Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ciacho1985 z miasteczka Jordanów Śląski / Wrocław. Mam przejechane 45438.83 kilometrów w tym 6642.79 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wakacje 2015

Dystans całkowity:154.78 km (w terenie 68.50 km; 44.26%)
Czas w ruchu:10:52
Średnia prędkość:13.42 km/h
Maksymalna prędkość:42.00 km/h
Suma podjazdów:1022 m
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:22.11 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 4.00km

Wakacje 2015; dzień ósmy- powrót.

Sobota, 5 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Czas powrotu z tych tygodniowych wakacji...
W ciągu dnia zrobiliśmy sobie spacer na wieżę widokową, z której nie widać za wiele, oraz na zamek, którego... już nie było ;)

Po szesnastej byliśmy już zapakowani i gotowi do powrotu...



Dystans przejechaliśmy na raz, dokładnie o północy byliśmy u mojej Mamy po klucze od mieszkania...


  • DST 42.02km
  • Teren 17.50km
  • Czas 02:58
  • VAVG 14.16km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 324m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wakacje 2015; dzień siódmy- Ostróda.

Piątek, 4 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Ludki z łódki posprzątali i odpłynęli, gdy jeszcze spaliśmy. Po porannym się ogarnięciu postanowiliśmy pojechać zielonym leśnym szlakiem do Ostródy.
Na wyjeździe z Miłomłyna wjechaliśmy najpierw na niebieski szlak rowerowy, którym dojechaliśmy do aż za Zieloną Śluzę, gdzie wjechaliśmy na szlak zielony.



Najpierw spotkaliśmy na swojej drodze Jezioro Srebrne.





Znad Srebrnego ruszyliśmy dalej. Tutaj zaczęło już lekko kropić, jednak las skutecznie nas chronił.







Niedługo za Zieloną Śluzą dojechaliśmy do miejsca, gdzie niebieski szlak porzuciliśmy na rzecz zielonego. Cały czas wszystko fajnie i czytelnie oznaczone.



Zielonym dojechaliśmy nad Jezioro Czarne na "przedmieściach" Ostródy.









Stąd już niedaleko do Ostródy. Trasa biegnie (częściowo) groblą dawnej kolejki.











Ostróda przywitała nas większym deszczem. Na miejscu, nad jeziorem zrobiliśmy przerwę na psie śniadanie i obmyślenie dalszej trasy.
Postawiliśmy na wyjazd z miasta pieszym szlakiem zielonym, potem dojazd asfaltem do rowerowego żółtego.












 
Żółty szlak doprowadził nas do asfaltowego czerwonego prowadzącego prosto do Miłomłyna.







Tuż przed wjazdem do Miłomłyna pojawiło się słońce...











W domku, aż do wieczora suszenie i odpoczywanie :)
Kilka spostrzeżeń na temat przyczepki: jest wodoodporna, ale do czasu (buda jest z materiału podobnego do tropików w namiotach- dopóki nie dotknie się od wewnątrz materiału, to nie przepuszcza wody, jednak sama siatka już tak; z uwagi na to, że jest tuż za tylnym kołem, łapie z niego całe błoto i wodę; sama też nie posiada błotników, co sprawia, że strasznie brudzi. Materiał schnie w miarę szybko, ale po jeździe po offroadach warto całość przepłukać. Konieczne będzie usztywnienie boków, żeby koła nie przecierały boków budy, a w przyszłości dopracowanie systemu błotnikowego. ;)
Nie mniej jednak, nawet w "większym terenie" nie ma z nią problemu- jest stabilna i mimo moich usilnych prób nie dało się jej wywrócić.
Jeżeli chodzi o psa, to im bardziej zmęczony i wybiegany, tym chętniej wskakuje do środka.  






  • DST 29.27km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 13.41km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Podjazdy 163m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wakacje 2015; dzień szósty- Jaśkowo.

Czwartek, 3 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Pogoda od rana sprzyjała, więc śmiało można było wybrać się na przejażdżkę. Temperatura w okolicach dwudziestu stopni Celsjusza do kąpieli nadawała się średnio, ale przynajmniej nie padało. Tym razem postanowiliśmy w większości opuścić znakowane szlaki i wybrać się na północny zachód od Miłomłyna- do Jaśkowa. Trasa nie długa, ale ładna. W większości przebiegająca polnymi drogami.
Justynka poranek (fajnie brzmi, ale wyjątkowo sobie pofolgowaliśmy, łącznie z psem, i pospaliśmy do dziesiątej czterdzieści...) zaczęła od czilałtu na pomoście.



Niedługo potem, po zapakowaniu się, ruszyliśmy.













Postój zrobiliśmy sobie paręset metrów przed Jaśkowem nad Jeziorem... Jaśkowskim. ;)















Powrót przypadł między innymi przez znane nam Karmity.















Wróciliśmy troszkę wymęczeni mazurskimi piachami, ale zadowoleni. Pies, jakby nie musiał, to wcale by nie wstawał ;) Nie ma się co dziwić, bo przebiegł ponad połowę trasy...
Będąc w Przystani na Wyspie zastanawialiśmy się czy ktoś do nas przypłynie... Dziś się w końcu udało- trzy jachty, łącznie piętnaście osób :)








  • DST 5.00km

Wakacje 2015; dzień piąty- Grunwald!

Środa, 2 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Pogoda od rana nie sprzyjała jeździe rowerem, więc stwierdziliśmy, że zrobimy sobie dzień przerwy i poleniuchujemy.
Żeby jednak nie tracić dnia doszliśmy do wniosku, że możemy sobie zrobić wycieczkę samochodową... A skoro tak, to można odwiedzić kilka miejsc, w których są figury św. Jana Nepomucena...
Po rzucie okiem na mapę (i trochę moim marudzeniem ;)) postanowiliśmy odwiedzić Pola Bitwy pod Grunwaldem z 1410 roku.



Po lekko ponad godzinnej jeździe byliśmy na miejscu. Przy "wejściu" na pola jest parking (płatny, sześć złotych od auta osobowego), bar i kasa muzeum. Same pola, jak to pola- duże i tyle. Na najwyższym wzniesieniu urządzono Wzgórze Pomnikowe i muzeum (do którego nie wchodziliśmy z uwagi na psa).



























 






 




 








Po Grunwaldzie przyszedł czas na Nepomuki. W Internecie znaleźliśmy cztery w "okolicy". Problem polegał na tym, że wszystkie były w kościołach przy ołtarzach, a te- jak wiemy z doświadczenia- często bywają zamknięte...
Pierwszego sfotografowaliśmy w Dąbrównie; drewniana figura znajduje się w ołtarzu głównym. Figura o tyle ciekawa, że Jan trzyma palec na ustach, co nie jest częste w wizerunkach świętego.
Sam kościół w Dąbrównie jest również pod wezwaniem św. Jana Nepomucena.







Następnego Jana odnaleźliśmy w Prątnicy, na szczęście i tu kościół był otwarty.
Tego Nepomuka udało się uchwycić Justynce mimo renowacji, jaka była przeprowadzana wewnątrz kościoła.



Kolejny miał być w Lubawie, w drewnianym kościółku pod wezwaniem św. Barbary. Niestety, zarówno kościół, jak i dziedziniec były zamknięte...



Na powrocie zahaczyliśmy jeszcze o Ostródę i potem prosto do Miłomłyna :)




  • DST 43.29km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:22
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 326m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wakacje 2015; dzień czwarty- niebieski szlak.

Wtorek, 1 września 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Pogoda od rana dopisywała, więc prawie od razu po śniadaniu ruszyliśmy na rowerki. Tym razem postanowiliśmy objechać niebieski szlak z lekkimi modyfikacjami.
Najpierw pojechaliśmy na południowy wschód od Miłomłyna, w kierunku Piławek. Od samego początku szlak był doskonale oznakowany i czytelny, w przeciwieństwie do wczorajszego żółtego.









Niebieskim szlakiem, przez las, dotarliśmy do Zielonej Śluzy na Kanale Elbląskim.









Dalej pojechaliśmy do Liwy, następnie Zalewa. Od południa minęliśmy Jezioro Gil Mały i dalej leśnym szlakiem niebieskim dojechaliśmy do Jeziora Gil Wielki, gdzie przy malowniczym pomoście zrobiliśmy przerwę na drugie śniadanie. Justynka i Mango na kąpiel. Widać, że pies jest znad morza, bo żadnej wodzie nie odpuści... ;)

































Po dojeździe niebieskim szlakiem do asfaltu odbiliśmy z niebieskiego szlaku i pojechaliśmy asfaltem w stronę Kalitek. Minęliśmy Sąpy, już nieco spragnieni, i dopiero w Urowie spotkaliśmy sklep, gdzie można było się zatrzymać, napić i odpocząć. :)





Za Urowem jeszcze kawałek asfaltem i znów powrót na niebieski szlak w stronę Mozgowa. Stamtąd nad Jezioro Kocioł, przy Hotelu Zamek Karnity. Znów chwila na odpoczynek i popływanie :)





















Z Karnit już cały czas niebieskim szlakiem, prosto do Miłomłyna.







Po powrocie wszyscy padli :)



Słońce, gorąc, lasy i piaszczyste szlaki wszystkim dały się we znaki ;) 






  • DST 23.26km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 12.24km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt [R.I.P.] Diamant
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wakacje 2015; dzień trzeci- czerwony szlak.

Poniedziałek, 31 sierpnia 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Wstaliśmy wcześnie, bo przy żywym budziku na czterech łapach inaczej się po prostu nie da ;) Poranek przywitał nas słońcem i ciepłem.
A poranna kawa i śniadanie na werandzie, to już w ogóle mistrzostwo.







Po zaplanowaniu trasy pozostało rozpakować i złożyć przyczepkę, naszykować rowery, zapakować sakwy i ruszyć na przejażdżkę :)
Postawiliśmy na czerwony szlak przez Tardą i Winiec do Miłomłyna. Oczywiście z małymi modyfikacjami i kilkukrotnym zagubieniu szlaku (do pewnego czasu kiepsko oznakowanego, z resztą) ;)





























































Po powrocie smażony pstrąg przyszykowany przez Żonę. :)
A żeby nie było, że tylko rower i rower, to zabraliśmy się za wiosła i trochę popływaliśmy :)











Wieczorem ognicho i radio spod prysznica, bo innego tu brak :)






Wakacje 2015; dzień drugi- dojazd na Mazury.

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Poranek w Warszawie, to szybkie śniadanie, spacer z piesem i czas, żeby ruszać dalej.



Cel, to Miłomłyn, a konkretniej Przystań na Wyspie położona na Mazurach Zachodnich. Droga znów mija nam w miarę szybko i przyjemnie, a na miejsce docieramy w okolicach piętnastej.





Dzisiejszy dzień poświęcamy na aklimatyzację i zapoznanie się z nowym miejscem. Czyli błogie lenistwo i nicnierobienie.

Sama przystań jest naprawdę urocza- nieduży drewniany domek położony nad Kanałem Elbląskim, spory kawałek trawy, pomost, łódeczki...
Miejsce należy do Herbica, który udostępnia je również jako pole namiotowe z opcją kibelka i pryszniców dla przypływających tu na łódkach czy przyjeżdżających na rowerach. My miejsce w domku dostaliśmy w ramach uzupełnienia zeszłorocznego prezentu ślubnego :)





























Miejsce jest fantastyczne, resztę popołudnia i wieczór spędzamy przy piwku, grillując, grając w Small World i po prostu się czilałtując. :)




  • DST 7.94km
  • Czas 00:27
  • VAVG 17.64km/h
  • Sprzęt [R.I.P.] BUBek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na wakacje, najpierw do stolicy.

Sobota, 29 sierpnia 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Początek długo wyczekiwanego urlopu... Do czternastej jeszcze w pracy, a po powrocie szybkie pakowanie autka i w drogę na Mazury. Pierwszy przystanek, to Warszawa- po pierwsze odwiedziny u Maćka i Iwony na noc, a po drugie postój, żeby nie jechać całej trasy na raz.
Droga minęła szybko i bezpiecznie, w Warszawie kilka piwek, pogawędki i spać... :)










Flag Counter