyłki użytkowników) po niedługim czasie, a potem "starcza" to na bardzo, bardzo długo.
Dlatego, że chwyty Ergona są naprawdę genialnie wyprofilowane- tam, gdzie trzeba więcej materiału, tam jest, a gdzie go potrzeba mniej, tam jest go po prostu mniej. Proste.
Dlatego- w końcu- że pomimo mojej dużej dłoni te gripy mają odpowiednią szerokość.

Tym razem postanowiłem "zaszaleć" i kupić bardziej zwariowany kolor ;) Nie chciałem znów czarnych, żółtych nie było, więc postawiłem na oczojebne zielone :) Pasują do roweru trochę, jak kurwie majtki, ale wygląd, to drugorzędna sprawa.

Cena Ergonów nie jest wygórowana- niecała stówka za dobrej klasy chwyty nie jest zła. Choć pewnie z tego powodu kosztuje to więcej, to samo "opakowanie" robi fajną robotę, bo można sobie je przymierzy, w sklepie symulując ułożenie dłoni.

Wychodzi na to, że chyba odnalazłem swoje gripy idealne. Drugi raz znajdują miejsce w moim rowerze. Nie ma co się oszukiwać- znajdą i trzeci po kolejnych dziesięciu tysiącach ;)


















  • DST 8.51km
  • Czas 00:32
  • VAVG 15.96km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

...

Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 07.10.2015 | Komentarze 0

Wieczorem serwis kół od Rometowskiego "komarka" dla Teścia.
Wymiana dętek, opon, smarowanie łożysk, wymiana ośki w jednym z kół, wymiana zardzewiałych szprych w drugim.
Dawno podczas serwisu nie rzuciłem tyle kurew...


Kategoria Praca, Wrocław, Serwis


Flag Counter